Trutka nie działa na żmije

50 5 0
                                    

Minęło kilka miesięcy. Kilka mam na myśli jakieś dwa, w międzyczasie zrobiliśmy sobie wszyscy krótkie wakacje. Ale teraz każdy ma już swoje obowiązki, nie będę kłamać, wszystko wyjaśniłam z Neymarem a on obiecał że ta sytuacja sprzed miesięcy się już nie powtórzy. Ale oczywiście było to kłamstwo, na wakacjach kiedy to spędzaliśmy razem impreze stało się to co kilka lat temu.

Ciąża.

Nikt oprócz mnie i Antonelli nie wiedział. Nie byłam z tego faktu zadowolona, byłam raczej wściekła na siebie że pozwoliłam aby znowu stało się to samo. Nie mam pojęcia co powiedzieć Neymarowi, swojemu synowi czy też swoim braciom.

Kompletna pustka.

- siema - usłyszałam głos swojego młodszego brata.

- cześć - Ucięłam odkładając na bok swojego laptopa. Przez te dwa miesiące dość dużo się zmieniło, nie dość Że ciąża. To podjęłam decyzję o tym że zacznę pracować w domu, niektóre projekty które dostawałam do studia nieco mnie przerastały. Więc postanowiłam że zacznę pracować online czy coś, i narazie wychodzi to jak najbardziej na dobre.

- cześć mały - Ucałowałam policzek swojego syna, który był naprawdę zmęczony. Patrząc na jego zaczerwienione policzki i roztrzepane włosy, był na placu zabaw z Ethanem, czego można się spodziewać po Ethanie? Nie chcecie wiedzieć.

- jest coś na kolację? - Uśmiechnął się młodszy francuz rzucając całym ciałem na moją kanapę.

- Jak sobie wrócisz do domu i ugotujesz to pewnie - Zaśmiałam się i wzięłam na ręce Daviego - Zrób naleśniki, tylko nie spał kuchni - krzyknęłam idąc na górę.

Usłyszałam jakieś burknięcie mojego młodszego brata, w moją stronę. Zignorowałam to i poszłam na górę.

Po około dziesięciu minutach wraz z Davim przebranym w piżamkę i w mokrych włosach zeszliśmy na dół. Weszłam do kuchni modląc się abym nie zobaczyła syfu, a co gorsza ognia. Na szczęście nic takiego się nie stało.

- proszę - Ethan podał Daviemu talerz z Naleśnikami z jego ulubionymi dodatkami.

- dziękuję - Uśmiechnięty poleciał do Jadalni.

- Masz - przeciągnął francuz podając mi biały talerz.

- nie otruje się? - Zapytałam chichotając pod nosem.

- Trutka nie działa na żmije - Odwróciłam się, odłożyłam talerz i ruszyłam w jego stronę. Brunet zaczął uciekać a ja wcale nie miałam zamiaru przestać go gonić, po chwili go złapałam co może wydawać się dziwne, bo mój dom wcale mały nie jest a on jest piłkarzem. Uderzyłam go w plecy i zasadziłam kopa, ten tylko się zaśmiał i zadowolony pomaszerował do kuchni.

Usiadłam obok Daviego i zabrałam się za jedzenie.

- Długo zwlekałem z tym tematem bo Davi tu był - zaczął dredziasty kiedy mój synek poleciał do salonu oglądając bajkę.

- Z jakim tematem? - Zapytałam. A on spojrzał na mnie zirytowany. Więc pozwoliłam mu dokończyć.

- Neymar ostatnimi czasy nie pojawia się na treningach. Wymyśla jakieś głupoty co do meczy, nikt nie umie mu pomóc. Może ty...

🎀🎀
W przyszłym tygodniu pojawi się pierwszy rozdział nowej książki!! 🤭

Seus olhos | Neymar JrWhere stories live. Discover now