.......Czas i Krzyk.....

11 0 1
                                    

         Dziś już kiedy wiem czego chcę,wiem co robię i do czego dążę staram się nie ptrzeć w przeszłoś,ale niestety nie jest to tak prostę jakby wydawać się mogło......Mam za sobą wiele soświadczeń i dni do których nigdy nie chcę powrócić, albowiem chyba lepszy jest już wyrok śmierci niż mierzenie się z czymś co kiedyś prawie pozbawiło mnie marzeń...                                                   Od zawsze jestem typem pracoholika w skutek czego jestem wściekła na siebie jeśli nie zrobię czegoś co miałam w planach zrobić lub jeśli po prostu nie mogę zrobić już nic więcej by być bliżej spełnienia marzeń.........Nienawidzę siebie za to,tak bardzo niewawidzę tego że chcę coś osiągnąć ale nie jestem wstanie zrobić już nic więcej.Czekam już jakiś trzeci tydzień na informację czy się dostałam.-Gdzie? - Gdzieś gdzie miały się spełnić moje marzenia...

Obudzony we śnie.. ktoś przebudził się z wrzaskiem który prawdobodobnie przebudził już wszystkie stworzenia w tym wymierze...W świecie tym żyją także sny które od wielu lat trwają w  nieprzerwanym spokoju a jedyne co mogło je przebudzić to ludzki krzyk.Gdy sen się przebudzi-uniera,a jeśli sen pomrze pęknie jedno lustro wylewając z wnętrza swego litr krwi...W ten oto sposób dziecię począwszy od niemowlęcie do wieku nastolatniego płakało wrzeszcząc przeraźliwie, zalewając jednocześnie swój świat potokiem soczyście czerwonej krwi.Kedy już krew pochłonęła wszelkie życie z tego wymiaru a dziecie zostało samo jak palec,rzeka poczęła zalewać również komnatę zamku w której spędziło ono całe swoje życie i porwała łóżeczko na zewnątrz.Ktoś płynął i łynął...mijały dni,lata...Ktoś nadal płynął..Kiedy już minęło tysiąc lat co wydawało się Komuś nieprawdopodobne a przyczyną tego z pewnością był fakt iż spędził on całę życie w swojej własnej głowie i całe je przerzył w myślach..Spodkał on syrenę bawiącą się w czerwoniutkim potkou poza którym nic już chyba nie istniało.Syrenka jako jedyna ze swojego gatunku miała dość siły by przetrwać, ale samotność widać jej nie przeszkadzała gdyż bez chwili zastanowienia rzuciła się z głośnym rykiem sprawaijąc że ostatnie lustro na tym świecie pękło i pożarła Kogoś w całości używając swoich długich i ostrych jak sztylety pazonokci jak Chińskich  pałeczek a krew zalała cały ten bajkowy świat pozostawiając tylko pustkę i trochę czerwonej niczym wiśnie mazi..........I WŁAŚNIA W TAKI SPOSÓB  KRZYK NAS ZGUBIŁ.......


O właściwym czasie, we właściwym miejcuWhere stories live. Discover now