Nie mam już siły.

550 46 16
                                    

Lee właśnie zamykał za sobą drzwi jego nowego mieszkania. Bardzo mu się one podobało. Było bardzo nowoczesne. W sypialni znajdowało się łóżko dwuosobowe i wielkie biurko, na którym spokojnie może rozłożyć papiery związane z pracą, szafa w rogu pokoju a na przeciwko łóżka telewizor.
Kuchnia z aneksem, duża biała kanapa i wielki telewizor zawieszony na ścianie. Balkon z widokiem na całe Seul. Łazienka z wanna z hydromasażem. Jego mieszkanie marzeń.

Większość jego rzeczy była już tutaj, a resztę trzymał w 3 walizkach, które właśnie rozpakowywał w swoim pokoju. Laptop, książki, teczki czy tablet położył na biurku, ubrania do wielkiej szafy, zdjęcia na półkę nad łóżkiem oraz na kredens pod TV.

Gdy skończył rozkładać wszystkie rzeczy była już późna noc. Odrazu położył się do wielkiego łóżka i już wiedział, że to będzie jego ulubione miejsce w domu. Szybko przed snem spojrzał na godzinę - 4:32. Podłączył telefon i ustawił budzik na 7.  Miał tylko 2 i pół godziny snu.

🔗🔗🔗

Gdy tylko usłyszał ten okropny dźwięk budzika Iphona myślał że wyrzuci telefon za okno. Ledwo się obudził i już jest zdenerwowany. Totalnie nie wyspany wstał z łóżka, miał za mało czasu by je ścielić więc zostawił je tak jak było.
Podszedł zaspany do szafy i wyciągnął z niej, dzień wcześniej, przygotowany garnitur. Powolnie go ubrał przy okazji męcząc się z krawatem.
Na skraju wybuchnięcia ruszył do kuchni by zaparzyć sobie poranną kawę. Gdy ta się robiła, ten wyciągnął z szafki kuchennej paczkę papierosów.

Odpalił jednego i wyszedł na balkon. Dziś było dość chłodno więc był zmuszony ubrać płaszcz. W połowie szluga usłyszał charakterystyczne pikanie. Wyrzucił za barierkę skręta mając gdzieś że sąsiedzi będą krzyczeć że mają w doniczkach pełno niedopałków.
Wziął swoją kawę i usiadł do małego stołu, który stał w salonie przy wielkim oknie.

– Nie mam siły – szepnął sam do siebie załamany.

Z kieszeni wyciągnął swojego IPhona i zaczął przeglądać instagrama. Gdy wypił gorący napój już musiał wychodzić. Na parkingu odnalezienie auta zajęło mu trochę czasu.
Na skraju wytrzymania odpalił samochód i rusz do firmy. Dziś się jeszcze dobrze nie zaczął a on już ma go po dziurki w nosie.

Wysiadając pod wielkim budynkiem firmy zauważył w oknie na 2 piętrze swoje menadżera, który wyglądał zza okno, pewnie w poszukiwaniu swojego przełożonego.
Blondyn machnął mu ręką i wszedł do firmy po przez użycie karty wstępu.

– Cześć. Dziś mamy wysłać zaproszenia na pokaz mody oraz propozycje dla kilku modelów o współpracę – rzucił na wejściu do swojego gabinetu.

ChangBin bo tak nazywał się jego menadżer, usiadł na kanapie koło wielkiego okna i popatrzył w swojego tableta – Hwang Hyunjin, zakończył ostatnio współpracę z Gucci, dobra okazja by ukrócić nosa tym zjebom – prychnął ciemno włosy, pokazując zdjęcie modela.

Lee odrazu rozpoznał tą twarz. Jeszcze gdy mieszkał w Korei i był fotografem to właśnie mu robił sesję. Widział że facet ma fach i na pewno przyjmie zadaną mu propozycję.
– Wysyłaj mu maila, pracowałem kiedyś jako jego fotograf, napewno się zgodzi – mruknął odwracając wzrok na kartki papieru.

Po ponad 5 godzinach patrzenia w papiery i w komputer, literki zaczęły mu się rozmazywać. Wtedy też zauważył że dawno nie palił. Uchylił lekko okno w gabinecie i odpalił skręta tytoniowego.

– Muszę to rzucić – westchnął strzepując popiół z dopiero co odpalonego papierosa.

🔗🔗🔗
Hwang odrazu gdy dostał informację od swojego asystenta, że Lee Felix, nowy szef Versace wysyła mu zaproszenie do Sydney na pokaz mody, nie musiał się zastanawiać.
Odrazu kazał kupić najbliższy lot do Australii, a sam w tym czasie próbował dodzwonić się do firmy.

–Szlag oni nie mają telefonów czy co? – warknął, dzwoniąc po raz 3, wtedy odebrał ciemno włosy menadżer.

– Witam, z tej strony Seo ChangBin w czym mogę pomóc? – słychać było w jego głosie że zna tę formułkę na pamięć.

– Tu Hwang Hyunjin, można prosić szefa? – zaśmiał się do słuchawki, gdy usłyszał jak Seo mówi coś do szefa.

– Dzień dobry Lee Felix, pan Hwang prawda? – było słychać że się uśmiecha.

– Jasne, jutro o 15 będę u państwa...

Versace. | Hyunlix Where stories live. Discover now