Samobójstwo 8

283 23 21
                                    

Pov.Will

Nie wierzyłem w to co zobaczyłem .Naprawdę moja malutka siostrzyczka.Miałem ochotę zamordować tego co ją zapłodnił.Naprawdę!Bałem się ,jak reszta braci na to zareaguje .Drogę do domu odbyliśmy w ciszy.Kazałem malutkiej się położyć , a sam udałem się do jego gabinetu z wynikami .Wszedłem tam bez pukania .Vincent akurat przyjmował gościa.Nie no zajebiście. Podszedłem i rzuciłem mu wynikami na biurko.Jak Vincent to zobaczył powiedział jedno krótkie słowo :

-Kto?- sam chciałbym wiedzieć odpowiedziałem w myślach ,a odpowiadając na jego pytanie wzruszyłem tylko ramionami . Vincent wyprosił swojego gościa .Wspólnie zdecydowaliśmy , że my  powiemy o tym chłopakom , bo Hailie nie może się denerwować.Zwołaliśmy wszystkich do salonu i Vincent powiedział te cztery słowa:

- Hailie jest w Ciąży.- pierwszy ocknął się Dylan i wykrzyczał : 

- Zajebie chuja !Kto ?- Vincent odparł na to , że Hailie sama tego nie wie .Chłopcy wydzierali się jeszce chwilę a ja poszedłem do Hailie zobaczyć  co robi .

UWAGA!Osoby wrażliwe na rzeczy typu krew itp. niech nie czytają dalej .

Pov.Hailie

Stwierdziłam , że czas zakończyć to życie . Wszystko po kolei się pieprzy.Mam tego dosyć . Pierwsze co zrobiłam napełniłam wannę wodą .Przygotowałam tabletki nasenne i żyletkę. Patrząc na moje stare blizny przypomniałam sobie jak mi to pomagało .Zrobiłam wszystko tak jak w wieku 14 lat , gdy by nie moja mama dawno bym nie żyła , no cóż stwierdzono u mnie wtedy przedwczesną depresje . Wszyscy się dziwili , jak to przecież ma wszystko czego zapragnie. Nie nie miałam wszystkiego . Nie miałam miłości , ojca ,a matka ciągle pracowała. Napisałam jeszcze krótki list .Weszłam do wanny , wzięłam pół opakowania nasennych i upewniłam się , że je schowałam . Tamtym razem to mnie uratowało.No i nadszedł czas na najlepsze zrobiłam kilka kresek na rękach , a potem podcięłam  sobie żyły . Jeszcze chwilę patrzyłam jak krew miesza się z wodom . Ale potem obraz  totalnie mi się zamazał i nic nie widziałam tylko pustkę .

Pov.Will 

Wszedłem do pokoju Hailie , ale nie było jej tam .Sprawdziłem garderobę , ale też jej tam nie było. Była w łazience. Ale drzwi były zamknięte. Pukałem ale nie otwierała. Musiałem je wyważyć by upewnić się że nie zrobiła nic głupiego. Zawołam jeszcze Vincenta, bo przypomniałem sobie że ma zapasowy klucz. Vincent otworzył drzwi, ale to co za nimi zobaczyłem złamało moje serce na pół. W wannie leżała Hailie. Ale jej ręce były pocięte, a woda mieszała się z krwią.Vincent podbiegł do niej i wyciągnął ją z wanny . Sprawdził czy oddycha. Jego mina mówiła sama za siebie. Rozpoczął reanimację A ja dopiero wtedy się otrząsnąłem. Zadzwoniłem po karetkę i Zawołałem chłopaków. Vincent nadal ją reanimował. Dylan grzebał po szafkach by znaleźć leki, w których się nałykała. Gdy karetka podjeżdżała podjeżdżał pod naszą willę. Szybko zEbiegłem na dół. Zaprowadziłem ich do pokoju Hailie. Vincent nadal ją reanimował. Nie odzyskała tętna ani na chwilę.

Pov.Ratownik Medyczny 

Gdy zobaczyłem osobę , którą ma uratować serce mi stanęło . Obiecała , że już nigdy tego nie zrobi . Pewnie zastanawiacie się z kąd ją znam .Była to moja pierwsza miłość. Kochałem ją nad życie ,ale dla niej byłem tylko kolegą .Szybko wraz z Kubą ( drugi ratownik medyczny) zaczęliśmy ratować Hailie .  Jej brat powiedział , że wzięła chyba nasenne tylko nie wie ile i jakie mocne .Wsiedliśmy do karetki Kuba ją reanimował,a ja tamowałem krwawienie . Kuba nie mógł przywrócić tętna Zamieniliśmy się rolami on teraz podpiął jej kroplówkę i zakładał maskę tlenową ( kompletnie nie znam się na medycynie ~autorka) ja przewróciłem jej tętno .Chwilę później dojechaliśmy do szpitala.Ruszyliśmy na salę operacyjną, gdzie chirurg miał przeprowadzić operację.

Pov.Will 

Czekaliśmy już 5 h pod salą . Wtedy wyszedł lekarz . Powiedział tyle :

- Możliwe , że panna Monet przeżyje ,ale nie wiemy co z jej dzieckiem . wtedy Dylan rzucił się na lekarza z pięściami i krzyczał , że dziecko ma przeżyć tak samo jak pacjentka .Ledwo udało nam się go odciągnąć.W między czasie do szpitala przyjechał Santan i powiedział, że podejrzewa że to jego dziecko .Jak to usłyszeliśmy to nam szczęki opadły , ale zgodziliśmy się zrobić testy DNA.

Po dwóch godzinach przyszedł lekarz i oznajmił że Hailie przeżyła. Ale wykryto u niej depresję.

Pov.Adrien 

Gdy usłyszałem co się stało z piskiem ruszyłem do szpitala i po rozmowie z Monetami zrobiłem testy DNA . Czekałem na wieści co z moją ukochaną .Okazało się że wybudziła się i wiozą ją do sali 204 udałem się tam i to co zobaczyłem złamało mi serce .Hailie całowala się z jakimś gościem .Chyba ratownikiem ( myślę że wiecie o którego chodzi ~ autorka). Powiedziałem coś czego potem żałowałem :

- Ty suko ,  nosisz pod sercem moje dziecko ,a  mnie zdradzasz .

- Twoje dziecko ? To że byłam pijana i zaszłam w ciąże z tobą to nie mój problem .Nie jesteśmy parą.- odkrzyknęła i zaczęła się zwijać z bólu .Ten cały Alex zawołał lekarza i zabrali ją gdzieś .

Po 2 h przyszedł lekarz 

Panna Monet straciła ciąże...

__________________________________

W ogóle to mnie jakoś natchnęło i temu jest kolejny rozdział .Daj gwiazdkę jak chcesz next⭐. Jak się podoba ? Nie wiem kiedy dam następny rozdział.Teraz akcja się rozkręci. Twierdzę że ten rozdział nie jest najgorszy


852 słowa

Hailie Monet i organizacjaWhere stories live. Discover now