Rozdział 6

7.5K 377 829
                                    


— Idziesz na ślub z tym Seanem? Nadal go nie poznałam.

— Nie, Mad. Skończyłem z nim wszystko. Mówiłem ci, że jakoś tego nie czuję...— usłyszałam w słuchawce westchnienie Jake'a.

Do ślubu zostały już tylko cztery dni, a ja zaczynałam się coraz bardziej stresować tym, że miałam być świadkiem razem z Brandonem. Nie do końca mi to pasowało, ale przecież sama się na to zgodziłam. Z resztą nie miałam prawa mieć z tym problemu, bo w końcu to był ślub Naomi i Josha, a nie mój.

— Och...to szkoda. Ale ważne, że zakończyłeś to szybko, zanim bardziej by się wkręcił. — przyznałam. — A jak z Carterem? Ostatnio w restauracji wyglądaliście, jakbyście mieli ze sobą normalne relacje po zakończeniu związku. To prawda czy tylko tak to wygląda?

Po drugiej stronie zapanowała cisza, a ja czekałam, aż Jake coś powie.

— O tym właśnie chciałem ci powiedzieć...— westchnął. — Bo jest mały problem. To ja sam zdecydowałem zakończyć ten związek, ale chyba dopiero teraz zdałem sobie sprawę, że to nie była dobra decyzja. Chyba...zaczynam za nim tęsknić, Mad.

Przymknęłam oczy, nabierając powietrza. Cholera. Jake naprawdę był w dupie. Gdy zerwał z Carterem, wydawał się pewny swojej decyzji. Nie spodziewałam się, że teraz będzie jej żałował.

Wiedziałam, że gdy Walker zechce porozmawiać o tym z Carterem, zrani go ponownie. Pamiętam jak mówił mi, że chłopak bardzo przeżywał ich zerwanie, bo naprawdę go kochał. Teraz wydawał się w końcu z tym pogodzić i ruszyć dalej, a okazuje się, że Jake miał zupełnie odwrotnie.

— Kurwa, to słabo, Jake. — westchnęłam. — Zamierzasz z nim o tym porozmawiać?

— Nie wiem, Mad. — jęknął załamany. — Nie chcę go znowu zranić, bo w końcu wygląda, jakby się z tym pogodził. To chujowe z mojej strony, że z nim zerwałem, a nagle mi się odwidziało i w sumie to za nim tęsknie. Nie chcę mieszać mu w głowie.

Przygryzłam wargę w zamyśleniu, zastanawiając się jak mogłabym mu pomóc. Naprawdę lubiłam związek jego i Cartera. Wydawali się być ze sobą szczęśliwi i oboje nawzajem się uzupełniali. Potem Jake czuł jakby ich relacja się wypaliła, dlatego zdecydował się na zakończenie tego. Ale chyba ta decyzja była zbyt pochopna.

— Myślę, że powinieneś z nim porozmawiać. Od waszego zerwania minęło już kilka miesięcy, ale jeżeli bardzo cię kochał, to na pewno nadal coś do ciebie czuje. Jeżeli nie spróbujesz, to nigdy się tego nie dowiesz.

— Chyba masz rację. Ale muszę teraz być pewny swoich uczuć. Czuję, że za nim tęsknie, ale chcę trochę poczekać i bardziej się upewnić. Nie mam zamiaru zranić go ponownie, gdy jednak znowu zmienię zdanie. — westchnął cicho. — Boże, jestem taki niezdecydowany. Ja chyba potrzebuje leczenia. — dodał po chwili z niedowierzaniem.

— Chyba tak. — zaśmiałam się rozbawiona.

— Dobra, kończę, motylku. Zdzwonimy się potem, okej?

— Mhm.

Zakończyłam połączenie, a następnie wstałam ze swojego łóżka. Podeszłam do szafy z zamiarem zobaczenia jeszcze raz mojej sukienki, którą wybrałam na ślub Naomi i Josha.

Wtedy mój wzrok padł na rzecz, schowaną na samym dnie szafy. Rozchyliłam usta w szoku, a następnie drżącymi dłońmi chwyciłam za metrowego Sticha. To był pluszak, którego wygrał dla mnie Brandon, gdy byliśmy kiedyś w wesołym miasteczku.

Od razu przywołałam do pamięci moment, w którym mi go podarował. To był również ten dzień, gdy kupiłam nam w zabawkowym automacie sygnety ze słońcem i księżycem.

Regain ControlOn viuen les histories. Descobreix ara