Dębowe drzwi

445 13 3
                                    

Haille

Właśnie podążałam za najstarszym z braci Monet. Nie powiem byłam zestresowana, gardło zaciskało mi się tak mocno że ledwo co oddychałam. Ashley też nie wyglądała na wyluzowaną ale też nie na spiętą.

Nie zauważyłam nawet że zostałam trochę w tyle. Podbiegłam w chwili kiedy mój brad otwierał wielkie dębowe drzwi.

Zamarłam. Po prawej stronie od wejścia rościągały się liczne regały sięgające aż do sufitu który był jakieś cztery metry nad ziemią. Po lewej zaś stało pianino jasno brązowy fotel i sofa w tym samym kolorze.

- Siadajcie

Na dźwięk chłodnego głosu brata gwałtownie ruszyłam w stronę siedziska. Było mienkie i na zbyt wygodne jak na zwykłą sofe.

- Jak się pewnie domyślacie w tym domu panują pewne zasady.

Przymknęłam na chwilę oczy. Czyli Kopciuszek. Ash usiadła koło mnie I położyła się na oparciu sofy odchylając głowę do tyłu.

- Po pierwsze - brat przewał i odchrząknął spoglądając na siostre
- Bardzo bym prosił abyście nie przebywały w skrzydle pracowniczym. Często przyjmujemy tam gości i potrzebujemy spokoju. Jagbście potrzebowały się czegoś zapytać albo porozmawiać zadzwońcie.

Po woli nabierałam przeczucia że z moim bratem będzie się tak trudno skontaktować jak z jakimś prezydentem.

- Po drugie, na początku chciałem załatwić wam nauczanie domowe - a może jednak Roszpunka - jednak potem zdecydowałem że Hailie pójdzie do liceum do którego chodzą chłopqki. - zawiesił się na chwilę
- Jednak ty Ashley zostaniesz na nauczaniu domowym.

- Czemu?!- powiedziała pod nosem Siostra. Zastanawiałam się czy Vince to usłyszał.

- Dlatego że w pobliżu nie ma żadnych dobrych szkół. - Ash przewróciła oczami

- Jeśli będziecie potrzebowały pomocy w nauce, lub będziecie potrzebowały czegoś materialnego po prostu powiedzcie. Liczę też że nie muszę wspominać o urzywkach. - uniosłam lewą brew do góry, na co pokiwałam głową. - Mam też nadzieję że nie będziecie wdawać się w bójki.

Taaaa Ashley raczej nie będzie stosować się do tej zasady.

- I narazię żadnych chłopców. - Powiwedział podkreślając słowo ,,żadnych'' - Jesteście już wystarczająco duże więc nie zamierzam określać wam pory snu ale to może się zmienić jeśli nie będziecie rozsądne. Na dziś to tyle.
- Zaczął powoli wstawać z fotela.
N

astępnie wstała Ashley a za nią ja.

♤♤♤

Była jakaś pierwsza w nocy a my oglądałyśmy ,,Wiedźmina'' jedząc czipsy które przyleciały z nami z Angli. Kupiłam je ma lotnisku jako przekąskę na drogę ale ze steru nawet ich nie ruszyłam.

Kolejny odcinek właśnie się skończył a ja wstałam z zamiarem włączenia następnego gdy usłyszałam:

- Może pójdziemy już spać? - Westchnęłam ale pokiwałam głową

Siostra wstała ospale i zaczęła iść w stronę drzwi rzucając jakieś ,, dobra noc''

Bardzo chciałam iść już spać, dla tego przebrałam się w jakąś losową piżamę i poszłam spać.

Ashley

Nie chciało mi się przebierać dlatego spałam w normalnych ciuchach. Wstałam coś około 6:00 i odrazu wyjęłam z garderoby brązową skórzaną torbe.

Siadłam na łuszku przykrywając torbe pościelą, tak aby jak ktoś wyszedłby nie zauwarzłby jej.

Z torebki wyjełam grubą ciemno zieloną książkę z zawiasami i notes. W zeszycie zapisałam kilka słów aproppo domu potem otworzyłam księgę na stronie 123 i zaczęłam czytać.

Strategiczne książki były dość żadkie a jednak moja mama miała ich dość dużo. Po jej śmierci znalazłam tą książkę pod jej łóżkiem.

♤♤♤

Sorki za tak krótki rozdział. Kolejny prawdopodobnie będzie po świętach ale może uda mi się skończyć go wcześniej. Chciała bym żeby był z perspektywy Willa Vincenta, Shene albo Cama ale nie mogę się zdecydować więc please napiszcie w komentarzach kogo wolicie. ❤❤❤

555 słów

Rodzina Monet ♧ Sekrety♧ - Siostry Monet Where stories live. Discover now