Los i pustelnik

8 1 0
                                    

Wróciłam do początku...Ale nie jest to początek jaki sobie wymarzyłam...to nie dziecięce lata...to miejce w którym zaczełam marzyć...

Widzę ocean...błękitne spojrzenie,patrzy na mnie dziwaczne stworzenie....Czyżby zaplanowane było jego istnienie?Podpływa biżej...bolesny zadaje cios...Czyżby zwyczajnie wypełniał los?Potężne fale,wiat i sztorm...Zapytaj ocean- Gdzie jest mój dom? Dom twój pustelniku na skale stoi,pośród piaszczystych wysp i kilku zwoji...Lecz czy stoi tam bo stać tam powinien?A może stoi bo ktoś jest mi coś winien? A jeśli ktoś ten dług swój spaci...czy wówczas stanie domkowi się opłaci?Czy runie z chukiem wielkim...czy się przewali...Nie jesteśmy stworzeni byśmy wiecznie trwali...Czy chcemy czy nie...Ci którzy nam siłę dali...Postawili domki...nie znają skali?Prędzej czy później siłę nam odbiorą...Z domku mojego zostanie pewna ruina...Widać gdzie coś się kończy tam coś zaczyna... O więcej już nie pytaj  bo...zjawiska tego nieznana mi jest przyczyna...taki los...Czy jest go w stanie zmienić zwyczajna dziecina?...

A jaki jest mój los?Czemu wciąż tu tkwie? Dlaczego wciąż więzią mnie moje cztery ściany?...moje ból,lzy,zmęczenie i odrobina nadzieji?

Wstałam z zimnej niczym lodowiec podłogi...Podeszłam do okna,wiedzę ciemną noc.Piękna.....Piszę kolejny list do nieba...Prowadzę konwersację z kimś kogo istnienia pewna być nie mogę...chmury wróżą mi przyszłość wzamian za moje łzy...Piszę kolejną piosenkę...Piszę kolejny wiersz...Maluje kolejny obraz...To to kreuje mnie....Zostawiam za sobą ślady,wspominam piękne wspomnienia...to chwile twojego nieistniejącego istnienia...Można by pomyśleć że to początek..ale wybór był mój i mój tylko... więc postanowiłam że ten początek będzie i końcem...Kiedy skończone było śladów zatarcie, wtedy skończyłam zaczętą metą na starcie...

O właściwym czasie, we właściwym miejcuWhere stories live. Discover now