Bet you like it when I show up in a gown. Let my body work it out, slow your grind. Don't tell me to stop it, just let me on top and baby, you want it
– Nicholas Bonnin
VALENCIA
Spojrzałam na swoje odbicie, oceniając jak wyglądam. Nie miałam bladego pojęcia, gdzie mnie zabierał. Zdecydowałam się na coś wygodnego, ale z zamiarem, aby mu szczęka opadła. Czarny top, który bardziej przypominał stanik niż bluzkę, skomponowałam z szarymi dżinsami. Na ramiona zrzuciłam za dużą, skórzaną kurtkę. Włosy pozostawiłam rozpuszczone, ale delikatnie je podkręciłam. Nałożyłam lekki makijaż, a usta potraktowałam błyszczykiem.
Minusem tego całego spotkania było to, że nie powiedział, o której będzie. Sięgnęłam po komórkę, która leżała na stoliku i zerknęłam na ekran, aby sprawdzić godzinę. Zegar wskazywał parę minut po osiemnastej.
Z westchnieniem opadłam na łóżku, gdy w tym samym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. Spięłam się, po czy poderwałam się na równe nogi. Ostrożnie uchyliłam drzwi od swojego pokoju. Nasłuchiwałam, kto przyszedł. Niestety poza głosem mamy, nie usłyszałam nic innego.
Zabrałam małą torebkę, którą była powieszona na klamce szafy. Opuściłam sypialnie i ruszyłam schodami w dół. U ich dołu się zatrzymałam i skrzyżowałam spojrzenie z ojcem, który jak to miał w zwyczaju siedział w fotelu i popijał czarną kawę. Omiótł mnie wzrokiem, delikatnie ściągając brwi.
Bez słowa weszłam do przed pokoju, w którym znajdowała się Rebecca i Aiden. Mama odwróciła się do mnie, gdy zauważyła, że chłopaka wzrok powędrował na kogoś ponad jej ramieniem. Tak jak uprzednio tata, otaksowała mnie oceniającym spojrzeniem. Boyd powoli wędrował wzrokiem od moich stóp do twarzy.
– Cześć – rzucił lekko ochrypniętym głosem. Stał wyluzowany w progu z dłońmi wciśniętymi w kieszenie czarnej, dżinsowej kurtki.
– Hej. – Sięgnęłam po swoje buty, które następnie wsunęłam na stopy. Czułam na sobie ciekawy wzrok mamy. Kątem oka zerknęłam na nią i widziałam po jej minie, że w głowie kotłowało jej się od milionów pytań, który o dziwo nie zadała. Rebecca była ciekawska i przeważnie najpierw mówiła, a później myślała. Tym razem się powstrzymała.
– Idziemy się przejechać – powiedział, pokazując głową na swój motor, który zaparkował na podjeździe. Chyba sam zauważył, że widok naszej dwójki gdzieś się wybierającej, zdziwił blondynkę.
– Ona – wskazała na mnie palcem – z tobą? – przeniosła go na chłopaka. Brzmiała, jakby wcale nie wierzyła Aidenowi. Nie mogłam się jej dziwić. Wiedziała, jaką niechęcią darzyłam chłopaka.
Pokiwał głową w odpowiedzi. Mama mruknęła pod nosem coś niezrozumiałego, po czym przeniosłam wzrok na mnie.
– Zmusił cię? – Przewróciłam oczami na to pytanie, a na chłopaka usta wpełzł uśmiech.
– Czy gdybym powiedziała, że tak, kazałabyś mi zostać?
– Skądże. – Machnęła ręką. – Dobrze ci zrobi to wyjście. Tylko nie rozbijcie się na tej maszynie. – Wskazała palcem na motor Aidena, spoglądając znacząco na Boyda.
– Jestem dobrym kierowcą, ciociu – puścił jej oczko, chcąc ją uspokoić, ale kobiety mina, że ona wie swoje i nie podziela zbyt jego zdania.
– Oh, z pewnością jesteś – powiedziała to w dziwny sposób. Jakby o czymś wiedziała, ale nie chciała powiedzieć o tym głośno. Zauważyłam, że Aiden nieco się spiął, a jego uśmiech stał się nieco nerwowy. – Idźcie już. – Położyła mi dłoń na plecach i popchnęła mnie odrobinie ku niemu, na co spiorunowałam ją wzrokiem. – Mam wrócić w jednym kawałku i żywa – zwróciła się do Boyda, na co ten pokiwał głową.

YOU ARE READING
The Devils' games
RomanceSpin-off trylogii Bogowie! W tym układzie to on miał przegrać, nie ja. Historia dzieci Charlotte i Rebekki z trylogii Bogowie. Znali się od kołyski i tyle czasu się nie cierpieli. Ona marzyła o tym, aby zniknął z jej życia, a on nie chciał dać jej...