Ten w którym zdarzył się wypadek

308 11 14
                                    


Każdy zna to uczucie idealnego ciepła w łóżku, kiedy nie masz ochoty wstawać. Ale co zrobisz skoro trzeba się obudzić i przygotować na pierwszy dzień. Otworzyłam oczy i jedyne co ujrzałam to ciemność matko co to jest środek nocy?

-O wstałaś idealnie na czas pobudki zaraz obudziłabym cię wodą możesz iść do łazienki ja już byłam.-Obróciłam głowę w kierunku Vivien która czesała swoje długie włosy.

-Która godzina jest ciemno jak w nocy?-Spytałam się jednocześnie wstając z łóżka i od razu poczułam to okropne zimno.

-Jest już 7 także proszę iść do łazienki a jest ciemno, bo nie mamy okien na zewnątrz jedynie co widzimy to wodę.-Odpowiedziała mi robiąc warkocz widać, że ma zręczne palce które w sekundę zaplatały kolejne elementy warkocza.

Pokiwałam głową i udałam się do łazienki która już była pełna naszych rzeczy a głównie Vivien ja jeszcze nie zdążyłam się tu zadomowić.

Myjąc zęby oceniałam swój obecny wygląd i mogłam stwierdzić jedno zbliża mi się okres, bo pojawili się goście na mojej twarzy. No cóż, płakać nie będę to nic złego wiele kobiet przez to przechodzi i nie tylko przez to.

Zresztą chłopy też mają przejebane oni niekontrolowanie mają kierowana krew tam, gdzie nie chcą i wychodzą słabe sytuacje.

Obserwowałam swoje włosy które jeszcze niedawno sięgały mi do ramion a teraz już były za pierś nigdy więcej ich nie ścinam będę niczym Roszpunka tylko bez wieży.

Ubrałam mundurek który już sobie naszykowałam wieczorem i wróciłam do pokoju który był rozjaśniony przez świece które zapaliła Vivien.

-No nawet nie długo ci to zajęło to co idziesz w rozpuszczonych czy ci zrobić warkocza?-Spytała się mnie zapraszając na swoje łóżko a jako że jej warkocz był piękny skorzystałam z oferty.

-Dzięki cieszę się że trafiłam na kogoś naprawdę git jako współlokatorkę.-Powiedziałam i syknęłam lekko z bólu spowodowanym przez mocne ciągniecie dziewczyny.

-Wybacz przeszło mi od mamy jak on czesze to potrafi wyrwać włosy, ale efekty są.

Po około 10 minutach miałam już pięknie zrobione włosy które podziwiałam w lustrze.

-Dobra chodź jeszcze będzie trzeba wrócić po książki jak dostaniemy plan.

Zgodziłam się z nią i razem udałyśmy się do wielkiej sali mijając wielu uczniów którzy odskakiwali od nas czyżby to godło na piersi tak jak ich odstraszało.

-Przyzwyczaj się nie lubią nas w końcu z naszego domu wychodzi najwięcej czarnoksiężników. A skoro już nas takich widzą to nie musimy im pokazać że nie mają racji.

-Naprawdę tak po prostu nas skreślają oni nas nawet nie znają no mnie to na pewno.

Naprawdę można kogoś skreślić tylko przez dom myślałam dla wielu liczy się głównie krew.

-Dlatego od początku cię tak przyjęłam, bo wiem, że my mamy tylko siebie i wiemy, że możemy na siebie liczyć.

Jeśli naprawdę od razu mnie ocenią to chyba serio tylko na własny dom mogę liczyć.

Doszłyśmy do stołu i zasiadłyśmy gdzie już był Draco wraz z przyjaciółmi.

-Hejo dawali już plan lekcji?-Zapytała się Vivien, gdy ja już brałam do ręki chleb, by zrobić sobie kanapkę.

Walić lekcje głodna jestem.

-Zaraz nam pewnie przyniesie prefekt tak jak zawsze mam nadzieje, że zaczniemy nowymi przedmiotami.-Odpowiedziała Daphne jednocześnie dając w łeb Draco który próbował ukraść jej tosta z talerza.

Córeczka NietoperzaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz