Rozdział 56

566 126 12
                                    

Taehyung siedział w swoim gabinecie i wpatrywał się w ekran komputera. Przesunął myszką po wyświetlanej tabeli, jakby miało mu to jakoś pomóc w rozwiązaniu jego problemu. Brakowało mu na następny dzien ortopedy, a raczej brakowało mu najlepszego w całym Seulu ortopedy. Jungkook dalej nie wrócił do pracy, co martwiło Tae. Co prawda jego stan psychiczny znacznie się poprawił, ale to nadal nie był Kook z czasów pracy w szpitalu. Potrzebował wrócić do operowania, aby być w pełni sił.

Ordynator nie chciał wywierać presji na Jieun, aby szybciej dopuściła jego męża do pracy. Nie czułby się z tym dobrze i miał swoje twarde zasady. Jednak serce go bolało obserwując to, co się dzieje z jego ukochanym. Chciał mu jak najlepiej pomóc, a najlepszym byłby powrót do szpitala.

Nagle usłyszał swój telefon i ze zdziwieniem zobaczył, że dzwoni do niego Jieun. Czyżby wezwał psycholożkę myślami?

– Halo? – spytał odbierają.

– Cześć, mógłbyś podejść do mnie do gabinetu? – poprosiła, a Tae prędko przytaknął.

Nie wiedział, czego może chcieć od niego kobieta. Miało go właśnie czekać bardzo radosną albo wprost przeciwnie, bardzo smutna rozmowa w sprawie jego męża. Albo mogło byc to coś zupełnie niezwiązanego z Jungkookiem.

Dotarł pod gabinet i widząc Jimina już wiedział, że to na pewno chodzi o Kooka.

– Jieun po mnie zadzwoniła – oznajmił młodszy, który również odczuwał mieszane emocje względem wschodzącej rozmowy.

Weszli wspólnie do środka i psycholożka powitała ich z ciepłym uśmiechem. Wskazała miejsce, aby usiedli i popatrzyła po nich.

– Jungkook może wrócić do szpitala – powiedziała na wstępie, aby nie budować nie potrzebnego napięcia. Jimin odetchnął głośno i prędko złapał Taehyunga za rękę. Kim też ucieszył się na tę wiadomość, której tak bardzo wyczekiwał.

– Przez te miesiące wykonał spore postępy. Widzi, że nie warto tak ryzykować swojej reputacji czy waszego rodzinnego spokoju. Co prawda, jeśli by chodziło o wasze bezpieczeństwo to nic go nie powstrzyma, ale z tym nawet nie mamy co próbować walczyć – wyjaśniła, a ostatnia uwaga rozbawiła nieco Jimina.

– A czy już z nim o tym rozmawiałaś? – dopytał Taehyung.

– Chciałam się z nim zgadać, ale pomyślała, że bardziej się ucieszy, jak od was to usłyszy – wyjaśniła. – Może nie jest to postępowanie zgodnie z procedurami, ale w waszym wypadku mała rzeczy odbywa się zgodnie z procedurami – dodała.

– Bardzo ci dziękujemy – powiedział wdzięcznie Jimin.

– Czy dobrze rozumiem, że może już jutro wrócić do szpitala? – Tae musiał się upewnić.

– Tak – zapewniła Jieun.

– Bardzo dobrze, bo mam dla niego operację – oznajmił Taehyung,

Po tym z Jiminem wyszli z gabinetu i skierowali się wyjątkowo do pokoju pana Yanga, bo był bliżej niż pokój Tae.

– Musimy mu jak najszybciej powiedzieć – ozajmił bardzo podekscytowany Jimin. – Dzwonimy do niego? – zasugerował i już wziął telefon.

– A nie lepiej jak powiemy mu w domu? I tak kończymy dyżur od szesnastej – powiedział Tae.

– Racja, ale... jejku nie wiem czy wytrzymam, tak się cieszę – wyznał młodszy, który drżał z radości. – To się tak idealnie złożyło. Kook jutro wraca do szpitala, Pum idzie do przedszkola – wymienił z uśmiechem.

To od kilku dni wywoływało w Tae i Jimini niepokój. Ich syn zaczynał przedszkole i Jungkook zostawałby w domu sam. Zabawy i nauka z Pumem wiele mu dawała, więc jakby tego nagle zabrakło, to dotkliwie by to odczuł. Dlatego mężowie się o niego martwili, ale już nie musieli, bo problem rozwiązał się sam.

Park's Anatomy 4Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ