Część 2

47 1 0
                                    

Równo o 14 ktoś zapukał do drzwi. Mama była zajęta, więc poprosiła, abym otworzyła. W drzwiach pojawiła się postać w czarnej bluzie. Nie rozpoznałam przybysza, kiedy jednak się obrócił rozpoznałam Conrada, chłopaka ze szkoły. Zdziwił mnie Jego widok u mnie. Znamy się trochę, mamy ze sobą kilka przedmiotów, ale nie spotykamy się poza szkołą i również wiele ze sobą nie rozmawiamy. Chyba zauważył mój wyraz twarzy, ale wyglądał na zdesperowanego i zmartwionego, więc Go wpuściłam do środka. Zrobiłam herbatę i podałam Mu, pytając:

- Co Cię sprowadza tutaj? Co się stało?

Chwilę milczał. Upił łyk napoju i w końcu odpowiedział:

- Moja mama zachorowała ciężko i jest w szpitalu.

- Bardzo mi przykro...mogę Ci jakoś pomóc? - zapytałam.

Zastanowił się chwilę, po czym odparł:

- Nie wiem, potrzebuję po prostu się komuś wygadać. Głowa mnie boli, nie wiem co robić. Momentami nie mam na nic siły.

- Może chcesz zostać na noc. Mam ubrania od brata, znajdę Ci coś. Jest też pokój gościnny. Przygotuję Ci miejsce. - zaproponowałam.

Zgodził się.

                                                                                     *     *     *



Love storyWhere stories live. Discover now