25

32.8K 1.9K 159
                                    

Okej więc na początek przepraszam za tak długą nieobecność ale cóż to właśnie robi lenistwo.

Ważne!!!!

Chodzi o poprzedni rozdział otóż został on urwany i nie wyświetlił się wam do końca,nie wiem czemu tak się stało.Nie będę go kończyć,urwała się końcówka.Również nie będę wyjaśniać wam o co tam chodziło,po prostu tu macie kolejny i w sumie to już nieważne. :)

Miłego czytania.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

W ciągu minionych dni zdarzyło się wiele,ale w sumie i nic.Nie kontaktowałam się z Nate'em choć widywałam go prawie codziennie.Mijaliśmy się na korytarzach,przebywaliśmy w tych samych pomieszczeniach.Ostatnio mam wrażenie,że się łamie.Na przykład gdy mijaliśmy się w przejściu przelotnie przejechał dłonią po moim odsłoniętym ramieniu.Dostałam dreszczy i przyjemne ciepło rozeszło się po moim ciele.Natychmiast się odwróciłam i spojrzałam mu w oczy.Był to nasz pierwszy kontakt wzrokowy od tamtej chwili,kiedy zerwał ze mną w samochodzie.To co zobaczyłam w jego oczach zaskoczyło mnie.Widziałam ból,tęsknotę i iskierkę pożądania,a może to było coś bardziej cieplejszego jak pragnienie.Nie wiem nie jestem w stanie tego ocenić,jednak wiem,że ten przelotny dotyk również jego dotknął i poruszył.

Bardzo zaprzyjaźniłam się z Jay'em. Stał się jednym z moich najbliższych przyjaciół.Zresztą ostatnio dużo czasu spędzam z przyjaciółmi.Swoimi jak i Nate. Z początku było niezręcznie,wszyscy byliśmy świadomi jego nieobecności i przyczyny z tym związanej ,przez co czułam się nie na miejscu,ale jakoś się to ułożyło.Od Jaya wiem,że Nate źle się z tym czuł,podobno przeszkadza mu również moja zażyłość z chłopakiem i prosił go żeby mnie już zostawił.Wydaje mi się to śmieszne,że jest zazdrosny o niego skoro sam go na mnie nasłał.Jak widać karma to suka.Przynajmniej dla niego.

Ja cały czas czekam.Nie przeproszę go bo to on zawinił.Staram się przycisnąć go do muru.Kradnę każdy wolny czas jego przyjaciół,przeciągam ich na swoją stronę i czekam.I przy okazji wariuję już trochę.

W piątek po zajęciach wspólnie ustaliliśmy,że przed egzaminami w przyszłym tygodniu trzeba się rozluźnić.Zbliżała się przerwa wiosenna i trzeba było coś ustalić.

Wróciłam do pokoju i zaczęłam się szykować do wyjścia.Postawiliśmy na domówkę.Impreza miała się odbyć w tym samym domu co byłam kiedyś śledzić Nate.Na samą myśl zaśmiałam się.To wydaje się teraz tak odległe.Wybrałam luźne dżinsy z  dziurami kończące się przed kostką i czarną zwykłą bluzkę z długi rękawem do pępka.Zrobiłam delikatny makijaż i rozpuściłam włosy.Czułam się dzisiaj dziwnie lekko,jakbym wiedziała,że wydarzy się coś dobrego.Nie wiem dlaczego.Zabrałam się na imprezę z Bess.Nasza relacja znowu wróciła na dawne tory i dogadujemy się jak przedtem.Akurat dziś blondynka była milcząca i przez całą drogę tylko trzymałyśmy się za ręce.Dotarłszy na miejsce przeciskałyśmy się między ludźmi do kanap,gdzie siedzieli wszyscy nasi znajomi sącząc piwo.Przelotnie chwyciłam dwie butelki i jedną wręczyłam przyjaciółce.Od razu dołączyłyśmy do rozmowy.Czas leciał,rozmawialiśmy,śmialiśmy się i wygłupialiśmy.Było to lekkie.Po mojej trzeciej butelce zachciało mi się tańczyć.Poszłam na parkiet i kołysałam się w rytm muzyki.Nie było to jakieś specjalnie dzikie,po prostu zwykłe.Po trzech szybkich numerach zakręciło mi się w głowie.Potrzebowałam zaczerpnąć powietrza.Dałam znać Luke'owi i popędziłam jak najszybciej do drzwi.Była to paląca potrzeba. Wyszłam....i odbiłam się od jakiegoś faceta jak piłka.

-O jeju przepraszam nic się nie sta...-uniosłam wzrok i zobaczyłam te oczy,te które prawdopodobnie nigdy nie zapomnę .

-Nie nic się nie stało-odpowiedział nieco niezręcznie.

College BoyWhere stories live. Discover now