Komenda

280 10 0
                                    

MEGAN

Rozpięłam włosy, zdejmując z siebie suknie. Kiedy w szkolnej sali z powrotem zakładałam sweter, usłyszałam pukanie do drzwi. Naciągnęłam materiał na biodra, otwierając pomieszczenie. Zamrugałam szybko.

- Megan Jennings? - mundurowy przede mną pokazał odznakę. Pokiwałam lekko głową. - Pozwoli pani ze mną, zabieram panią na komisariat.

Przełknęłam ślinę. Podeszłam do swojej ławki po plecak. Nie patrzyłam na mężczyznę. Wychodząc na korytarz, obejrzałam się tylko wokół. Will wraz z Emily spojrzeli na siebie, unosząc wysoko brwi. Wyszłam na dziedziniec, widząc Ashera idącego ku nam coraz szybciej. Policjant otworzył drzwi białego samochodu, zamykając je za mną, kiedy opadłam na siedzenie. Usiadł za kierownicą i odpalił silnik. Ruszył, kiedy Asher dobiegł do auta. Odwróciłam głowę, widząc w oddali, jak opadają mu ramiona. Zacisnęłam ręce wokół plecaka, przez całą drogę milcząc wraz z mundurowym. Raz tylko mężczyzna odezwał się, rozmawiając z kimś przez słuchawkę w uchu:

- Tak szefie, wiozę panią Jennings.

Po dłużącej się wieki jeździe wjechaliśmy na parking komisariatu. Przy głównych drzwiach zobaczyłam wyprostowanego ojca Gavina. Wzięłam głęboki wdech. Mundurowy podprowadził mnie do głównego komendanta. Przywitał się zdawkowo i przeszliśmy przez ruchome, przeźroczyste drzwi. Ze spuszczoną głową przemierzałam korytarz, dochodząc do drewnianych drzwi, które otworzyli przede mną. Usiadłam na krześle przy stojącym na środku stole. Komendant postawił przy mnie kubek z herbatą, po czym szepnął coś mundurowemu. Wyszli, zamykając za sobą. Złączyłam ze sobą dłonie, pochylając się do przodu. Obserwowałam unoszącą się parę. Usłyszałam, jak drzwi się otwierają i zobaczyłam wchodzącego do pokoju tatę. Poderwałam się, głośno szurając krzesłem. Objął mnie szybko.

- Tato, ja... - szepnęłam i urwałam.

Komendant i mundurowy zajęli miejsca przy stole.

- Chodź, zaraz nam wyjaśnią - pocałował mnie w skroń.

- Co? - odparłam sadzana przez tatę naprzeciwko policjantów.

Stanął obok mnie, prychając na widok przysuwanej do mnie koperty. Niższy stopniem wyjął z niej znajome mi dokumenty wraz z fotografią naszego SUVa. Zerknęłam nerwowo na spokojną twarz ojca.

- Megan - ojciec Gavina westchnął. - Czy widziałaś wcześniej te dokumenty?

Niepewnie przytaknęłam.

- W porządku. Czy wysnułaś z nich jakiś wniosek?

Zamrugałam szybko, wstrzymując oddech.

- Jakikolwiek? - miał miły, cierpliwy głos wzruszając ramionami.

- Tak - szepnęłam spłoszona.

- Dobrze - włożył papiery do koperty, kładąc na niej dłoń. - Czy byłaś kiedyś w moim domu?

Wzdrygnęłam się, prawie dławiąc śliną. Tata pogładził moje plecy.

- Musisz powiedzieć panom prawdę, kochanie.

Zacisnęłam palce na swoim udzie.

- Tak, byłam u pana w domu.

Komendant Walker pokiwał głową, dokładając na stół drugą dłoń. Nachylił się w moją stronę.

- Dobrze. Teraz musisz odpowiedzieć mi szczerze. To naprawdę ważne.

Spojrzał na mojego tatę, a ten przytaknął mu ledwo widocznie.

Musisz kłamaćWhere stories live. Discover now