Uboga rozrywka

516 15 4
                                    

Na fotelu abok siedział Vincent.
Jeszcze jego mi tu brakowało, czy ja naprawdę nie mogę przechodzić załamania w spokoju?!

Tylko Vincet nie był zatroskany lub zmartwiony, on siedział i wpatrywał się we mnie jakbym na jego oczach prawie została zabita.

-Możesz mi wytłumaczyć dorogie dziecko jak to się stało że, gdy will wszyedł do twojego pokoju zastał sie niemalże nieprzytamną leżacą koło komody?-zapytał tym charakterystycznym dla siebie tonem.
Mówić prawdę czy nie mówić oto jest pytanie...

Mętlik jaki miałam w głowie był większy nisz biceps Dylana. Jednak postanowiłam uchlic im rąbka prawdy
Nie wspominając o skutkach ubocznych mojej małej  histerii.

- cóż zatęskinło mi sie za mamą... i usiadlam kolo komody i chyba zasnełam - powiedziałam melancholijnie z nadzieją że chłopcy nie zorientują się o co chodzi.

-Ach tak, byłaś blada, niemalze jak kartka papieru i nie dalo się ciebie wybudzić. Mówisz ze nic ineego napewno ci się nie stało-
-Tak. Która wogóle godzina?-zmiana tematu to świetne posunięcie.

-Dochodzi 7.00 Emi- odparł łagodnie Will. Postanowiłam wstać i się ogarnąć bo niewypadało mi spędzić saly dzień w łóżku. Gdy wstałam zakręciło mi się w głowie i lekko się zakołysałam ale, moi bracią chyba tego nie zauważyli, bo żaden mnie nie.zatrzymal ani nic podobnego więc skierowałam się do garderoby gdzie wybrałam ubrania a następnie pogoniłam chłopaków z mojego pokoju.

   *

Minęło że 3 tygodnie jak hailie mieszka z nami i przyznam jest idealna jako siostra i nietylko. W szkole nie sprawia problemów jak taki Dylan.

Jako iż Vince angażował mnie niekiedy w biznes a napewno nie w takim stopniu jak Willa. To jednym z moich obowiązków było ogarnięcie kwesji szkolnych młodszego rodzeństwa.

Na przykład kiedy Chłopcy coś odwalą i to takiego ostrego to na korytarzu akedemi można było spotkać Emily
Monet.

Taka sytuacja zdążyła się właśnie dzisiaj. Byłam na treningu kiedy zadzwoniła do mnie dyrektorka i poprosiła o bezzwłoczne wizytę.

Byłam ciekawa dlaczego tym razem będę obiecywać że to już się więcej razy nie powtórzy.

Zdjęłam szybko łyżwy zostawiając je w piwnicy i pobiegłam na górę. Zdjęłam odzież termiczną i zażucilam rajstopy spódnice i golf ogarnęłam włosy i nałożyłam biżuterię po 15 minutach od zejścia z lodu Byłam na dole i szlam do auta.

20 min potem zajeżdżałam na parking akademii. Weszłam pewnym krokiem do środka, akurat trwała przerwa i większość oczu tu była skupiona na mnie.

Nie interesowało mnie zbytnio by przykówać uwagę dzieciaków lecz grupka takich typowych gwiazdeczek zaczęła coś między sobą szeptać zucajac mi krzywe spojrzenia.

Zirytowałam gdy zobaczyłam hailie robiącą scenę bliźniką. Według mnie takie rzeczy załatwię się w domu.

Podeszłam do nich oczekując wyjaśnień, hailie prawie płakała. Jej oczy były zaszklone i policzki czerwone.

Chłopcy byli tym ewidentnie zażenowania ale ja miałam za chwilę dowiedzieć się o głupocie swojego 3 brata który uczęszczał do tej szkoły.

Weszłam do gabinetu pani Smitch, kobieta patrzyła z wyrzutem na mojego brata i na poobijanego chlopaka.

-Pani Dyrektor ja bardzo przeraszam za mojego brata, to sie wiecej nie powturzy- zaczęłam z pokorą.
Którą  zaraz zastąpiła drwina na widok osoby która mój brat tak urządził.
Jason Evengrin(nie wiem czy to dobrze napisałam heh.)

To była osoba która mojego szacunku była pozbawiona od czasu kiedy zaczął opowiadać seksistowsie żarty na mój temat oraz, przeleciał młodsza siostrę mojej znajomej. Kolega był s-k-r-e-ś-l-o-n-y.

Moja twarz mimo wolniej przybrała twarz obrzydzenia na jego widok

-Ależ Pani Monet, ten oto młodzieniec został bezpodstawnie zepchniety ze schodów przez Pani brata - prysknełam pod nosem.

-Bawi to Panią-
-Alez z kąd poprostu czuje  zawód - powiedziałam pogardliwie patrząc na Jasona.
-Wyobraź sobie ze ten zbok ptawie wykorzystał Hailie- powiedział dylan.

To była Uboga rozrywka z jaką zpewnoscia byłam zapanbrat.

*

Odebrałam Dylana i wróciłam z nim do domu żeby też mu poniekąd uświadomić mu ze może przemoc nie jest mile widziana wśród cywilizowanych ludzi.

Ale również dlatego żeby hailie go nie dorwała, bieda że musiała zabujać się akurat w nim.

Wsiedliśmy do Bentleya. A Dylan zaczął odmawiać modlitwę...Po ŁACINIE!
Czy ja naprawdę byłam taka groźna?
-Ave Maria Gratia Plena..-zaczął lecz, mu przerwałam.
-Przeciez cie nie zjem fredzlu.-
-niebył bym tego taki pewien..-powoedział szeptem.
-JESYEM Z CIBIE DUMNA!- Powiedzialam a raczej wykrzyczałam w ironią większość niż rzałądek shane'a.
-żyjesz w XXI wieku, i leiesz sie z dzieciakiem?! Ile ty masz lat?! Ty chcesz zeby vincent cie wprowadzil do biznesu?! A co jak niewiem santan spojrzy na hailie dluzej niz przez pół sekundy tez mu przywalisz?!-zaczełam wsciekle.

Milczał.

Ogólnie mega dziękuję za aktywność🤍
Piszę to o 23.15 pozdrawiam 🫶

Chciałabym życzyć wam wszystkiego najleprzego z okazji nowego roku🎉🎇
Wszystkiego co wam się zamarzy, szczęścia pomyślności i wszystkiego wszystkiego najleprzego❤️🤍❤️🤍

Rodzina Monet Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz