Rozdział 16 - Numer nieznany

167 7 0
                                    

Razem z Willem poszliśmy do salonu, gdzie pierwsze co zobaczyłam to kłócącego się Scotta z jakąś dziewczyną, która była pewnie współlokatorką o której wspominali. Była troszkę niższa niż my z Blair. Miała ciekawe jasnobrązowe włosy z pasemkami, które mieniły się za każdym razem, gdy poruszała chaotycznie głową.

- Nie spóźniłyśmy się przeze mnie! To ty powiedziałeś... - kłóciła się nieznajoma

- Daj już spokój, Iskierko. - przerwał jej Scott – Wiesz, że zawsze mam rację. - Dziewczyna chyba zamierzała kontynuować sprzeczkę, ale Blair mnie dostrzegła i pociągła koleżankę w moją stronę.

- Em! - przytuliła mnie szybko i przedstawiła dziewczynę - Poznaj Madeleine, to moja nowa współlokatorka. Madeleine to moja siostra Emma.

- Wystarczy Maddie albo Leinie – powiedziała z uśmiechem

- To moja siostra! - przerwał nam dumny krzyk Lukasa z kanapy

- Moja też – odparła Blair pokazując mojemu bratu język

- Ale my jesteśmy powiązani krwią... - zaczął tłumaczyć Luke

- A my to nie?! - zaczęła się wnerwiać Be

- No tak, ale...

- Nie ma, żadnego ,,ale". Cioteczna czy nie, to moja siostra, więc radziłabym przyjąć to do wiadomości, drogi kuzynie – podkreśliła ostatnie słowo Blair

- Nie powiedziałaś tego – przyłożył dłoń do miejsca gdzie jest serce – Złamałaś mi serce, droga kuzynko – również podkreśli ostatnie słowo

- Cóż przynajmniej Penny je poskłada, czyż nie? - rzucił ubawiony Hunter

- Czy oni zawsze zachowują się jak dzieci gdy są razem? - spytałam. I kim jest Penny?

- To pierwszy raz, kiedy będą musieli się tobą dzielić. To dla nich nowość – stwierdził nagle Jack, który pojawił się znikąd. Miałam już spytać, gdzie był, ale rozmowę przerwał nam Scott i jego pomysł gry w Monopol.

Po całym dniu gier i rozmów, z kilkunastoma kartonami pizzy i kilkukrotną rotacją w miejscach w których siedzieliśmy, byłam strasznie zmęczona. Większość dnia przesiedziałam między Lukasem i Blair. Czasami udawało mi się „uciec" od nich, aby móc choć przez chwile porozmawiać z innymi. Jednak szybko orientowali się, że gdzieś im „znikłam". Pod koniec wieczora miałam już ich wystarczająco dość ze względu na ich ciągłe sprzeczki o to gdzie powinnam nocować. Blair uważała, że nie mogę spać w domu zamieszkałym przez czterech obecnie pięciu facetów. Natomiast Luke oczywiście twierdził, że mogę spać w jego lub Jacka pokoju, które zamykają się na klucz. Kiedy jedno z nich podawało nowy argument drugie już miało swój kontrargument. Zabrałam się więc i zostawiłam ich samych ze sobą. Usiadłam koło Jacka i Willa, którzy zrobili mi miejsce między sobą. Jax objął mnie ramieniem i wtuliłam się w bok starszego brata. Było mi tak wygodnie, że nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Byłam tak zmęczona, że ledwo przebudziły mnie głosy rodzeństwa, ale po chwili znowu odpłynęłam w świat snu. Poczułam tylko jak ktoś mnie uniósł i przeniósł gdzieś gdzie było miękko.


Następnego dnia wstałam po dziewiątej i zdałam sobie sprawę, że zostało mi już nie wiele czasu z tego weekendu. Wieczorem ktoś musiał przenieść mnie do gabinetu, który jak wspominał Jax aktualnie on miał zajmować. Starałam się w miarę możliwości szybko dobudzić. Odblokowałam telefon i napisałam do cioci SMS-a, nie chciałam do niej dzwonić ze względu na różnice czasową. Zobaczyłam też wiadomość, która musiała przyjść gdy już zasnęłam, ale nie była od Agnes.

PreciousWhere stories live. Discover now