Rozdział 6

290 13 7
                                    


Hej kochani!!! Z góry bardzo was przepraszam bo rozdział miał pojawić się wczoraj. Niestety nie udało się więc wrzucam wam go dzisiaj. Miłego czytania<3

***

Rano obudziłam się przez straszny ból głowy. Za każdym razem kac mnie zabijał i w tym przypadku również tak było. Czułam się okropnie a wyglądałam tak samo jak się czułam.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam twarz dłońmi. Pomyślałam o tym, co miało miejsce tej nocy. Na samą myśl o tym wszystkim głowa rozbolała mnie jeszcze bardziej. Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Byłam żywym trupem. Spojrzałam na zegarek. Była już jedenasta.

Po dłuższej chwili narzekania na ból głowy w końcu wstałam z łóżka i poszłam do swojej łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam zęby cały czas próbując znaleźć dobre wytłumaczenie mojego nocnego wymknięcia się.

Powoli wyszłam z łazienki i udałam się w kierunku szafy. Wyjęłam pierwsze lepsze dresy i koszulkę. Nie zależało mi dzisiaj na wyglądzie. Był weekend więc mogłam wyglądać jak menel.

W końcu przyszła pora na zejście na dół. Bałam się jak cholera bo wiedziałam czego się spodziewać. Kolejny szlaban wcale do mnie nie przemawiał. Już raz się wymknęłam. I nie ukrywam, że dla drugiej tak zajebistej imprezy również bym to zrobiła. Schodząc po schodach usłyszałam tylko włączony telewizor. Rodzice byli w salonie, więc spokojnie mogłam udać się do kuchni. Sprawnie ominęłam salon, i weszłam do pomieszczenia naprzeciwko natychmiast kierując się w stronę lodówki. Otworzyłam ją i wyjęłam sok pomarańczowy. Szybkim ruchem zgarnęłam szklankę z szafki i napełniłam ją sokiem do połowy po czym przechyliłam ją i wypiłam całą jej zawartość. Jebany kac.

***

Siedziałam przy stole jedząc płatki i w tym czasie zobaczyłam że rodzice wchodzą do kuchni. Poczułam że serce zaczyna bić mi jak oszalałe.
Panikowałam. Nie wiedziałam co mogę im powiedzieć. I w tym momencie odezwała się moja matka.

-Leila... Powiedz nam proszę gdzie ty byłaś tej nocy.- Przechyliła lekko głowę wypalając mi w głowie dziurę swoim wzrokiem. Nienawidziłam tego typu rozmów. Nigdy nie kończyły się dla mnie dobrze.

-Ja... Byłam u Avy, zadzwoniła do mnie wieczorem i przypomniała o projekcie na chemię. Mamy go oddać już w poniedziałek. Dlatego wymknęłam się i poszłam do niej zrobić ten projekt.- Powiedziałam przenosząc wzrok na kobietę. Ta wymówka była tak idiotyczna, że nawet ja w siebie zwątpiłam.

-Poszłaś robić projekt tak późno? Leila nie jesteśmy głupi. Wystarczy, że powiesz gdzie byłaś a oszczędzisz sobie zbędnych kazań.- Westchnął mój tata, który był wyraźnie zmęczony tą sytuacją. Czy on mówił poważnie? Chcieli oszczędzić mi wykładów?

Ja jednak postanowiłam kontynuować moje kłamstwo.

-Ale ja naprawdę byłam u Avy. Nigdy nie uwierzycie mi na słowo?- Udawałam smutek i spuściłam wzrok na miskę z płatkami.

-Leila to nie tak, że my ci nie wierzymy na słowo. Martwimy się o ciebie bo jesteś naszym jedynym dzieckiem.- Mama nadal uważnie mi się przyglądała. Ciekawe tylko czemu?

-Darujcie sobie, ja wiem gdzie byłam i nie mam sobie nic do zarzucenia.- Odpowiedziałam i wstałam od stołu zostawiając resztki swojego jedzenia na stole i pobiegłam do swojego pokoju. Rodzice się o mnie martwili. Dobry żart. Szkoda tylko, że w tym wszystkim nie myśleli o tym jak ja się czuję.
Chciałam żyć jak normalna siedemnastolatka, chodzić na imprezy, pić alkohol do nieprzytomności, zakochać się znowu bezpowrotnie. Chciałam tworzyć wspomnienia.

Zamknęłam za sobą drzwi na klucz i opadłam na łóżko. Do głowy zaczęły wracać wspomnienia z minionej nocy. Z jakiegoś powodu ten nieznajomy chłopak siedział w mojej głowie. Sama nie wiedziałam dlaczego tak było. Chciałam go stamtąd wyrzucić. I w końcu po dłuższej chwili mi się to udało. Nie chciałam tego pamiętać, zmusił mnie do zranienia uczuć mojej najlepszej przyjaciółki. Był dla mnie nikim.

Red Light [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz