24. Hormony

195 16 2
                                    

Flora

Stałam właśnie przed małym budynkiem, do którego jeszcze prawie rok temu wchodziłam z szerokim uśmiechem na twarzy, a teraz zżerał mnie wewnętrzny stres. Kiedyś jak miałam jakiś problem pierwsze co robiłam, to przychodziłam tutaj, aby zapomnieć o wszystkim i dać sobie pomóc. Wzięłam głęboki wdech i pchnęła drzwi.

Po wejściu do środka od razu rzuciła mi się w oczy niska brunetka, po czterdziestce, która tylko jak mnie zobaczyła, wstała i podbiegła, aby zamknąć mnie w szczelnym uścisku. Tęskniłam za tym, tęskniłam za nią. Od razu odwzajemniłam gest.

- Jak ja cie dawno kruszyno nie widziałam. Jak się trzymasz? – spytała niemal od razu, bo kiedyś miała to w zwyczaju robić prawie codziennie.

Iva, oprócz moich rodziców, była pierwszą osobą, która wyciągnęła do mnie pomocną rękę. Vanessa i Frank zapisali mnie do niej, od razu po mojej adopcji. Dzięki tej niesamowitej kobiecie, zdołałam przepracować rozwijającą się we mnie traumę i jej zaradzić.

Iv tak naprawdę była moją pierwszą, najlepszą przyjaciółką. Zawsze mogłam do niej przyjść, kiedy potrzebowałam się wygadać, a ona zawsze wiedziała jak mi pomóc. Miała fach w swoim zawodzie i nadawała się do niego perfekcyjnie. To ona była moją inspiracją i to dzięki niej postanowiłam zostać w przyszłości psychiatrą.

Chciałam udzielać pomocy ludziom, tak jak ona mi jej kiedyś udzieliła. Szczerze mówiąc, nie wiem jak by teraz wyglądało moje życie bez niej. Czy jakkolwiek bym sobie z tym poradziła, czy zamknęła się w sobie i sprawiała problemy wychowawcze. To dzięki niej byłam teraz taka jak byłam i nie miałam wielkich trudności z wydarzeniami z przeszłości.

- Lepiej niż sądziłam. Daje radę – posłałam jej szeroki uśmiech i razem udałyśmy się do jej gabinetu, aby dłużej porozmawiać.

Opowiadałam jej o wszystkim, co zdążyło się wydarzyć przez te cztery miesiące. Oszczędziłam jej jedynie szczegółów z tym, że wstąpiłam w szeregi grupy przestępczej i zamierzałam zniszczyć ojca swojego szefa.

Powiedziałam jej również, że dalej kontynuuje terapie w Nowym Jorku u Clary, która również jest wspaniałą kobietą. Opowiedziałam Ivie o jej sposobach rozmowy i o tym, jak mi pomaga. Kobieta cieszyła się, że mam na kim polegać w obcym mieście. Zapewniła mnie również, że nie ważne co by się działo, zawszę mogę się też do niej zwrócić o pomoc. Iva przez te wszystkie lata stała się dla mnie swego rodzaju ciotką, która dbała o mnie chociaż nie musiała.

- A spotkałaś już jakiegoś fajnego chłopaka? - spytała, nalewając nam herbaty do kubków. Wiedziałam, że prędzej czy później poruszy ten temat. Tylko co jej mogłam na to odpowiedzieć?

Tak naprawdę spotkałam w Nowym Jorku wiele chłopaków na swojej drodze. W pracy, sklepie, na uczelni. Jednak dobrze wiedziałam o co pytała Iva. Chciała wiedzieć czy jakiś chłopak przykuł szczególnie moją uwagę.

Patrzyłam się na kobietę i intensywnie zastanawiałam nad swoją odpowiedzią. Mogłam skłamać i uniknąć tego tematu, ale po co miałam to robić? Nigdy nie zdarzyło mi się być nieszczerą w stosunku do mojej terapeutki, dlatego jak bym ją teraz okłamała, to miałabym wyrzuty sumienia do końca życia. Wzięłam głęboki wdech.

- Całowałam się z takim jednym chłopakiem – przyznałam cicho, a na twarzy kobiety od razu zobaczyłam szeroki uśmiech. Jeszcze gdyby u mnie ta wiadomość tyle radości wywierała, to czułabym się zupełnie inaczej.

- Jest między wami coś poważniejszego? - wzruszyłam ramionami, a Iv posłała mi pytające spojrzenie. No i trzeba było skłamać, tak to teraz miałabym spokój.

The night's of hunting [16+]Where stories live. Discover now