Razem z Willem poszliśmy do salonu, gdzie pierwsze co zobaczyłam to kłócącego się Scotta z jakąś dziewczyną, która była pewnie współlokatorką o której wspominali. Była troszkę niższa niż my z Blair. Miała ciekawe jasnobrązowe włosy z pasemkami, które mieniły się za każdym razem, gdy poruszała chaotycznie głową.
- Nie spóźniłyśmy się przeze mnie! To ty powiedziałeś... - kłóciła się nieznajoma
- Daj już spokój, Iskierko. - przerwał jej Scott – Wiesz, że zawsze mam rację. - Dziewczyna chyba zamierzała kontynuować sprzeczkę, ale Blair mnie dostrzegła i pociągła koleżankę w moją stronę.
- Em! - przytuliła mnie szybko i przedstawiła dziewczynę - Poznaj Madeleine, to moja nowa współlokatorka. Madeleine to moja siostra Emma.
- Wystarczy Maddie albo Leinie – powiedziała z uśmiechem
- To moja siostra! - przerwał nam dumny krzyk Lukasa z kanapy
- Moja też – odparła Blair pokazując mojemu bratu język
- Ale my jesteśmy powiązani krwią... - zaczął tłumaczyć Luke
- A my to nie?! - zaczęła się wnerwiać Be
- No tak, ale...
- Nie ma, żadnego ,,ale". Cioteczna czy nie, to moja siostra, więc radziłabym przyjąć to do wiadomości, drogi kuzynie – podkreśliła ostatnie słowo Blair
- Nie powiedziałaś tego – przyłożył dłoń do miejsca gdzie jest serce – Złamałaś mi serce, droga kuzynko – również podkreśli ostatnie słowo
- Cóż przynajmniej Penny je poskłada, czyż nie? - rzucił ubawiony Hunter
- Czy oni zawsze zachowują się jak dzieci gdy są razem? - spytałam. I kim jest Penny?
- To pierwszy raz, kiedy będą musieli się tobą dzielić. To dla nich nowość – stwierdził nagle Jack, który pojawił się znikąd. Miałam już spytać, gdzie był, ale rozmowę przerwał nam Scott i jego pomysł gry w Monopol.
Po całym dniu gier i rozmów, z kilkunastoma kartonami pizzy i kilkukrotną rotacją w miejscach w których siedzieliśmy, byłam strasznie zmęczona. Większość dnia przesiedziałam między Lukasem i Blair. Czasami udawało mi się „uciec" od nich, aby móc choć przez chwile porozmawiać z innymi. Jednak szybko orientowali się, że gdzieś im „znikłam". Pod koniec wieczora miałam już ich wystarczająco dość ze względu na ich ciągłe sprzeczki o to gdzie powinnam nocować. Blair uważała, że nie mogę spać w domu zamieszkałym przez czterech obecnie pięciu facetów. Natomiast Luke oczywiście twierdził, że mogę spać w jego lub Jacka pokoju, które zamykają się na klucz. Kiedy jedno z nich podawało nowy argument drugie już miało swój kontrargument. Zabrałam się więc i zostawiłam ich samych ze sobą. Usiadłam koło Jacka i Willa, którzy zrobili mi miejsce między sobą. Jax objął mnie ramieniem i wtuliłam się w bok starszego brata. Było mi tak wygodnie, że nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Byłam tak zmęczona, że ledwo przebudziły mnie głosy rodzeństwa, ale po chwili znowu odpłynęłam w świat snu. Poczułam tylko jak ktoś mnie uniósł i przeniósł gdzieś gdzie było miękko.
Następnego dnia wstałam po dziewiątej i zdałam sobie sprawę, że zostało mi już nie wiele czasu z tego weekendu. Wieczorem ktoś musiał przenieść mnie do gabinetu, który jak wspominał Jax aktualnie on miał zajmować. Starałam się w miarę możliwości szybko dobudzić. Odblokowałam telefon i napisałam do cioci SMS-a, nie chciałam do niej dzwonić ze względu na różnice czasową. Zobaczyłam też wiadomość, która musiała przyjść gdy już zasnęłam, ale nie była od Agnes.
![](https://img.wattpad.com/cover/333452548-288-k715572.jpg)
YOU ARE READING
Precious
Teen FictionKłamstwo ma krótkie nogi, ale półprawda to przecież nie kłamstwo Zatajanie prawdy to też nie jest kłamstwo Natomiast wyparcie prawdy to już inna historia... poniekąd ta historia Wcześniejszy tytuł: Ukryta siła