-Grudzień-
Był grudzień. Właśnie się pakowałem, a George na łóżku zjadał moje żelki. Przyglądał mi się chichocząc co chwilę z moich nie udolnych prób zmieszczenia wszystkiego.
-Na ile tam jedziesz? Będę za tobą tęsknił.- powiedział zjadając kolejnego żelka. Wywróciłem oczami z irytacji powstrzymując się przed zabraniem mu tej paczki.
-Na dwa tygodnie. Tata powiedział, że zadzwonił do mamy Alex'a i pojedziemy tam na święta.- oznajmiłem. Od czasu, kiedy tata się tu pojawił bardzo dobrze się dogadujemy. Dzięki niemu odnowiłem kontakt z Quackiem.
Jestem mu za to bardzo wdzięczny.-Nick bez ciebie tyle nie wytrzyma.- zachichotałem.
-Wytrzyma. Jak coś terapeutka pomoże mu przez to przejść.- George jęknął z irytacji.
-Mógłbyś go wziąć ze sobą. Teraz będzie zabierał mi Clay'a.- uśmiechnąłem się szelmowsko.
-Czyli tu chodziło o czystą zazdrość, tak?- powiedziałem patrząc na niego przez ramię. Ten w odpowiedzi pokazał mi środkowy palec, wyjął ostatniego żelka z paczki, po czym go zjadł.
-No ty chuju.- rzuciłem w niego ubraniem, a ten uniknął mojego pocisku, po czym zaczął się śmiać.
-Tak się bawimy?- podszedłem do chłopaka bliżej, a później się rzuciłem na niego. Zaczęliśmy się turlać po łóżku, bijąc przy tym siebie nawzajem.-Zostaw mnie.- jęknął z bólu. Szarpaliśmy się tak chwilę, aż nie spadliśmy z łóżka. Zaczęliśmy się śmiać, a słuchać nas było chyba w całym domu. Nagle do pokoju wparował mój tata.
-Co tu się dzieje?- zapytał patrząc na nas. Pokręcił tylko głową widząc nas na podłodze.
-Tylko się droczymy ze sobą.- opowiedziałem na jego pytanie. Przewrócił oczami uśmiechając się do nas.
-To droczcie się trochę ciszej. Bo twoja babcia Karl, mnie ukatrupi.- westchnąłem na te słowa. Tak, dalej mieszkaliśmy z tym potworem, ale tata mówi, że odkłada już na dom. Znalazł sobie pracę i pracuje jako księgowy.
-Dobrze, że się pakujesz. Jutro wyjedziemy o trzeciej rano bo lot mamy na szóstą.- Westchnąłem, a następnie wyjąłem telefon pisząc do mojego chłopaka.Karl
Przyjedziesz jutro o drugiej dwadzieścia się pożegnać?
Nickuś
Której!?
Pewnie skarbie ale czy cię coś boliKarl
Tak
Boli mnie serduszko bo nie będziemy się wiedzieć przez dwa tygodnie :-[Nickuś
;(
-Piszesz z Nickiem?- zapytał mnie brunet, a ja na niego spojrzałem. Brwi wystrzeliły mi do góry ze zdziwienia, za to on prychnął śmiechem, gdy zobaczył moje widoczne zaskoczenie.
-Skąd wiesz?- zapytałem, marszcząc brwi. Zastanawiałem się, czy aż tak widać, że to akurat Nick piszę.
-Twoje oczy błyszczą jakbyś pisał z cudem świata. Na polikach zrobiły ci się wypieki. Na dodatek uśmiechasz się tak tylko i wyłącznie, gdy on pisze.- Gdy już zdążył mnie poinformować skąd to wiedział, schowałem twarz w dłoniach.
YOU ARE READING
Przeciwieństwa się przyciągają//Karlnap
RomanceNowy początek.. Każdy się boi zmian, a 7-letni Karl Jacobs nie ma wyboru. Rodzice postanawiają go oddać do babci, ponieważ są zbyt zajęci pracą, żeby zająć się własnym synem. Dlatego właśnie chłopak musi z północnej Karoliny przeprowadzić się do Geo...