Rozdział 23 - Szybkiego powrotu do zdrowia, Gwiazdko

12 1 0
                                    

- Co ty wczoraj robiłaś, co? – zapytała mnie w Nowy Rok mama, przykładając bezdotykowy termometr do mojego czoła. – Trzydzieści osiem stopni gorączki! O nie, moja droga panno, zostajesz dzisiaj w łóżku!

Wróciła w nocy, kiedy ja już smacznie spałam z uśmiechem na ustach. Gdy tylko pożegnałam się wczoraj – a raczej dzisiaj, bo było to już grubo po północy – z Francisem, przebrałam się tylko w ciepłą piżamę i zasnęłam. Nie miałam już siły brać prysznica. A powinnam, bo dzisiaj gdy tylko sobie wyobrażałam, ile ścieków i innych obrzydliwych rzeczy miałam na sobie, robiło mi się niedobrze.

- Od teraz będę mniej pracować. Za dużo brałam zmian, źle robiłam... - mruczała do siebie mama, przygotowując mi ciepłą herbatę.

Chciałam powiedzieć, że nie przeszkadza mi to i niech się mną nie przejmuje, ale tak potwornie bolało mnie gardło, że zrezygnowałam z nadwyrężania go.

Weszła z powrotem do mojego pokoju, postawiła na szafce mocnej leki oraz napój i wyszła, każąc mi nie wychodzić z łóżka, a jeżeli będę czegoś potrzebowała, to mam ją wołać.

Na łóżko wskoczyła Nellie błagając mnie o przekąskę w postaci kocich smakołyków. Nie mogłam być dla niej okrutna, przeszukałam więc wzrokiem całe pomieszczenie i odnalazłam je na biurku. Wstałam szybko, aby mama mnie na tym nie nakryła i zwinęłam je z blatu. Gdy już miałam wracać pod ciepłą kołdrę, zobaczyłam, że obok leży telefon. Wzięłam go i przykryłam się kołdrą.

Nakarmiłam kotkę, która zadowolona i najedzona ułożyła się na moich kolanach, a ja włączyłam telefon. Colas, zabierając mi urządzenie, wyłączył je. Gdy mi je oddawał, kazał obiecać, że nie włączę go do godziny dziesiątej.

Spojrzałam na zegar na ścianie. Było kilka minut po wyznaczonej godzinie.

Gdy tylko ekran się rozświetlił, ujrzałam kilka nowych wiadomości.

Od: Francis

Jak się czujesz?

Uśmiechnęłam się.

Do: Francis

Źle, jestem przeziębiona.

Od: Francis

Zaraz powinno coś do Ciebie przyjść.

Uniosłam brwi, zdziwiona.

Do: Francis

Okej. J

Wyszłam z konwersacji i kliknęłam w kolejną.

Od: Megan

Szczęśliwego nowego roku!!! Słyszałam, że przyszedł do Ciebie Colas. CZY TO PRAWDA?!

Zaśmiałam się.

Do: Megan

Tak. ALE TO JEST TYLKO PRZYJACIEL, NIE WYMYŚLAJ NIESTWORZONYCH HISTORII! I nawzajem szczęśliwego nowego roku!

Nie wszystkie wiadomości były takie optymistyczne.

Od: Alexis

Mam swoje źródła ;)

Natychmiast przypomniałam sobie o tym, co się wczoraj stało.

Florian nie żyje.

Czułam się, jakby ktoś wyrwał ze mnie część mojej duszy. Przecież to nie może być prawda.

Podniosłam się do pozycji siedzącej. Czułam, jak kumulują się we mnie wszystkie emocje jednocześnie. Smutek, żal, gniew, złość... Z całej siły uderzyłam pięścią w poduszkę.

W blasku księżycaWhere stories live. Discover now