Rozdział 9

333 22 4
                                    

Rozdział 9


Violet

- Ale jedno jej przyznam; byłam mega zaskoczona, że mnie nie wsypała – darłam się z drugiego końca pokoju.

Szukałam koszulki w szafie, a mój telefon ustawiony na głośnomówiący leżał na parapecie przy łóżku.

- Też bym się nie spodziewał, że nakłamie staremu – zaśmiał się zmodyfikowany przez telefon głos Marcusa.

- Czyli co? Punkt numer trzy; złam wroga jest oficjalnie odhaczony? – dołączyła się Jazzy.

- Czy ja wiem. Raczej nie. To za mało – wyżaliłam się. – Potrzeba czegoś więcej. To nie będzie takie łatwe wciągnąć ją do naszego towarzystwa, tak jak twierdziłaś. Ona ma za dużo dyscypliny wpojonej do głowy.

- No, ale już coś delikatnie drgnęło. Małe kroczki, Val, małe kroczki – uspokajała.

- Nie mam tyle cierpliwości i czasu! Jak czegoś nie wykombinuję na szybko to ta mała zaraza zostanie moją upiorną siostrzyczką! – przypomniałam.

- A masz inny plan? Nie. Sama mówiłaś, że to jedyne rozwiązanie i chciałbym na wszelki wypadek przypomnieć, że to nie my się pisaliśmy na ten plan. To był twój pomysł – powiedział Marcus.

- Ej! Ty to wymyśliłeś przecież! – żachnęłam.

- To był żart, a ty musiałaś to wziąć na serio i teraz...

- Dobra, uciszcie się! – przerwała Jaz. – Val? Chcesz kontynuować ten plan czy nie?

- Nie ma innego – przyznałam niechętnie.

- No właśnie, więc może... - Dziewczyna nie dokończyła, ponieważ ją uciszyłam.

- Ej, muszę już kończyć! – mruknęłam do nich na szybko, biegnąc do telefonu.

Dobiegły mnie hałasy z dołu. To oznaczało, że mama wróciła, a co gorsza, zapewne przywlokła ich ze sobą. Złapałam za komórkę, po czym zbiegłam na parter. Zanim wyłoniłam się zza ściany, przystanęłam i przysłuchałam się szeptom naszych gości.

- Zaproszenie jest tylko jedno? – brzęczał piskliwy głosik kujonki.

- Dla Pani Wood, owszem – odpowiedział Bruce.

- A co z Violet? – przyciszyła ton.

- Wolałbym, aby się nie zjawiała.

- A to nie jest nieeleganckie nie zaprosić jej?

- Nie kwestionuj moich słów, Clarice – rzucił ostrzej facet.

- Przepraszam. Nigdy w życiu. Po prostu obawiałam się, że może Pani Wood będzie zniesmaczona, że dostaję pojedyncze zaproszenie i ...

- Violet chyba nawet nie ma w domu, więc nie będziesz musiała się nikomu tłumaczyć. A zresztą, ona raczej nie trawi naszego towarzystwa tak, jak i my jej, nieprawdaż? Nie będzie chciała przyjść na to przyjęcie – cedził dalej.

O i tu się kurwa mylisz, tatuśku – zawyłam szyderczo w myślach.

Odczekałam sekundę aż rodzinka Addamsów wejdzie w głąb domu. Z daleka usłyszałam głos mamy. Przygotowywała dla nich coś w kuchni.

Lesbian Panic [ ZAKOŃCZONE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz