Smak Goryczy

519 19 86
                                    

Pieprzony Michał. To ostatnia osoba, która dziś chciałam zobaczyć i to jeszcze w sytuacji, w której całowałam się z nieznajomym. Max odsunął się do mnie.
- Multi. Jak miło cię widzieć. - odpowiedział ironicznie.
Dopiero teraz zauważyłam, że Michał na ramieniu miał zawiązaną tą samą czerwoną bandanę, również trzymał moją skórzaną kurtkę, którą wyrzuciłam gdzieś bo było mi gorąco, choć muszę przyznać, że teraz gdy nikt nie lepił się do mnie zrobiło mi się zimno.

- nie mogę powiedzieć tego samego - odpowiedział lekko krzywiąc się Michał, wtedy wzrok przeniósł na mnie. Mimo, że po wyrazie miny chłopaka nie było nic widać oprócz obojętności to ja wiedziałam, że tak naprawdę był mną rozczarowany sama poczułam, że stałam się rozczarowaniem.

- cóż Multi zobaczymy się później w finale - odpowiedział odchodząc zostawiając mnie samą z Michałem
Dopiero teraz poczułam się niezręcznie gdy zostaliśmy tylko w dwóch.
- chodź. - usłyszałam nieobecny głos Michała. Ten cholerny ton, który ranił moje uszy, i przypomniał mi tylko o jednym.

O naszych początkach toksycznej relacji.

Rzucił mi jedynie kurtkę, którą od razu założyłam, mimo tego, że była brudna.

Ruszyłam za chłopakiem, nawet nie zerknął, aby się upewnić, że za nim idę. Tak jakby od początku wiedział, że się go posłucham.

Zatrzymaliśmy się przy jakiś autach.
- poczekaj tu pójdę do kogoś kto cię zawiezie do domu - przerwał ciszę Michał mówiąc najbardziej oschłym tonem jakim u niego słyszałam.

- weźźź. Nie bądź taki podoba mi się tu.
- Mam to w dupie. Nie powinno cię tu być.
- A ja mam to w piździe - powiedziałam opierając się o jakiś samochód.

Ewidentnie mu się to nie spodobało, bo pierwszy raz na mnie spojrzał.
- nie opieraj się o to auto.
- co dlaczego? - powiedziałam odrywając się do auta spoglądając na samochód. - no auto jak auto to jakieś Audi?

Michał spojrzał na mnie i pierwszy raz w naszym spotkaniu jego kąciki ust podniosły się do góry. Może trwało to mili sekundę, ale i tak to zauważyłam.
Chłopak przetarł twarz dłonią.
- nie to nie jest Audi. To jest Bmw m5 cs
- nie wiem co przed chwilą powiedziałaś ale brzmi szybko i drogo. - odpowiedziałam patrząc na czarne auto. - będziesz nim jechał?.
- Nie. Będę jechał lepszym. - odpowiedział, ewidentnie nie chciał ze mną gadać. Czuć było to po jego tonie głosu i to jaki rozkojarzony był.

Nagle podbiegł do nas zdyszany Kuba.
- No w końcu. Czy ty jesteś normalny!? Prawie spóźniłeś się na swój wyścig.- powiedział wkurwiony Michał do merghaniego.
- no właśnie prawie, czyli się nie spóźniłem. Spokojnie wygram to - odpowiedział odrazu wsiadając do czarnego auta.

Odpalił silnik wjeżdżając na linię startu. Odpaliłam swój telefon i włączyłam nagrywanie.
- Widzowie odbędzie się niesamowite wydarzenie ten o to gość - powiedziałam przybliżając na twarz merghaniego, chłopak wyszczerzył się do telefonu - będzie się ścigał zzzz... chuj wie kim, a ten o to gość - mówiłam nagrywając zirytowanego Michała. - to jego chłopak który mu dzielnie kibicuje. - powiedziałam, na co jedynie chłopak pokazał środkowy palec do telefonu.

- jesteś naprawdę żałosna. - powiedział chłopak.
- kochasz mnie co nie? - powiedziałam śmiejąc się i dalej nagrywając chłopaka. Ewidentnie gdy się napiję staje się bardziej wygadana, i zjebana.
Skończyłam nagranie, gdy jedynie usłyszałam od Michała ciche „ absolutnie"

Nawet nie zauważyłam, kiedy na środek toru wyszła dziewczyna ubrana w miniowe, i bluzkę, którą odsłaniała wszystko co możliwie. Sprawdziła czy obydwaj są gotowi i wskazała ręką na znak, że mogą ruszać.
Wystartowali z piskiem opon. Prawie potrącając dziewczynę, która teraz zeszła gdzieś na bok.
- No Kubusiu zwolnij trochę, bo będzie ostry zakręt zaraz - powiedział Michał do słuchawki zapewne do merghaniego. - No ale kurwa nie, aż tak cwelu!? Dynamicznej bo widzisz jak się oddaliłeś od tego cioty.
Przybliżyłam się bardziej do chłopaka, aby słyszeć odpowiedzi Kuby.

Why? | Young MultiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz