𝐷𝑧𝑖𝑒𝑐𝑖...

214 18 34
                                    

Minho pov.

- Cześć kochanie.- Powiedziałem i objąłem moją żonę. Kucnąłem żeby przytulić moje dwie córeczki. Dałem im buziaki w głowy i wstałem. Zdjąłem swój płaszcz i powiesiłem go na wieszaku. Jako że buty zdjąłem odrazu po wejściu do domu to ruszyłem w stronę salonu. Usiadłem na sofie co też uczyniła moja żona. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się. Nachyliłem się nad jej wystającym brzuchem w którym znajdowała się kolejna pociecha która niedługo przyjdzie na świat.

- Cześć malutka.- Brunetkę rozczuliło moje zachowanie więc cmoknęła mnie w policzek.- Jak było w pracy skarbie?- Zapytała. No bardzo super bezkarnie flirtowałem z uczniem wiedząc że w domu czeka mnie trójka dzieci i żona.

Możecie mnie teraz nazwać potworem ale chyba poprostu tego w jakim stopniu potrzebowałem. Od lat nie byłem z żoną na randce, nie rozmawialiśmy w dwuznaczny sposób. Jedyne czego mogłem czasem zaznać to seks z którego pojawiło się kolejne dziecko.

Pewnie powiecie ej Minho nie cieszysz się że masz trójke dzieci, piękną kobietę u boku i dom? No otóż nie zabardzo. Przy pierwszym dziecku było okej. Czasem z żoną wychodziliśmy na wino, do restauracji a małą zostawialiśmy u dziadków.

Kiedy Ha-eun zaszła poraz drugi w ciążę o takich wypadach mogłem tylko pomarzyć. Cały czas narzekała że dzieciątko kopie, a to jej nie dobrze itp. Kiedy na świat przyszła druga dziewczynka znowu zaczęło się macierzyństwo, ciągłe chodzenie wszędzie z dzieckiem. Po paru latach wszystko niby wróciło do normy bo nad dziećmi nie trzeba było tyle stać ale z wyjść ciągle nici.

Raz jak wiadomo co zaczęliśmy robić zapomnieliśmy się zabezpieczyć i teraz mam tego skutki. Nie cieszę się bo wtedy żona już w ogóle skupi się na dzieciach nie na mnie. Brzmi to trochę jakbym był zazdrosny. Owszem tak jest. Jak jeszcze byliśmy młodzi i zaczęliśmy się spotykać było zupełnie inaczej.

Wypady na imprezy, alkohol, seks i to częsty, papierosy. Wtedy nie znało się umiaru. Chciałbym rzucić to wszystko w pizdu i zacząć takie życie a nie siedzenie po głowę w pieluchach, zabawkach itp.

- Minho?- Z transu wyrwał mnie głos Ha-eun. Spojrzalem na nią pytająco a ona westchnęła.- Ciągle się wyłączasz. Chłopie co się z tobą dzieje. I w ogóle co to za malinka?- Wskazała ślad pozostawiony przez Jisunga. Fuck...- Przepraszam. A co do malinki to sama mi ją tu zrobiłaś.- Próbowałem jakoś wybrnąć z sytuacji i chyba mi się udało.- A no może.- Oparła swoją głowę na moim ramieniu. Pocałowałem ją w czubek głowy i zaraz westchnąłem.

- Mam tyle kartkówek do sprawdzenia że ja nie mogę. Załamie się.- Zapłakałem a żona przytuliła się do mnie.-  Dasz radę.- Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją po głowie.

~

Była 8:00 rano. Patrzyłem jak dzieciaki chodzą do klasy. Mój wzrok przykuł Han Jisung. Miał jeansowe spodnie z dziurami i bluzę pod którą jak mogłem zauważyć nie było koszulki. Spojrzał mi w oczy i przegryzł wargę. Usiadł na swoim miejscu i zaczął wiercić mi dziurę w twarzy.

Próbowałem się na nim nie skupiać i zacząłem prowadzić lekcje. Tłumaczyłem im dość trudny temat. Kiedyś sam był dla mnie trudny. Przyznam się czasem zdarzyło mi zerknąć się na Jisunga. Czułem się tak okropnie ale ten dzieciak był wyborny. Aishh Minho ogarnij się masz dzieci, kobietę co ty sobie myślisz.

Zadzwonił dzwonek. Uczniowie zaczęli się pakować. Ja podszedłem do Jisunga i nachyliłem się nad nim lekko.

- Przyjdź do mnie po lekcjach.- Szepnąłem.

Jestem potworem.

-----------------------------------------
No ummm moim zdaniem mega fajny rozdział i wsm to nie napisałam że Minho ma dzieci ale nie miałam w planach tego. Tak sobie dzisiaj siedziałam i mam takie dobra żeby było ciekawiej to zrobię że Minho ma rodzinę. Napiszcie mi co o tym myślicie. Buziaki.

~minhsiara

we shouldn't...|| Minsung Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz