– Gdzie ja schowałem czekoladę? – zapytał sam siebie Jimin.
– Nie wiem, nie siedzę u ciebie w kuchni – odezwał się kobiecy głos z telefonu.
– Ja trzymam w lodówce – przerwał inny, męski głos.
– W lodówce? – spytała zdumiona Rose mocno zaciągając swoim australijskim akcentem.
– W lodówce – przedrzeźnił ją Bambam. – Nie topnieje – wyjaśnił.
– Była w lodówce! – oznajmił triumfalnie Jimin i wrócił do blatu, gdzie miał ustawiony telefon. Rozmawiał na FaceTime ze swoimi znajomymi, których poznał na wymianie w Los Angeles. Czasem umawiali się na takie wspólne rozmowy, bo wciąż utrzymywali kontakt. Dzieliły ich tysiące kilometrów, ale starali się znaleźć dla siebie czas.
– Nie za dużo tego kleiku ryżowego dla Puma? On chyba ma dwa lata, a nie dwanaście – powiedział Tai widząc, ile Jimin sypie proszku do garnka.
– To też dla mnie i Tae – wyjaśnił Park.
– Jecie kleik? – zdziwiła się Rose.
– Tak, mam świetny przepis, wychodzi jak owsianka. Podrzucę wam później, bo i tak jestem spóźniony – powiedział Jimin, który spieszył się jak mógł, aby zdążyć na dyżur i zrobić jeszcze dla synka i męża śniadanie.
– A drugiego mężusia nie karmisz? – dopytała Australijka.
– Jungkook jest już w pracy – odpowiedział Jimin. – Ale dla niego miałem wziąć jogurt, bo zapomniał – mruknął pod nosem i pobiegł do spiżarki.
– Powinniście mieć taki kanał na TikToku z mealprep. Widziałem babkę, co ma chyba dwanaścioro dzieci i szykuje dla nich lunche do szkoły – powiedział Bambam.
– OMG, jak dużo – rzuciła Rosanne. – W ogóle mamy dla ciebie wieści, Jiji – oznajmiła i na to zarówno ona jak i Tai się uśmiechnęli.
– No dawaj – poprosił Jimin.
– Przylatujemy za dwa tygodnie do Seulu! – wyrwał się Bambam.
– Naprawdę?! – wykrzyknął zdumiony Jimin.
– Tak! Oboje mamy mieć taki tydzień wymiany w Szpitalu Uniwersyteckim, a potem dwa tygodnie gdzieś w Busan – wyjaśniła Rose.
– Szpitalu Uniwersyteckim? Tam są rodzice Tae, a są naprawdę świetni – powiedział z radością Jimin.
– O to super! Więc musimy się koniecznie zobaczyć z twoją rodzinką! – oznajmiła Australijka.
– Dla Puma ostatnio znalazłem taką super zabawkę... sam zresztą zobaczysz – powiedział Bambam.
– Tylko dasz nam znać jak macie dyżury i się jakoś spotkamy...
– Chyba oszalałaś! – przerwał żywo Jimin. – Jesteście zaproszeni do mnie – oznajmił.
– Co ty, nie będziemy się wam zwalać na głowę – powiedziała zawstydzona Rose.
– Wykluczone. Mamy miejsce. Dodatkowy pokój gościnny i bardzo wygodna kanapa, więc na spokojnie się zmieścimy – oznajmił stanowczo Jimin. – Nie przyjmuję odmowy – dodał widząc, że jego znajomi chcą protestować.
– Na pewno? W końcu to tydzień – zauważył Bambam.
– Żaden problem. Odbierzemy was z lotniska, zostaniecie u nas. Noclegiem się nie martwcie. Jesteście moimi gośćmy – powiedział Jimin. – Bardzo się cieszę, że przyjedziecie – dodał z radością.
YOU ARE READING
Park's Anatomy 4
FanfictionKolejna odsłona życia Jimina, jego dwóch mężów, dwóch psów i synka. Geopum ma już dwa lata, a Park od roku jest pełnoprawnym lekarzem. Od dawna nikt nie boi się Kata, a Przystojniak pokazał swoje wrażliwe oblicze. Ich rodzinę czeka wiele wzlotów, al...