Letni poranek

0 0 0
                                    


Pamiętam ten letni poranek

Gdy odprowadzałeś mnie do domu

To wtedy pierwszy raz spowolnił dla mnie czas

Serce chciało wyskoczyć mi z piersi

Gdy mierzyłeś mnie swoim spojrzeniem

Pamiętam twoją nieśmiałość

Niewiedze - na ile moge sobie pozwolić?

Ale najlepiej wspominam twój pocałunek

Złożony na moim czole

Niewinny gest, który zatrząsnął moim światem

Pragnęłam wtedy więcej

Chciałam poczuć twoje ręce na moich biodrach

Twoje usta na moich ustach

Chciałam poczuć cię tak blisko jak tylko bym mogła

I już więcej nie puszczać...

Ale teraz już i to wspomnienie zanika

Bo nie pamiętam już zapachu twoich perfum

Ani tej iskry w twoich oczach

Nie pamiętam już jak brzmi twój śmiech

Ani jak zatrzymywał się świat gdy tańczyłam w twoich ramionach

Nie pamiętam już jak to jest dzielić z tobą nieprzespane noce

Ani jakie to uczucie gdy z ulgą odnalazłam twoją twarz w tłumie

Boję się, że już niedługo zapomnę jak to było czuć się przy tobie

Jak to było kochać cię tak bezgranicznie 

LONELINESS (poetry) Where stories live. Discover now