|7|

13 6 4
                                    

- Posłuchaj dobrze wiesz co czujesz

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


- Posłuchaj dobrze wiesz co czujesz. Nie będę cię do niczego namawiał. Sam powinieneś podjąć decyzję. Jeżeli kochasz Taehyunga i chcesz z nim dalej być to powinieneś mu o tym powiedzieć, a im dać jasno do zrozumienia, żeby przestały odwalać takie numery. Chyba, że już ci na nim nie zależy, to nie wiem - usłyszał głos swojego przyjaciela, który próbował doradzić mu najlepiej jak umiał.

- Jongin do cholery o czym ty mówisz - zaśmiał się Yoongi. - Przecież to chyba oczywiste, że go kocham. Taehyung jest dla mnie najważniejszy i zawsze był. Nikt nigdy nie był dla mnie chociaż w połowie tak dobry jak on - dodał po chwili.

- Dlatego powinieneś z nim porozmawiać i przede wszystkim ogarnąć tą całą sytuację. Posłuchaj dla mnie to w ogóle głupota, że nie przyznajecie się do swojego związku. Do cholery Yoonie przecież jesteście oboje dorośli. Więc w czym problem? Szczerze to Taehyung musiał czuć się okropnie, jak powiedziałeś tym dziewczyną, że to brat twojej żony - stwierdził mężczyzna.

- No wiem, ale to działo się tak szybko i nie miałem pojęcia co robić - westchnął artysta.

- Do cholery jesteś Min Yoongi i od kiedy przejmujesz się zdaniem innych! Mam ci przypomnieć czasy szkoły średniej i te wszystkie akcje, które razem odwalaliśmy? - zapytał. - No powiedz szczerze, przecież wtedy nic cię nie obchodziło. Miałeś gdzieś, co kto o tobie myśli. Więc co się teraz zmieniło? Hm? Gdzie się podział ten zbuntowany nastolatek, który zawsze miał w dupie opinie innych? - dodał po chwili, a Min słysząc to w głębi duszy czuł, iż jego przyjaciel ma rację.

Yoongi nigdy niczym się nie przejmował. Miał gdzieś opinię innych ludzi. Kiedy zaczął na poważnie umawiać się z Taehyungiem, a jego sława podrywacza spadła miał to gdzieś. Tak samo nie przejmował się tym, że nagle wszyscy zaczęli wytykać mu, iż stał się kolejnym homosiem w szkole. On dosłownie miał to wszystko w dupie, więc co teraz się zmieniło? Przecież Kim Taehyung był dla niego wszystkim i tak naprawdę tylko jego zdanie się dla niego liczyło. Niczyje więcej.

- Masz rację - stwierdził w końcu. - Muszę to z nim wyjaśnić i przede wszystkim ogarnąć te dziewczyny.

- No i to mi się podoba - krzyknął Jongin, po czym podszedł do Mina i przytulił go. - Powodzenia stary, będzie dobrze - dodał, potrząsając lekko ciałem artysty, po czym wyszedł z sali zostawiając go samego.

Yoongi tylko lekko się uśmiechnął o postanowił, że po skończonych zajęciach porozmawia w domu z Taehyungiem. Sam miał dłuższą przerwę, bo następne zajęcia były dopiero za godzinę, więc postanowił coś namalować. Chciał również poszukać swojego męża, jednak wiedział, iż ten ma zajęcia. Dlatego też nie chciał mu przeszkadzać.

Chcąc zająć się czymś w oczekiwaniu na swoich studentów, włożył do uszu słuchawki i odpalił swoją ulubioną muzykę, a następnie usiadł za sztalugą czując chęć namalowania czegokolwiek. Jednak nie było to takie łatwe bo patrząc na białe płótno w głowie miał tylko wspomnienia związane z Tae. Jak bardzo musiał być od niego uzależniony, że ten był w każdym momencie jego życia?

Szkoda tylko, że siedząc wtedy w sali Yoongi nie zdawał sobie sprawy z tego, iż  słyszał część jego rozmowy z Jonginem i zalewał się łzami. No bo przecież skąd mógł to wiedzieć?

Mimo wszystko potrzeba zobaczenia Taehyunga była silniejsza dlatego od razu wstał i skierował się w stronę sali, w której zazwyczaj prowadził wykłady. Zostało jeszcze dziesięć minut do rozpoczęcia kolejnych zajęć, więc liczył na to, iż zdąży spędzić z nim chociaż chwilę czasu. Chciał zrobić mu niespodziankę, dlatego też powoli nacisnął klamkę, aby wejść po cichu do środka jednak ta ani drgnęła. Zaskoczony spróbował drugi raz, aż w końcu po szarpaniu jej nagle drzwi same się otworzyły, a obraz który Yoongi zobaczył nieźle go ździwił.

Taehyung stał przed nim z oczyma zaczerwienionymi od płaczu, rękawy jego koszuli były całe mokre, a on sam miał minę jakby ktoś właśnie wyssał z niego życie. Wyglądał jak wrak człowieka.

- Boże Tae co się stało? - zapytał zmartwiony, po czym szybko zamknął drzwi na klucz nie chcąc aby ktoś zobaczył ich w tym stanie. Podszedł do niego i spróbował go przytulić, jednak ten zaraz się od niego odsunął.

- N- nie dotykaj mnie - wysyczał Kim, przecierając swoją twarz dłońmi.

- Dlaczego? Co ci się stało? - pytał zdezorientowany artysta. - Przecież jesteśmy razem i możesz mi powiedzieć co się stało...

- A czy ty mówisz mi o wszystkim? - zapytał zdenerwowany Kim. - Bo mi się wydaje, że nie.

- Zaraz o czym ty mówisz?

- Dobrze wiesz o czym! - wykrzyczał brunet. - Wyobraź sobie, że chciałem zrobić ci niespodziankę i przyszedłem pod Twoją salę i wiesz co tam usłyszałem? - zapytał, a Yoongi słysząc to poczuł jak całe jego ciało się spina. - To, że miałem rację z tymi studentkami. Błagam czy ty naprawdę myślisz, że jestem tak głupi i nic nie widzę? W dodatku dowiedziałem się jeszcze, że całe nasze małżeństwo to fikcja bo ty nawet mnie nie kochasz! Ile jeszcze chciałeś mnie tak okłamywać? Nie wystarczyło ci uprzykrzanie mi życia w liceum i dlatego chciałeś się ze mną spotykać dalej!

- Co Taehyung, o czym ty w ogóle mówisz - powiedział zdenerwowany Yoongi. Słysząc te wszystkie głupie myśli swojego męża czuł jak w środku cały się gotuje. - Może nie powiedziałem ci o tych studentkach bo najzwyczajniej w świecie nie chciałem cię martwić. Poza tym wyjaśnijmy sobie jedną rzecz. Nigdy ale to nigdy nie zaryzykowałbym swojej kariery i tytułu profesora dla romansu ze studentką, a już tym bardziej kiedy mam ciebie - stwierdził. Po tych słowach spróbował jeszcze raz podejść do bruneta i go przytulić, jednakże ten natychmiast odszedł dalej.

- Słyszałem wszystko, nie musisz mnie okłamywać - zaśmiał się Taehyung. - Włącznie z tym jak Jongin zapytał cię czy coś jeszcze do mnie czujesz.

- Więc powinieneś słyszeć co powiedziałem! - wykrzyczał poirytowany Yoongi. - Po co robisz te sceny skoro słyszałeś wyraźnie, co mu odpowiedziałem.

- Nie, nie słyszałem, bo nie chciałem znać odpowiedzi - odparł Tae, próbując zapanować nad swoimi emocjami. - A teraz daj mi spokój. Nie chcę cię widzieć. Mam zaraz zajęcia i muszę się ogarnąć.

- Co ty chyba żartujesz... - westchnął Min. - Nawet nie zdążyliśmy tego wyjaśnić.

- Tu nie ma czego wyjaśniać. Nie chcę cię już więcej widzieć. Idź do tych lafirynd może któraś cię pocieszy - powiedział beznamiętnie Kim, zupełnie nie panując już nad swoimi emocjami i słowami, które same cisnęły mu się na język.
A Yoongi słysząc to miał ochotę po prostu mu przywalić. Jednak nie był w stanie zrobić nawet tego.

- Jesteś niesprawiedliwy - wyszeptał, po czym czując, iż nic więcej nie wskóra po prostu wyszedł z pomieszczenia.

Czy dziesięć minut można złamać komuś serce? Jak widać tak. Bo Yoongi właśnie tak się czuł.

Wtedy chyba po raz pierwszy pomyślał sobie, że Taehyung mu tego nie wybaczy. I chociaż tak naprawdę to zwykle nieporozumienie, które wywołał przez swój brak odpowiedzialności czuł, iż tym razem mógł naprawdę go stracić. A życie bez Taehyunga było dla niego nic nie warte...





























__________________________________

Miłego weekendu Kochani!

I do zobaczenia w kolejnym.

vqbaeq

the loneliest • kth+mygWhere stories live. Discover now