Rozdział 1

27 2 10
                                    


Z łatwością można by pomylić go z widmem.
Chłopak o porcelanowej karnacji, okryty czarnymi ubraniami, trzeźwo wpatrujący się w dal. Twardo stoi tuż nad ogromną przepaścią, gdzie w oddali mienią się światła pochodzące z miasta. Zachodzące słońce rzuca ciepłą barwę na bladą twarz bruneta a jego cień rozciąga się za nim na co najmniej dwa metry.
  -You will never know
What's behind my skull
So won't you say goodnight
So I can say goodbye...
   Jego dłoń delikatnie drgnęła, a łza spłynęła po policzku.

Tyler;
   Moje płuca nabrały już setny oddech, słońce niemalże całościowo zniknęło z horyzontu i muska jednie czubki moich butów.
Czyli tak wygląda koniec? Po prostu?
To mój ostatni zachód słońca. Ostatni wschód. Ostatnie spojrzenie na niebo usłane pasem błyszczących jak diamenty gwiazdami. Ostatnie łzy... A przede wszystkim ostatnie spojrzenie na miasto z góry.

To właśnie tu przychodziłem, gdy znów wszystko zaczynało się sypać. Nie mogłem już wytrzymać ludzi wokół, więc uciekałem. A odkryłem to miejsce zupełnie przez przypadek. Uciekając ze łzami w oczach trzy lata temu, wbiegłem do lasku i znalazłem się tu...Na urwisku. Urzekł mnie widok, choć jeszcze bardziej prywatność. To właśnie w tym miejscu mogę zdzierać gardło i wylewać z siebie litry łez bez obraźliwych komentarzy. Bycie nazywanym ciotą, pedałem i przegrywem przez każdego sprawiło, że jestem tu i teraz. W szkole, gdzie nie czułem się ani trochę bezpiecznie, pozostawała mi jedynie łazienka. Właśnie tam spędzałem większość czasu przebywając w placówce.

Opadłem na kolana a moje dłonie stały się jednością z podłożem. Gruboziarnisty piasek wpadający pomiędzy moje palce, łaskotał blade dłonie. Na skórze szybko pojawiły się czerwone przetarcia.

"Piętnasty czerwca dwa tysiące czternasty rok"
   Wyskrobałem dzisiejszą datę na samym rogu urwiska. Jednak szybko napis się rozmazał a na tym miejscu znalazły się moje uda. Bezwładnie zwisające nad ogromną wysokością nogi odziane w charakterystyczne dla mnie trampki vans'a. To już ich trzeci rok. Podeszwy delikatnie się odlepiły a materiał nieco obtarł.
   Nawet buty już nie dają rady...
Już byłem gotowy zsunąć się z krawędzi i zakończyć swoje żałosne życie. Podpierając się dłońmi tuż za plecami, wsunąłem biodra w przeciwnym kierunku. Na śnieżnobiałej skórze pojawiła się fala małych krostek w postaci gęsiej skórki. Elektryzujące zimno przytłoczyło mnie z każdej możliwej strony, w uszach rozległ się szum przepływającej krwi a sposób w jaki zacząłem nazbierać każdy kolejny oddech, był przerażający. Cały świat zaczął się kręcić a ja powoli zsuwałem się w dół. Moje chude i roztrzęsione ręce nie mały prawa wytrzymać dłużej niż parę sekund.
   Moje oczy wypełniły się słonym łzami, których smak dotarł do moich ust stosunkowo szybko. Choć najprawdopodobniej czas w moich oczach się zatrzymał. Cisza panująca wokół bez wątpienia była najcichszą z wszystkich dotąd. Żadnych odgłosów pochodzących z ulicy, żadnych szczekających psów czy też krzyczących ludzi, których często dało się usłyszeć z oddali. Nawet niebo zdawało się być jakieś piękniejsze. Pastelowy błękit mieszający się z brzoskwiniowym i różanym niczym farby wodne. Ani jednej, nawet najmniejszej chmurki na niebie. Za to gwiazdy świeciły jaśniej niż kiedykolwiek. Aż by się chciało wyciągnąć przed siebie dłoń i zebrać co do jednej. Można by je nawet porównać do cekin, lub innych świecidełek, na które chce się po prostu patrzeć bez przerwy. Ponieważ jest w nich coś, przez co nie da się oderwać wzroku. Piękne dzieło stwórcy, które tak mało kto podziwia. Przynajmniej w taki sposób w jaki robię to ja.
   Zawsze wierzyłem w Boga i starałem się znaleźć w nim siłę. Dawałem sobie masę szans tłumacząc ile on dla mnie znaczy, mimo to mam wciąż wrażenie, że nie pasuje do tego świata. Być może nie zasługuję na jego miłość, być może jestem złym człowiekiem. Mnie nie da się naprawić. Krzywdzę każdego, na każdym kroku. Jakbym był zepsutym kawałkiem, wirusem w komputerze. Jestem pełen zguby, grzechu i zawodu.

Guns For Hands ~ JoshlerHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin