laura's past

485 20 3
                                    


UWAGA! W ROZDZIALE MOGĄ WYSTĘPOWAĆ NAWIĄZANIA DO SPOŻYWANIA ALKOHOLU, NARKOTYKÓW, JAK I PRZEMOC I STANY LĘKOWE!

Myślę, że większość z nas miała taką osobę, za którą szalał i zakochał się w niej poza granice możliwości. Czujemy się przy niej po prostu szczęśliwi, kochani, niczym jak w jakiejś bajce. Tworzymy z nią niesamowite wspomnienia, które utkną nam w naszych pamięciach jako te najlepsze oraz najszczęśliwsze. Początki relacji zapowiadają się bez żadnych problemów i przeszkód na drodze, jesteśmy zakochani w sobie po uszy, nic pomiędzy nami się nie psuje, nie przejmujemy się niczym. Pokazujemy tej osobie swoje gorsze i lepsze strony, stajemy się jak bratnie dusze. Przychodzi moment, w którym stajemy się uzależnieni od niej do takiego stopnia, że nie wyobrażamy sobie życia bez niej i chcemy, aby nikt inni jej nigdy nie zastąpił. Aż w końcu ta miłość, okazuje się jedną wielką pomyłką, najczęściej przez ogromny błąd jednej ze stron. Ta osoba zostawia nas, porzuca wszystkie te chwile i odrzuca serce, które jej podarowaliśmy. Robi to w tak okrutny sposób, że później nie potrafimy się po tym pozbierać, dochodzimy do siebie bardzo długo lub po prostu nie umiemy się z tym pogodzić już do końca życia i zatracamy się w swoim żalu, rozpaczy i samotności. Po tej sytuacji już nigdy nie potrafimy nikomu zaufać, boimy się ponownego zakochania bądź zauroczenia, czujemy do tego ogromną niechęć i strach.

Dla mnie jest to bardzo znajome, gdyż przeszłam przez 2 takie sytuacje. Ciężko jest mi o tym mówić, bo za każdym razem, nawet na samą myśl o tym, serce mi się kraja i wszystkie wspomnienia wracają. Ale jest to mój obowiązek.

W 2020 roku, kiedy mieszkałam jeszcze w Warszawie, chodziłam na modowe studia i pracowałam już jako stylistka na planach filmowych od roku, na jednej z imprez, na którą wybrałam się razem z moją byłą już przyjaciółką, Klaudią, zapoznałam się z pewnym mężczyzną o imieniu Michał. Brunet, wysokiego wzrostu, o pięknych niebieskich oczach, z umięśnionym ciałem i szerokim uśmiechem. Na pierwszy rzut ideał, prawda? Cóż, nie oceniajmy ludzi tylko po wyglądzie. Gdy szalałam z Klaudią na parkiecie, chłopak postanowił się do nas przyłączyć a w szczególności do mnie. Spodobałam mu się od pierwszego wejrzenia, wiedział, że jestem dziewczyną, o którą będzie starał się walczyć. Nie tylko on miał takie odczucia, ponieważ ja również. Po zakończeniu mojego 5 letniego związku, który skończył się za porozumieniem obu stron, przez wygasłe uczucie, byłam rządna nowych, ciekawych przygód i romansów. Praktycznie przez całą imprezę poznawaliśmy się, pijąc drinki przy barze i czując się wyśmienicie w swoim towarzystwie. Poprosił mnie o Instagrama, którego bez wahania mu dałam i od tamtego momentu zaczął się nasz kontakt. Pisaliśmy dzień w dzień, pisząc sobie rano ,,Dzień dobry, jak się spało?" aż po ,,Dobranoc, słodkich snów."
Zaczęliśmy się spotykać, zarówno na mieście jak i w swoich mieszkaniach. Po 2 miesiącach zwykłej znajomości, po pierwszym pocałunku weszliśmy w prawdziwy związek. Było wspaniale, kochaliśmy się na zabój, byliśmy razem bardzo szczęśliwi i wszystko zapowiadało się idealnie. Aż w końcu postanowił zabrać mnie do Wenecji na naszą miesięcznicę rozpoczęcia związku. Brzmi jak wymarzony wyjazd, lecz wcale taki nie był. Pewnego dnia, wyszedł z naszego hotelu i nie wracał przez minimum kilkanaście godzin. Wydzwaniałam do niego, wypisywałam, szukałam go po całym mieście, co okazało się jedną wielką porażką. Jednocześnie byłam załamana i przerażona, że coś mu się stało, do czasu. Gdy zdecydowałam się wyjść coś zjeść do pobliskiej restauracji, nagle zobaczyłam go z przepiękną Włoszką, kiedy siedzieli przy jednym ze stolików, uśmiechnięci od ucha do ucha, wpatrując się w siebie nawzajem bez końca. Stojąc i przyglądając się całej sytuacji przy wejściu do knajpki, zdałam sobie sprawę z jednego faktu.

On nigdy tak na mnie nie patrzył.

Postanowiłam do nich dołączyć, chcąc najlepiej zapłakana wydrapać im obu gałki oczne. Chciałam połamać mu wszystkie kończyny za to, że miał czelność coś takiego zrobić. Lecz to on mnie złamał, konkretnie moje serce, mówiąc mi, że mnie nie zna i że mam wypierdalać od niego i jego narzeczonej.
Wróciłam do Polski jak wrak człowieka, pogrążona w jego słowach i mojej rozpaczy. Nie wiedziałam, co mam ze sobą zrobić. Zniszczył mnie do dna, spowodował moją przemianę z wesołej, milej dziewczyny na bezuczuciową, samotną sukę. Porzuciłam studia, zaniedbałam kontakty z najbliższymi, wkraczając w nowe towarzystwo. Zatraciłam się w alkoholu, mimo tego, że kiedyś przysięgłam sobie, że nigdy tego nie zrobię, nikt nie wiedział gdzie jestem i co się ze mną dzieje, jedynie poinformowałam uczelnię, że nie będę uczęszczała na wykłady przez dłuższy czas, ponieważ wyjechałam z kraju. Nieustannie chodząc do klubów i niebezpiecznych miejsc, zapoznałam się z moją kolejną ,,miłością" o imieniu Oskar.

Tym razem starszy ode mnie o 3 lata blondyn, z niebieskimi oczami, wąską szczęką, również bardzo wysportowany, z masą tatuaży na ciele. Typowy zjeb, który myśli, że może mieć wszystkie. Połączył nas głównie alkohol i wspólne imprezowanie, lecz również niestety toksyczna miłość. Weszliśmy w związek bardzo szybko, bo po zaledwie 2 tygodniach. Początkowo okazywał mi uczucia, pokazywał mi, że nie zrani mnie tak, jak jego poprzednik. Starał się ukazać mi, jak wygląda prawdziwy świat i że ludzie to zwykłe świnie, które zawsze w każdy sposób zniszczą człowieka pod każdym względem. Lecz bardzo szybko okazało się, że dokładnie taki sam był on. Chciał ode mnie głównie rzeczy intymne, a ja dawałam się mną zawładnąć, myśląc, że on taki jest i że mnie kocha. Zostawiał mnie i nagle wracał, gdy nie miał do kogo innego iść i tak było w kółko, przez co uzależnił mnie od siebie do granic możliwości. Aż przyszedł moment, w którym ostatecznie mnie zostawił, lecz ja nadal kręciłam się w miejscach, w których on był. Gdy w końcu zatracił się w narkotykach, stał się agresywny. Zaczął się do mnie zbliżać, całować mnie i dotykać bez pytania i błagając mnie o stosunki. Gdy się sprzeciwiałam, bił mnie, szantażował, ze mnie zabiję, razem z moją rodziną, wpychał mi różne narkotyki i alkohol. Nadszedł moment, w którym definitywnie przesadził, gdy podał mi GHB i próbował mnie zgwałcić. Na szczęście, nie udało się to mu, gdy uratował mnie jeden z facetów, który akurat kręcił się niedaleko całej sytuacji. Trafiłam do szpitala na szczegółowe badania w celu określenia, czy nie doszło do urazów, bądź innych rzeczy. Lecz ja się tym nie przejmowałam. Nie przejmowałam się kompletnie niczym, bo w mojej głowie była kompletna pustka. Nie wiedziałam, co się dzieje wokół mnie. Byłam w kompletnej rozsypce. Gdy moja mama i Filip się o tym dowiedzieli, wpadli w szał i poczucie winy. Oskar trafił za kratki zarówno za to jak za inne przestępstwa i od czasu procesu nie wiedziałam, co z nim. Zaczęły się u mnie pojawiać ataki paniki, potężnie silny lęk i obawa o własne życie. Mój tragiczny stan psychiczny trwał przez 2 miesiące, aż w końcu zdecydowałam się iść do psychiatry, który wykrył u mnie bardzo silne stany lękowe. Zaczęłam brać silne leki antydepresyjne. Po kilku miesiącach, zaczęło mi się polepszać, wróciłam na studia, po czym wyjechałam do Londynu do pracy na planie filmowym. To mnie lekko naprawiło, lecz mimo wszystko dalej nie byłam sobą. Dlatego niezbyt dobrze wspominam ten wyjazd, mimo ogromnego zarobku i dość dużej kariery. Po powrocie do Polski, pracowałam również na planie filmowym, jak i z różnymi gwiazdami polskiego show-biznesu. Lecz z tego zrezygnowałam, nie czując się w tym tak dobrze, jak kiedyś.

Miłość wyniszczyła mnie do dna i spowodowała to, że każdy chłopak, który tylko na mnie spojrzy, czy to na ulicy, czy w sklepie, przypomina mi o tych dwóch gnojach. Bałam się ponownego zaangażowania w jakąkolwiek relację, że ponownie zostanę zraniona. Nie chciałam nawet na żadnego spojrzeć.

Do czasu...




***



Myślę, że gdy poznaliśmy burzliwą i tragiczną przeszłość Laury, wszelkie niedomówienia i pytania zostały teraz wyjaśnione.

Teraz pozostały nam tylko odpowiedzi na pytanie, jak to tam będzie z Laurą i Patrykiem?

<3

Buziaki i do następnego!

- TajemniczaOsobaCx

𝙅𝙪𝙨𝙩 𝙗𝙚 𝙗𝙮 𝙢𝙮 𝙨𝙞𝙙𝙚/ 𝙈𝙤𝙧𝙩𝙖𝙡𝙘𝙞𝙤Où les histoires vivent. Découvrez maintenant