ღ↬1↫ღ

506 19 5
                                    

Witam was wszystkich w pierwszym rozdziale który chyba wyszedł dość krótki.
Hm, miłego czytania!
Ehm no chyba możliwe że rozdziały będą miały po 800-1200 słów.

Piętnastoletni Harry właśnie skończył się pakować na jutrzejszy początek roku szkolnego w Hogwarcie, miał zamiar sięgnąć po jedną z jego książek o quidditchu a następnie wygodnie ułożyć się na jego
nowym wielkim łóżku. Ktoś mu jednak przeszkodził, zapukał Syriusz z którym aktualnie mieszkał w jakiejś posiadłości.

- Tak Syriuszu, możesz wejść - powiedział głośno nastolatek.

Chrzestny Harry'ego wszedł i usiadł na łóżku obok niego, w ręce miał kopertę.

- Dobry wieczór Harry - Powiedział Łapa.

- Dobry wieczór, Stało się coś? - zapytał nastolatek.

- Właściwie to tak ale nie musisz się martwić.
Mam dwie wiadomości, najpierw dobra czy zła? - zapytał Ojciec chrzestny chłopaka.

- Zła - odpowiedział Harry.

- Snape może być bardziej wkurzający, a ta koperta to dobra wiadomość - powiedział podając swojemu chrześniakowi otwartą już wcześniej kopertę.

Harry po sprawdzeniu koperty dochodził 2 minuty do siebie. Został prefektem. Nie mógł w to uwierzyć. Potem przyglądał się kilka minut odznace, w tym czasie Syriusz wyszedł.

Brunet postanowił zejść na kolację na którą zawołał go stworek który początkowo był zły na Blacka, że nie wziął ze sobą portretu swojej matki, Harry'emu to akurat odpowiadało. Usiadł obok Syriusza i jedząc parówki rozmawiał z nim o wartości domu.

- Po remoncie który zrobiłem wartość to około 150 tysięcy galeonów. - Odparł Syriusz. - Na remont wydałem z 70 tysięcy, a z tego na twój pokój z 4 tysiące - dodał po chwili ciszy.

***

Harry zadowolony szykował się na kąpiel, no dobra, długi prysznic. Gdy był już pod prysznicem zdał sobie sprawę, że będzie musiał wysiedzieć z Malfoyem w przedziale większość podróży bo w liście przecież była lista prefektów, będą musieli razem wytrzymać z siedem godzin. Wtedy przestał być zadowolony.

Przecież się zabiją w maksymalnie godzinę.

Po umyciu zębów gryfon wreszcie poczytał trochę tą książkę o quidditchu. Po przyglądał się odznace prefekta jeszcze przez chwilę, po zawołaniu stworka i poproszenie go o szklankę wody poszedł spać.

Miał naprawdę dziwny sen

Szedł przez jeden z Korytarzy w Hogwarcie z Draco Malfoyem, rozmawiali ze sobą i dodatkowo byli zadowoleni. Następnie poszli ma błonia na których śmiejąc się i żartując grali w szachy czarodziejów. Na koniec blondyn go odprowadził do dormitorium.

Harry po przebudzeniu postanowił o tym zapomnieć. Nakarmił Hedwigę, ubrał się, umył żeby, porzucił pomysł ułożenia włosów i ostatecznie poszedł zjeść śniadanie, za dwie i pół godziny miał pociąg do szkoły.

Porozmawiał z Syriuszem o wszystkim i o niczym. Poszedł do dość obszernej jasnej kuchni i poprosił stworka o jakieś przekąski z świadomością że zje je w 10 minut, pożegnał się z nim. Poszedł po kufer, i Hedwigę. Wyszli przed posiadłość zwaną Black Manor.

Czas się aportować na jakąś cichą uliczkę obok King Cross która w dni jak ten cicha nie była. Chyba spotkał wzrokiem Malfoya i jego rodziców ale zbytnio się tym nie przejął. Poszedł z Syriuszem na dworzec King Cross.

- Harry!

Usłyszał wołająca go dziewczynę a obok niej stał rudowłosy chłopak.

Hermiona podbiegła do niego i go przytuliła, odwzajemnił uścisk, za nią poszedł Ron ktorego po chwili też przytulił.
Gdy ten się od niego odsunął jakimś cudem w tym samym czasie co Hermiona powiedzieli do siebie

- Graulacje zostania prefektem!

Ron najwyraźniej już zrozumiał, że bedzie musiał siedzieć w przedziale z Fredem i George'm oraz ich kolegami w przedziale bo przecież z Ginny i jej koleżankami siedzieć w końcu nie będzie.

Brunet i Szatynka pożegnali się z rudowłosym przyjacielem i Syriuszem, poszli do dużego przedziału prefektów, po drodze przyjaciółka powiedziała Harry'emu, że jej też nie uśmiecha się siedzenie z Draco Malfoyem.

W przedziale już były dwie Krukonki, padma i Luna, dwoje Puchonów Susan i Justyn, No i oczywiście Ślizgoni, Drado i Pansy która się ożywiła na widok Hermiony (aktywność = Pansmione).

Malfoy tylko spojrzał na nich przelotnie i przez większość czasu siedział cicho. Dziwne.
Natomiast Pansy cały czas przyglądała się Gryfonce. W końcu Hermiona tak się bała że zabrała Harry'ego i poszli do Rona mu to wszystko opowiedzieć.

- Nie możliwe że Malfoy był cicho. - stwierdził.

- niby tak - odpowiedziała bez namysłu Hermiona.

Niestety musieli wrócić omówić kilka spraw prefektów. Mieli się spotkać na spotkaniu w pomieszczeniu obok łazienek prefektów godzinę po uczcie.

Pociąg się zatrzymał a Harry i Hermiona dołączyli do Rona, Ginny, Freda oraz George'a po czym wsiedli do jakiegoś powozu (Ginny będzie dobra).

Podczas uczty Harry i Hermiona czuli na sobie czyjś wzrok ale postanowili to z ignorować.

- Przypominam jeszcze, wejście do zakazanego lasu wiąże się z ukaraniem.
A teraz hymn - powiedział Dyrektor.

Hogwart, Hogwart, Pieprzo-Wieprzy Hogwart,
Naucz nas choć trochę czegoś!
Czy kto młody z świerzbem ostrym,
Czy kto stary z łbem łysego,
Możesz wypchać nasze głowy
Farszem czegoś ciekawego,
Bo powietrze je wypełnia,
Muchy zdechłe, kurzu wełna.
Naucz nas, co pożyteczne,
Pamięć wzrusz, co ledwie zipie,
My zaś będziemy wkuwać wiecznie,
Aż się w próchno mózg rozsypie!"

Następnie brunet wraz z szatynką zabrali uczniów pierwszego roku do dormitorium.

Poszli na spotkanie prefektów. Harry był już pewny że wiekrzość roboty będzie odwalać Hermiona i Padma. Kto normalny by wybrał Susan na prefekta?

Spotkanie przebiegło w dość spokojniej i przyjaznej atmosferze na którym nie dość że omówili sprawy prefektów to jeszcze zdążyli się poznać.

Kto by pomyślał że Malfoy lubi zielone jabłka a Padma jest jedną z mądrzejszych krukonek?
A co najlepsze, Hermiona miała dość swojego kota, Krzywołapa.

Odpowiedź jest prosta, każdy.

Nawet ostatecznie zagrali kilka partii szachów czarodziejów, Malfoy wygrał. Pewnie by się załamał gdyby nie wygrał. Chociaż Padma prawie z nim wygrała.

Jednak tego, że wyjdą upici bardzo ale to bardzo mocnym alkocholem czyli ognistą whisky przez Draco Malfoya chyba naprawdę nikt by nie był w stanie przewidzieć.

Harry szedł upity z Hermioną przez korytarz, nawet gdy w pewnym momencie Pansy zabrała Hermionę żeby jej pomóc szybciej dotrzeć teoretycznie do dormitorium, machał jej z uśmiechem (ah, ten upity Harry XDDD).
Po chwili jednak spotkał Malfoya który się go zapytał czemu nie jest jeszcze w dormitorium. Potter byl zbyt upity żeby powiedzieć chociaż zdanie. Wtedy Draco westchnął i złapał go pod ramię po czym posadził go na ławce, usiadł obok niego w bezpiecznej odległości i zaczął się zastanawiać co zrobić z Gryfonem.

Nagle Ślizgona olśniło, czemu by z tego nie skorzystać? Uśmiechnął się z ekscytacji.

Ale tego jaką dostał potem propozycje Potter nie dało się przewidzieć.

Mam nadzieję, że sam się spodobało :)
Jak są jakieś błędy możecie mi o nich napisać.

Draconis || Drarry || 18+Where stories live. Discover now