Rozdział 3 - "Wspaniały"

12 2 0
                                    

   To był dzień jego wyjazdu na obóz. Już dawno nie było tak podekscytowany. Myślał o tym wyjeździe prawie cały czas, gdy nie zajmował się nauką, siatkówka czy nauką czegokolwiek innego. Atsumu był człowiekiem bardzo ciekawym świata, lubił jednak robić po swojemu. Nawet jeżeli komuś wydawało się to nie ciekawe, Atsumu potrafił znaleźć coś ciekawego we wszystkim. Ostatnio zaczął interesować się psychologią i socjologią. Myślał o tym, że może uda mu się naprawić nieco siebie samego. Jednak to nie przychodzi prosto i tak porostu, bo chcemy. Chociaż Atsmu był dumny chcoiaz z tego, że wiedział że ma jakiś problem, ale szukał odpowiedzi czym on był i jak miałby sobie z nim poradzić. Tak więc znalazł ciekawą wzmiankę w książce Aronsona, rozdział dotyczył konformizmu i już na drugiej stronie było napisane że ludzie lubią nonkoformistów tylko w opowieściach, książkach, myśląc o bohaterach, a jednak wszyscy w życiu codziennym wolą zadawać się z konformistami. Większość nie chce spotkać na swojej nonkonformistów, są tu ludzie inni, myślący inaczej, a przecież większość nie chce zadawać się z takimi ludźmi. Ludzie sterowani przez społeczeństwo. Tak więc Atsumu zastanawiał się, że skoro inni widzą jak jakaś grupa zachowuje się wobec niego źle, to oni by nie wyróżniać się od innych robią to samo. Też nie lubią Atsumu, bo nie lubią go inni. Choć blondyn zaczął uważać, że ludzie z natury są naprawdę agresywni, okrutni, jakby to był ich pierwotny instynkt. Nie raz spotkał się z przypadkiem osoby, która z pozoru wydaje się dobra, udziela się w wolontariatach i pomaga nosić ciężkie zakupy starszym osobom, a strzela jadem tak silnym jakim nie strzela osoba, która nawet nie robi takich rzeczy. Czyżby zagłuszanie własnych uczuć poprzez wykonywanie dobrych obowiązków, które mają odciążyć tą osobę z poczucia winy? Tak naprawdę spojrzenie na pojęcie dobra i zła, bardzo rozmywa się gdy spojrzy się na to oczami innych osób.
   Rozmyślania Atsumu przerwał pociąg, który przyjechał na stację. Wsiadł do niego od razu zajmując swoje miejsce. Ani brat, ani rodzice nie przyszli go odprowadzić. Miał tylko siebie, ale cieszył się z tak małej rzeczy jak wyjazd.

4 godziny później

   Dojechał do Tokio i od razu wyskoczył w tyłum ludzi na peronie. Miał wrażenie, że żyje i nikt nie patrzy na niego w żaden zły sposób. Jakby był czystą kartką, nikt go nie znał.
   Gdy wyszedł na górę patrzył na wysokie budynki i masę kolorowych czy neonowych reklam. Spojrzał w google maps i poszedł drogą wskazaną mu przez smartfon. W słuchawkach grała jego ulubioną playlista i poczuł się bardzo lekko, jakby ciężar z jego pleców został zdjęty. Od dawna nie czuł się tak pozytywnie i nie był taki wolny.
   Dojście do centrum szkoleniowego zajęło mu trzydzieści minut, ale rozkoszował się tym spacerem. Na wejściu został powitany przez organizatorów i wymienili kilka zdań, po czym podali mu klucz do jego pokoju. Szybko więc tam poszedł i zobaczył, że ma pokój czterosoby z dwoma łóżkami piętrowymi. Spojrzał na kartkę z nazwiskami, która wisiała na drzwiach.

"Miya Atsumu, Bokuto Koutarou, Motoya Komórki, Sakusa Kiyoomi"

   Doskonale ich znał, spotkał ich w poprzednich latach i grali przeciwko sobie miecze, chociaż w tamtym roku się nie udało gdyż zostali pokonani przez liceum Karasuno. Przez rozgrywającego Kageyamę Tobio, przez chłopaka który miał talent do tego co robi i Atsumu byłby nie szczery gdyby powiedział, że nie pod tym względem zazdrosny, choć gdzieś z drugiej strony ma do niego szacunek, którego wcześniej nie chciał okazać. Przez ostatni rok bardzo wiele się zmieniło, Atsumu zaczął być sobą, ale napewno nie tego oczekują od niego ludzie. Bo przecież zawsze muszą być jakieś oczekiwania.
   Po szybkim rozejrzeniu zauważył, że jest pierwszy więc wybrał sobie łóżko na dole, będąc przyzwyczajonym do tego, że śpi na dole, bo w domu to Osamu zajmuje łóżko na górze. Pokrecił głową by wyrzucić z głowy myśli o bracie i usiadł na wybranym łóżku bliżej okna. Rozpuścił swoje włosy i wyciągnął książkę, którą zaczął czytać czyli Aronson.
   Tak wczuł się w książkę, że nie zauważył kiedy zleciał mu czas. Gdy przeniósł wzrok na zegarek powieszony na ścianie w tym momencie usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, w których jako pierwszy pojawił się Motoya, a za nim Sakusa i Bokuto, który musiał żywo z nimi rozmawiać. A przynajmniej on i Motoya, bo już wiedział na tyle, że Sakusa nie jest osobą skorą do rozmowy.

Happy New Year // sakuatsuWhere stories live. Discover now