19

184 8 2
                                    

Hira:

Zaszokowana patrzyłam na nią dlaczego ona mnie przeprasza za grzechy jej syna.

- Dlaczego pani mnie przeprasza to powinien zrobić pani syn.

- Mój syn jest chory to nie jest normalne on taki nie był to wszystko się stało po... - przerwała podszedł do nas czarny.

- Rozmawiacie ? A o czym ? - zapytał mierząc mnie wzrokiem.

- O tobie - powiedziała jego matka.

Przeraziłam się.

- Kiedy jej powiesz, żeby zrozumiała wszystko ? Dlaczego taki jesteś w stosunku niej? Orhun opamiętaj się - mówi kręcąc na niego głową matka - Dziś wszystko jej powiesz albo ja to zrobię.

Orhun zdenerwował się widziałam wściekłość w jego oczach. Wszystkie jego mięśnie spięły się błyskawicznie.

- Nie będziesz mi mówiąc co mam robić - warknął w jej stronę.

Złapał mnie za rękę prowadząc w stronę tarasu zamknął za nami drzwi i odwrócił się w moją stronę.

- Moja matka nie wie na jaki drażliwy temat wchodzi razem z tobą - powiedział szybko - Dlaczego każe ci to mówić? Po co masz cokolwiek rozumieć. Ty masz jedynie mnie nienawidzić! Pamiętaj - powiedział patrząc mi prosto w oczy.

- Co kolwiek się dowiem - zaczęłam - Nie zmieni to faktu, że dla mnie jesteś diabłem wcielonym ! - powiedziałam bez zastanowienia.

Jego oczy pociemniały z wściekłości. Podszedł szybko i złapał mnie za szyję wbijając w ścianę.

- Nigdy nie nazywaj mnie diabłem bo jeszcze nie pokazałem na co mnie stać ! - powiedział tak głośno że chyba wszyscy go słyszeli.

Nic nie odpowiedziałam puścił mnie i odwrócił się do mnie plecami. Nie rozumiałam niczego co go tak denerwuje? O co mu chodzi? Co się takiego wydarzyło, że aż tak się zdenerwował tym, że jego mama mogła by mi coś powiedzieć. Może boi się, że była bym w stanie mu pomóc? Ale czy jestem w stanie pomóc człowiekowi który wyrządził mi taką krzywdę ? Nagle wrócił do środka bez żadnego gadania czy bez spojrzenia w moja stronę. Stałam dość długo bez ruchu ale gdy zobaczyłam w oddali jak jego matka rozgląda się i idzie w moja stronę mimo wolnie się przeraziłam. Bałam się tego co się dowiem. Wyszła na taras podchodząc do mnie szybko i mówiąc niezrozumiałe:

- On stał się taki od śmierci mamy Seher została zamordowana w szpitalu nic nie mogliśmy zrobić.

Stałam jak wryta morderstwo?

- J..jak to? - zapytałam patrząc na nią.

- Byli wynajęci wciąż po tylu latach nie wiemy przez kogo. Orhun próbuje się dowiedzieć lecz bez skutecznie. Od tamtej pory się tak stał. Bezwzględny, zaborczy ale nigdy nie był mordercą. Nigdy żadnej kobiety nie zabił jedynie wypuścił pod moim naciskiem i tak będzie z tobą. Obiecuję ci, że on cię wypuści daj mu czas na znudzenie się tobą nie naciskaj nie ponaglaj go. Jemu samo to przyjdzie ja będę obok i będę cię wspierać dziecko ile sił mi będzie ! - mówi mocno mnie do siebie przytulając - Bo jesteś wspaniałą kobietą nie zasługujesz na taki los.

Po chwili drzwi tarasu się otworzyły a w nich stanął on z wściekłością w oczach.

- Co wy tu robicie ?

- Rozmawiamy - mówię prostując się i chcąc od niego uciec wracając do środka.

- Stój! - warnął zagradzając mi przejście ręką.

Spojrzał na matkę i wiedział wszystko tak przepuszczałam z jego miny. Która wyrażała więcej niż tysiąc słów.

NiewolnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz