Rozdział 1 , 2, 3

98 15 2
                                    


ROZDZIAŁ 1"CO DLA PANA"

Te trzy pierwsze rozdziały są najkrótsze ale reszta jest dluzsza , mam nadzieję że wam się spodoba , za błędy orto naprawde przepraszam , to moja druga książka w zyciu ~autorka

Ależ jesteś słodka- powiedziałam uśmiechając się do wiewiórki którą widziałam w lesie , natomiast ona siedziała i wpatrywała się we mnie swoimi pięknym małymi oczkami które były warte wszystkiego
-muszę iść ale jeszcze się spotkamy - powiedziałam a następnie wsiadłam na motor i założyłam kask , jadąc, chłód wieczorny powiewał mi po plecach a piekny zapach lasu dodawał mi kojącej radość przed jutrzejszym dniem który nie miał być łatwy...
Wróciłam do mieszkania i zaparzyłam sobie herbatę i usiadłam do mojej ulubionej książki "clone" a następnie zasnęłam nawet nie wiem kiedy..
nawet nie wiem kiedy a już był kolejny dzień ze snu wybudził mnie glos dochodzący za drzwi , wstałam a następnie w szlafroku wyszłam
- dzień dobry - powiedział mężczyzna
Ubrany był w czapkę z daszkiem , kurtkę z jakimś logiem i spodnie szare . Przyglądałam się na tego człowieka jak oszlomiona aż wskoncu jego słowa wyrwały mnie z transu
-proszę pani ? - zapytał
- yyy tak .. dzień dobry - odpowiedziałam rozkojarzona
-list do pani - odpowiedział
- tak a od kogo ?- zapytałam ciekawa
- prosze zobaczyć i tutaj podpisać- powiedział listonosz i wskazał mi miejsce do podpisu
Następnie się z nim pożegnałam i zamknęłam drzwi po czym otwarłam list który był wyczekiwany przezemnie bardzo długo, ponieważ to od niego zależało co dalej będzie z moją sprawą sądową o której nikomu nie mówiłam.. było to dla mnie straszne

ROZDZIAŁ 2 "TO KONIEC ?"
Jechałam do pracy , do której miałam 5 km drogi , byłam barmanką w naprawdę bogatym hotelu, dojechałam i dziś cieszyłam się bo wychoddzilam 2 godziny wcześniej co dawało mi 4 godziny pracy . Po wejściu spotkałam Karolinę moją przyjaciółkę i Rafała barmana który był na jednej zmianie ze mną . Przebrałam się i weszłam za bar przygotowałam kasę przy okazji poszłam na kuchnie i zjadłam trochę i zaczęłam typowy dzień jak codzień .
Tego dnia było sporo ludzi więc po 3 godzinach zrobiłam się głodna Ale nie mogłam przecież Rafała zostawić z takim sajgonem
- Oliwia-powiedział Rafał w nagłym momencie wyrywając mnie z transu
-co tam - odpowiedziałam
- idzi zjeść- powiedział
- nie chce - spojrzałam na niego spod łba
- Twój zoladek mówi co innego , idzi - powiedział
No i poszłam co miałam zrobic , zjadłam szybko wróciłam i reszta dnia minęła szybko więc wyszłam i pojechałam na lekcje tańca, które zaczęłam od niedawna, po 2 godzinach wyszłam i pojechałam tym razem na strzelnicę..
Tak na strzelnice , ponieważ fakt w jakim moi rodzice zginęli dało mi dużo do mówienia.
Mój dobry kolega Wojtek uczył mnie już od pół roku
- no i coraz lepiej- powiedział z radością
- jak się ma dobrego nauczyciela to i się szybciej nauczysz - powiedziałam patrząc jak ładuje kolejną broń
-jak w ogóle w pracy ?- zapytał zmieniając temat
- A dobrze , szef niedługo się pewnie zmieni ale wiesz - powiedziałam
- no szef ma swoje lata to wiadomo - powiedział
- dla mnie jest jak ojciec ... pamiętam ten dzień gdy mi pomógł- zawahałam się i powróciłam do wspomnień z pięć lat temu
- Dobra kochana bo już się będziesz martwić, lecimy dalejjj - powiedział Wojtek i dal mi koleją broń.
Gdy skończyłam umówiliśmy się na kolejne lekcje a następnie wyszłam była już 18 więc powoli się zciemnialo ale jezzvze było pięknie.
Jechałam 30 na godzinę dojeżdżałam do ronda podziwiając piękne  barwy i wystawy w sklepach . Dojechałam do rąda miałam skręcac gdy zobaczyłam jak auto jedzie z strasznie wielka prędkością, zawróciłam w takim stopniu że uderzyłam bokiem o auto spadłam z motoru i poturlałam się na ziemię, chwila minęła zanim doszłam do tego co się stało.
- halo nic ci nie jest - powiedział mężczyzna wybiegający z auta

ROZDZIAŁ 3 "KRETYN "
leżałam na ziemi i otworzyłam oczy , wciąż miałam kask więc pewnie nic mi się nie stało, podniosłam się z ziemi usiadłam zobaczyłam że mój motor leży daleko odemnie , zdjęłam kask a moje blond włosy pięknie roztrzepały się po ramonesce , spojrzałam na swoje spodnie które były podarte i na rękaw ramoneski
- kurwa - syknęłam i odwróciłam się gdy zdałam sobie sprawę że ten facet stoi za mną
-Nic się pani nie stało? - zapytał w jego oczach było przerażenie
-jak jeździsz kretynie co ? - zapytałam wściekła
- Ja przep... - uciełam mu
- jesteś debilem który stwarza zagrożenie na drodze , kto wogule dal ci prawo jazdy, nie wiesz kurwa że to teren zabudowany ? Mogłeś mnie zabić!- krzyczałam a jego piękne oczy błękitne wpatrywały się we mnie , facet musiał być bizmesmenen bo miał na sobie garnitur jakąś plakietke i przede wszystkim auto które mu zarysowałam też było nie byle jakie
- bardzo panią przepraszam, spieszyłem się i zapatrzyłem się na panią- powiedział patrząc na mnie jak zahipnotyzowany
- jesteś debilem i huj mnie to obchodzi że się patrzyłeś, rozjebałeś mi motor - warknęłam patrząc na niego z założonymi rękami. facet chciał mnie ewidentnie poderwać ale nie ma szans , po ostatniej histori to ja już dziękuję.
-z kosztami nie będzie problemu , najważniejsze jest to czy pani nic się nie stało- powiedzial patrząc na moją rozciętą kurtkę z której widać było niewiele krwi
- będę żyła , a ty módl się żeby odpalił bo jak nie to zobaczysz- warknęłam i podeszłam do motoru , podnieslam go i spróbowałam odpalić raz , drugi , trzeci , za czwartym odpalił zobaczyłam że lusterko jesy urwane i lekko tył potłuczony więc szkód dużych nie było , zgasiłam go i podeszłam do tego kretyna który stał nawet nie drgnął
- masz szczęście- powiedziałam
- za to lusterko i porozbijany tył zapłacę- powiedział
- nie chce mieć z tobą nic wspólnego- syknelam
- może pójdziemy na kawę w ramach przeprosin ? - zapytał
- nie , nie ma takiej opcji , ja już muszę jechać.- powiedziałam I szybkim krokiem założyłam kask , wsiadłam na motor I odjechałam. Przez całą drogę myślałam o tym facecie , kurde nawet nie spytałam go o imie , ale kurwa wsumie po co mi to
- I prawie byś zginęła- powiedziałam sama do siebie wchodząc do mieszkania , mieszkałam w bloku na spokojnej ulicy , weszłam przez klatkę, a potem windą wjechałam i weszłam do mieszkania , zrobiłam sobie tosty popiłam herbatką i spojrzałam na moją rękę, która miała lekkie drachniecie , więc opatrzyłam sobie ją, następnie usiadłam do książki którą kończyłam i tak mi zleciał wieczór, poszłam spać o 22 . Wstalam i byłam odziwo szczęśliwa bo spalam cala noc , nie budząc się , jednakże nie wiedziałam że to szczęście w pracy dziś zniknie ...
Ciąg dalszy nastąpi

Zacznę wszystko jeszcze raz Tempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang