Rozdział 28: Znowu razem

19 3 3
                                    

Księżyc ponownie nacisnęła dzwonek. Nikt nie otworzył drzwi, więc weszła sama. Stanęła w korytarzu i zawołała cicho:
-Ziemia?
Nikt jej nie odpowiedział. Weszła po schodach na drugie piętro, krzywiąc się przy tym z bólu przy podnoszeniu rannej nogi, i przystanęła przy pokoju Ziemi. Uchyliła drzwi i wtedy usłyszała słaby głos:
-Przyszłaś.
Spojrzała na łóżko, na którym leżał Ziemia. Wyglądał jednak inaczej. Był blady, miał dreszcze i cienie pod oczami. Do tego na jego powierzchni widać było szare plamy. Satelita zakryła usta dłonią i ignorując ból w nodze, podbiegła do łóżka. Ziemia uśmiechnął się słabo. Próbował się podnieść, lecz natychmiast upadł z powrotem na poduszkę.
Księżyc jęknęła i pobiegła po apteczkę z lekami. Chciała dać mu tabletkę, lecz skalisty odmówił.
-Po prostu źle się poczułem.-wychrypiał.
Księżyc westchnęła i usiadła na łóżku. Zaczęła owijać nogę bandażem.
Wzięła głęboki wdech i zaczęła:
-Bardzo cię przepraszam. Nie chciałam, żebyś tak się o tym wszystkim dowiedział. Bardzo mi przykro. Wiedz, że to był wypadek.
Ziemia pokręcił głową. Księżyc widziała, że sprawia mi to dużo wysiłku. Planeta szepnęła:
-To ja przepraszam. Nie powienienem cię wyrzucać z domu. Proszę, zostaniesz?
Księżyc zastygła. Bardzo chciała wrócić do chłopaka, ale bała się, że Czarna dziura poczuje się tak, jakby była zastępczą przyjaciółką.
-Przemyślę to.-obiecała planecie.
Resztę wieczoru spędzili razem.
Satelita opiekowała się Ziemią, lecz ten czuł się już lepiej.
Siedzieli przy stole i zajadali naleśniki. Ziemia roześmiał się:
-Nie przejadłaś się naleśnikami?
-Twoimi? Nigdy.
Ziemia nagle spoważniał.
-To chyba dzięki twojej obecności czuję się lepiej.
Księżyc uśmiechnęła się ciepło i kiwnęła głową. Ziemia dodał:
-Potrzebuję cię.
Księżyc spojrzała mu prosto w oczy. Widziała w nich bezgraniczną miłość.
-Nigdy więcej kłótni?-zapytała planetę i złapała ją za rękę.
-Nigdy więcej.

Na jednej orbicieWhere stories live. Discover now