5

8.3K 697 75
                                    

Dziewczyna od kilku dni unikała jakiegokolwiek kontaktu ze mną. Nie odpisywała na wiadomości, nie odbierała telefonów... Nawet na korytarzu udawała, że się nie znamy.

Po tygodniu nie  wytrzymałem i po skończonych lekcjach pobiegłem za dziewczyną.

-Megan, stój! - krzyknąłem, jednak ona nawet się nie odwróciła. -Megan, do cholery!

Zatrzymała się i powoli odwróciła w moją stronę. Była jednocześnie zła i przestraszona.

-Czego chcesz? - warknęła.

-Pogadać.

-Tylko tyle?

-Aż tyle.

Westchnęła z rezygnacją i gestem pokazała, abym szedł za nią. Nie wiedziałem do końca, co chcę powiedzieć.  Przeprosić? Nie miałem za co. Powiedziałem jej jedynie, że musimy skończyć z okaleczaniem. To właśnie za to przez przeszło tydzień się do mnie nie odzywała.

-To o czym chcesz pogadać? - zapytała, kiedy znaleźliśmy się w jej pokoju.

-O naszej przyjaźni, która ostatnio nie wygląda jak przyjaźń.

-Fajnie, że zauważyłeś.

-Tak, zauważyłem. Bo widzisz, interesuje mnie to, co się z Tobą dzieje. Widzę, że jest coraz gorzej, a Ty nie chcesz się do tego przyznać. Musimy z tym skończyć, bo lekkie kreski skończyły się dawno temu.

Nagle uniosłem jej rękę i podwinąłem rękaw. Wskazałem na jedne z najbardziej widocznych blizn.

-Kiedy je zrobiłaś?

-Nie wiem... Jakieś pół roku temu...

-No właśnie. To Ci już nie zniknie. Nie rozumiesz?!

Widziałem jej zaszklone oczy. Chwię później zaczęła płakać. Bez wachania przytuliłem ją i próbowałem uspokoić.

-Proszę, pozwól sobie pomóc. Nie chcę dla Ciebie źle, a zachowujesz się, jakbym robił Ci największe świństwo na świecie.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko mocniej się przytuliła. Po chwili szepnęła jednak ciche "przepraszam".

-I jeszcze jedno: nie traktuj mnie jak wroga. To nie pomaga ani mi, ani Tobie. Jedynie pogarsza sytuację. A naprawdę zależy mi na naszej przyjaźni i... na Tobie.

Megan uniosła na mnie swoje ciemnoszare oczy.

-Zależy Ci...na mnie? - zdziwiła się dziewczyna.

-Tak. To znaczy... No wiesz...

Nagle wspięła się na palce i złożyła na moich ustach pocałunek, którego pragnąłem od dnia, w którym ją zobaczyłem. Był odpowiedzią na wszystkie pytania. Po raz pierwszy w życiu czułem się dla kogoś potrzebny i szczęśliwy, bo w swoich ramionach trzymałem cały swój świat.

Kod kreskowy || ZAKOŃCZONE✔Where stories live. Discover now