Bieszczadzki Rock and Roll

18 3 43
                                    


Lata później grupa animatorów wynajętych na imprezę z okazji skończenia jedenastu lat przez Bożydara zachorowała po odwiedzeniu Wuhan. Nieoczekiwanie znalazło się zastępstwo w postaci Mazowieckiego Zespołu Pieśni i Tańca. Bożydar nie lubił niczego związanego z folkiem, ale Danusia nie potrafiła znaleźć niczego innego. Było to oczywiście spowodowane cudem Azirafała, który chciał wykorzystać swoje zainteresowania w planie jego i Pełzacza - ten drugi był szalenie przeciwny, ale nie oszukujmy się - nie miał nic do gadania.

Tym sposobem wymarzone urodziny Bożydara na działce koło Wisły zamieniły się w zajęcia z tańca Mazurka, a on nadal nie pozbierał się po nauce Krakowiaka w zerówce. Franciszka robiła wszystko, by jednak to polubił, ale on wolał oglądać Ben Tena z płyt DVD od Amandy. Teraz, gdy jego dziecięca obsesja na tą bajkę dawno się skończyła również wolałby to robić.

Po pół godzinie tańca, która w istocie była dla Bożydara trzema jego partnerka - (delikatnie mówiąc) zrobiła to co każdy po kręceniu się za długo w kółko przy okazji brudząc mu ubranie - to były jego najgorsze urodziny.

– Azirafał dla tego ci mówiłem, że to okropny pomysł! – odezwał się Pełzacz wyciągając Anioła z tłumu.

– Trzeba było mi powiedzieć! Myślałem, że nadal myślisz, że źle tańczę!

– Przecież przyznałem ci rację w czterdziestym pierwszym!

Azirafał zarumienił się wspominając tą noc w teatrze. Tylko na chwilę i nie prawda.

– To znaczy, że zgodzisz się ze mną znowu zatańczyć?

– Tylko proszę żadnego Mazurka – Pełzacz mimo wszystko wolał mieć zawartość żołądka w miejscu do tego przeznaczonym – i najpierw musimy naprawić te urodziny, bo dzieciak będzie mieć traumę. No i jeszcze nie było piętnastej. Musimy poczekać na psa.

 – Mamy jakiś pomysł?

– Mam gitarę w samochodzie.

W historii Polskiego Harcerstwa wydarzyło się wiele rzeczy. Trzeba wiedzieć, że rozpad go na ZHP i ZHR był sprawką Pełzacza, który nie miał jak wytłumaczyć się w hufcu, że nie chodzi na msze harcerskie. Tak, Pełzacz był harcerzem. Aktualnie Drużynowym 66 Drużyny Harcerskiej "Kruki", ale działał w harcerstwie od 1918, więc przeżył już wiele.

Kruki byli jego prywatną siłą roboczą, do tak niecnych rzeczy jak palenie ognisk bez pozwolenia czy jak dzisiaj naprawienia urodzin syna przewodniczącego partii PIS.

Tak właśnie po dwudziestu minutach przed domem zjawiło się paręnastu harcerzy (trzeba wiedzieć, że druh Antoni (pseudonim Wąż) był bardzo lubiany przez drużynę, więc oczywistym było, że przyjdą z pomocą w zawrotnym tempie, możliwe też, że użył paru cudów, by nauczyć ich przebierać się w mundur w minutę, by bić rekordy na alarmie mundurowym).

Rozpalenie ogniska na działce rodziców Bożydara z idealnie wypielęgnowanym trawnikiem o trzynastej w sobotę Pełzacz mógł zaliczyć do kolejnego złego uczynku dnia. Następnym było śpiewogranie takich hitów jak "Hiszpańskie dziewczyny" czy "Preludium do Leonarda".

Niestety po pięciokrotnym odśpiewaniu krajki i nauczeniu wszystkich dzieciaków pokazywania nastąpiła piętnasta. Pełzacz oddał gitarę jednej ze swoich zastępowych - Hannie Koszot, a razem z Aziraphalem udał się na "naradę" do Wołgi.

– Nie ma psa – powiedzieli niemal równocześnie.

Pełzacz natychmiastowo wszedł na grupę na messengerze o ambitnej nazwie "piekło", która naprawdę była ich oficjalną grupą.

– Piszą, że pies już znalazł właściciela.

Bożydar właśnie bawił się z Piratem pod oknami Wołgi. Pełzacz i Azirafał jednak znali Pirata i wiedzieli, że w tym psie nie ma nic piekielnego oprócz ilości sierści, jaką zostawia w domu.

– To nie ten chłopiec – ich spostrzeżenie wypowiedział na głos Azirafał.

Nagle stracili ochotę na świętowanie. Właściwie na cokolwiek. 

Koniec świata był coraz bliżej.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 03 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Dobre Znaki | good omens in polish wayWhere stories live. Discover now