Rozdział 8

87 7 1
                                    

Biegłem ile sił w nogach. Nawet nie wiem, w którą stronę się kierowałem. Kompletnie straciłem orientację w terenie. Lecz nie tym się martwiłem. Za mną podążał tamten czarny wilk. Lada chwila, a mnie dogoni. Jedno o nim mogę powiedzieć. Jest on wściekły.

Skręciłem w lewo, omijając drzewo, które znalazło się na mojej drodze. Nie spostrzegłem nawet, kiedy wilk wyszedł mi naprzeciw. Czarna kula futra skoczyła na mnie, przez co poleciałem na plecy, a z moich ust wyrwał się krzyk.  

Leżałem na plecach na mokrej ziemi, przyciśnięty jedną wielgaśną łapą do podłoża. Nie mogłem wstać. Nawet bym nie próbował. Nade mną zawisła głowa wilka, który zaczął na mnie warczeć. Przestraszyłem się nie na żarty. Nie wiedziałem, co zrobić w takiej sytuacji.

Z przerażeniem spojrzałem wilkowi prosto w oczy. Nie powinienem tego robić, ale moja logika poszła w las, zostawiając mnie daleko za sobą.

Oczy wilka były ogromne, jak cały on, ale ten wzrok wydawał się hipnotyzujący. Nie mogę przestać się na niego patrzeć, chociaż te białe kły wzbudzały we mnie przerażenie.

Zwierzę przestało na mnie warczeć i przyglądało mi się z zaciekawieniem. Może zastanawiało się, jak mnie zjeść.   Może nieczęsto widziało ludzi.

Próbowałem wyjść spod wilka, lecz ten przewidując moje zamiary, docisnął tylko mocniej łapę. Czułem nasik na klatce piersiowej, ale nie czułem bólu. Co ja co, ale to zwierzę znało swoją siłę i potrafiło ją ustabilizować.

Czarny wilk zaczął mnie intensywnie wąchać, przez co czułem się dziwnie. Wiem, że to dla zwierząt jest naturalne, ale w tym momencie myślę, że zaraz wgryzie mi się w szyję.

Przez jego nieuwagę, ucisk jego łapy zwiększył się,  przez co stęknąłem z bólu. Zwierzę od razu zabrało łapę z mojej klatki piersiowej, dzięki czemu na powrót mogłem oddychać. Wilk natomiast odsunął się ode mnie kawałek.

Bardzo powoli uniosłem się do siadu, nie chcąc prowokować zwierzęcia. Wpatrywałem się w niego intensywnie, tak jak on. Żadne z nas nie chciało wykonać kolejnego ruchu. W dalszym ciągu się go bałem. Mógł mnie nie zjeść tylko dlatego, że faktycznie mogłem być dla niego pierwszym człowiekiem, którego widzi. Jeśli dojdzie do niego, że jestem jadalny, to już po mnie.

Kim jesteś? /DylmasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz