Rozdział 26

74 7 5
                                    

Następnego dnia udałam się do lekarza mam nadzieję że tekst kłamał i nie jestem w ciąży. 
- Panie doktorze jestem w ciąży czy nie?
- Gratulacje jest pani w ciąży to 2 tydzień. Proszę przyjść za miesiąc na kolejną wizytę.
- Dobrze przyjdę.
Wróciłam do domu. Nie wiedziałam co mam robić ale muszę być silna dla maluszka.  Teraz muszę się skupić żeby znaleźć Matyldę. Kiedy myślałam pojawił się Marek.
- Cześć kochanie.
* Pocałował ją*
- Hej.
- Co jest?
- Matyldę porwali chcą 10 milionów albo twoją głowę.
- O kurwa. Zgłoś na policję.
- Boję się powiedzieć bo ją zabiją.
- Spokojnie będę przy tobie.

Następnego dnia powiedziałam wszystko komendantowi i zaczęły się poszukiwania mojej siostry. Tym czasie przyjechał do mnie Tata bo babcia trafiła do szpitala.
- Tato co z babcią?
- Jest chora na raka
- Dlaczego ja nie wiem!?
- Babcia nie chciała cię martwić.

Nagle poczułam ból w brzucha. Muszę miej się derwowac. Niestety zauważył to tata.
- Córcia co jest?
- Jestem w ciąży.
- Gratulacje.
- Tylko nie wiem z kim.
- Jak to!
- To 2 tydzień wtedy byłam z Arturem i Markiem.
- Coś ty się wpakowała.
- To nie ważne muszę ratować Matyldę.

Od porwania minęły 4 dni. Przez ten czas policja ustaliła kto porwał ja cały czas myślałam czy powiedzieć o ciąży Markowi.
Nagle dostałam SMS.
" Przyjedź z Markiem do opuszczonych budynków nie daleko twojego domu głowa Marka za twoją siostrę"

Odrazu zadzwoniłam do Marka wiem że muszę poświęcić miłość dla życie mojej siostry.
Po 5 minutach pojawił się Marek.
- Marek jestem w ciąży.
Musiałam mu powiedzieć.
- Ale super będziemy rodzicami.
- Chyba.
- Jak to chyba?
- Nie ważne. Musimy jechać.
- Gdzie?
- Muszę cię poświęcić za życie Matyldy.
- Dobrze jedźmy.
- Marek uważaj.
- Będę.
- Kocham cię Marek
- Ja ciebie też

Zbrodnia o białym poranku  Natalia i Marek Where stories live. Discover now