Wpis 56.1 - Plotki, ploteczki

12 4 0
                                    

23.06. rok - *ocenzurowano*

"Jestem na górze. Brakowało mi tego... W końcu jestem u siebie. Już nawet nieważne, jak źle wygląda ten pokój, i to, że wszystko tu jest stare i zniszczone. Przynajmniej jest moje bardziej, niż tamta zatęchła piwnica.
Ale nie o tym miał być ten wpis. Dosłownie wszystko, co działo się przed chwilą, jest ważniejsze niż moje sentymenty. Przyszedłem tylko dlatego, że akurat tu mogę w spokoju pisać i nikt nie będzie mi przerywać, a przynajmniej taką mam nadzieję. To niepotrzebne myślenie po prostu przyszło samo.
Zacznę czymś bardzo oczywistym, pierwszym miejscem, w jakie poszedłem, była jadalnia. Tam zawsze ktoś jest, więc i tym razem nie mogło być inaczej. Won akurat czekał na tego nowego, Kangmina, żeby z nim poplotkować, więc dobrze trafiłem (Gdyby tam był Yoon, albo ktoś w tym stylu, to bym uciekał.). Z nimi dwoma akurat da się pogadać i to całkiem sensownie.
W skrócie dowiedziałem się kilku rzeczy: Haruto i Yoon przestali mieć jakiekolwiek hamulce i jeszcze wmieszali w swoje odpały Hanbina. W dodatku zdarzało się, chociaż chyba trwa to nadal, że któryś z nich zapraszał do siebie jakieś dziewczyny. Który, to już kwestia sporna, ale osobiście mam swoje podejrzenia.
Jeszcze wracając do Haru. On podobno bywa pod wpływem dużo cięższych substancji niż reszta i jest zupełnie nie do opanowania. Dragon tylko się na niego wkurwia, ale nie może go wyrzucić, bo dzieciak ma zbyt dużo kontaktów i komunikacja Smoka z naprawdę wieloma ludźmi by się posypała. Wiem, że to brzmi kuriozalnie, ale jakoś wytłumaczę te zależności sieci komunikacyjnej Haru (to brzmi jeszcze poważniej).
Nigdy nie zastanawiałem się jakoś dogłębniej nad tym, co on robi u Smoków. Wydaje się być zupełnie bezużyteczny i problemowy. Od kiedy tutaj jestem, nie zrobił dosłownie niczego godnego pochwały, przynajmniej według mnie.
Po rozmowie z Wonem okazało się, że krasnal jednak jest potrzebny, bo w czasie tych swoich wyjść na miasto i imprez poznaje całą masę ludzi. Często takich, którzy mogą przydać się Smokom w jakiś biznesach czy czymkolwiek innym. Dodatkowo bywa też tak, że po imprezach są bardzo wylewni, co także można bardzo ładnie wykorzystać. A pamięć Haru jest dobra (nie moje słowa), więc przynosi szefowi bardzo dużo bardzo istotnych informacji.
Oprócz tych przypadkowych spotkań są jeszcze już bardziej planowane misje. Głównie jest to coś w stylu "zaproś kogoś do baru i dowiedz się czegoś". Mądre w swojej prostocie, bo krasnolud ma mocny łeb i zwykle jakoś tak wychodzi, że na niego alkohol działa później niż na rozmówcę no i jeszcze, tak jak po tych imprezach, pamięta najważniejsze rzeczy, bo nie pije do nieprzytomności. Oczywiście tylko dlatego, że z wiadomych powodów ma zakaz.
Rozpisałem się trochę za bardzo o tym szczylu, a przecież są jeszcze inni. Hanbin generalnie dalej jest problematyczny, ale przynajmniej nie zawala misji całkowicie, tak jak to miało miejsce wcześniej. Dong-hyun z kolei spisuje się idealnie w roli chemika. Z całą pewnością dostałby nagrodę pracownika roku, gdyby tylko Dragon takie rozdawał. Nikt włącznie ze Smokiem na niego nie narzeka, nawet nasza lokalna patologia, bo czasem do niej dołącza, a to kolejny sukces dla niego.
Może z tym że nikt nie narzeka, lekko przesadziłem. Jest jedna osoba. Sejun. Tylko on jest na niego jakiś cięty. Widać, że mu nie ufa i nawet nie próbuje się z nim dogadać. Fukają na siebie cały czas i nigdy nic z tego nie wynika. Może to przez to, że z Sejunem podobno ostatnio coś jest nie tak. Dla większości zrobił się jakiś nieprzyjemny i wydaje się być trochę nieobecny. Cały czas o czymś myśli, ale kiedy tylko ktoś pyta, ucina temat albo udaje, że nie słyszy. W dodatku mało przychodzi do Pałacu, a jak już, to w kompletnie złym nastroju. Z przypuszczeń Wona wynika, że może to coś związanego z Dragonem, bo wydają się być do siebie inaczej nastawieni, jakby mieli jakieś "ciche dni", ale może to zbyt prosta interpretacja.
W sumie Sejun jest taką jedną wielką niewiadomą. Ani nie wiemy, czemu z nami współpracuje, ani w zasadzie skąd się wziął, nawet nie znamy nazwiska i wieku. Jedyne co do tej pory wiadomo to to, że Smok mówi na niego Sejun i że oficjalnie pracuje dla Diablo. Nic poza tym. Strasznie to dla mnie dziwne i z całą pewnością będę musiał to podrążyć. Może nawet on sam mi coś powie. Wydaje się, jakbyśmy byli w miarę blisko po tym, jak się mną opiekuje. W sumie sam nie wiem, ale i tak spróbuję. Najwyżej mnie oleje i niczego się nie dowiem."

"UPADEK"Where stories live. Discover now