rozdział 10

39 7 6
                                    

" BYŁO BLISKO .."

- Majka no już w tej chwili - powiedział znów
Ja się odwróciłam i zobaczyłam szefa jak stoi z Krystianem obok baru , bałam się że może mnie wyrzucić za to jak złapałam Majkę i krzyczałam na nią
- Ale tato !- krzyknęła
- Maja idziemy- powiedział i zabrał ją do gabinetu
- wylecę z tąd kurwa - syknęłam
- nie no, może nie- powiedziała Martyna
- jebany pech - syknęłam i usłyszałam rozbijanie szkła,  wzdrygnełam się i spojrzałam na Martynę
- co to było ?- zapytała
- to chyba z gabinetu dobiega - dodała Martyna
- kurwa , idę tam - powiedziałam i rzuciłam się
- stój , tak nie wolno - krzyknęła Martyna,
Krystian też się zerwał , a inni goście patrzyli na siebie z rozkojarzoną miną .
Wbiegłam do gabinetu jak oparzona i zobaczyłam jak Maja trzyma szkło przy szyj , byłam przerażona,  widziałam że jest w ataku histeri , musiałam jej jakoś pomóc, spojrzałam na szefa widziałam że jest bezradny , odsunął się od niej jak najdalej a ja zaczęłam podchodzić
- stój- krzyknęła
- nie rób tego - powiedziałam
- Nic nie rozumiesz - wyszeptała
- porozmawiajmy- powiedziałam,  Maja spojrzała się na wszystkich a ja wiedziałam że nie chce przy nich
- niech wszyscy wyjdą- powiedziałam nie odwracając się
- Ale Oliwia - odezwała się Martyna
- wyjdźcie- rzuciłam znów
Wszyscy wyszli a ja zostałam sam na sam z Mają,  która drżała
- Ja już tak nie mogę...- wyszeptała
- oddaj mi to, proszę- powiedziałam
- nie mogę- odpowiedziała
- możesz,  daj, proszę- powiedziałam , a ona kręciła głową
- Maja,  nie ma sensu tego robić- dodałam
- jest , jestem sama - wyszeptała
- nie jesteś,  masz tatę- powiedziałam
- Ale on mnie nie kocha - wyszlochała
- kocha cię- powiedziałam
- skąd to możesz wiedzieć- zapytała chlipiąc
- Bo znam go na tyle - odpowiedziałam podchodząc do niej
- mylisz się- odpowiedziała
- nie , nie mylę się,  oddaj mi to- podeszłam i wyciągnęłam powoli rękę,  Maja powoli odsuneła kawałek szkła i mi go oddała , a ja , go odłożyłam i przytuliłam ją
- jestem głupia - wyszeptała
- nie jesteś,  jesteś jeszcze młoda i nie wiesz dużo rzeczy- powiedziałam
- usiądź- dodałam , Maja siadła na fotelu ja podałam jej chusteczkę i wzięłam apteczkę
- kurde chyba trzeba będzie jechać na pogotowie z tym - powiedziałam
- nie chce - odpowiedziala
- mam pojechać z tobą?- zapytałam
- nie , już pojadę z ojcem - rzucila oschle
- szanuj go i kochaj , bo nie wiesz jak będzie gdy go stracisz- powiedziałam patrząc jej w oczy
- a ty masz rodziców?- zapytała
- nie..- wyszeptałam
- co im się stało?-zapytała ciekawa Maja
- umarli jak miałam 15 lat - powiedziałam
- a dlaczego? - zapytała Maja
- długa historia , ale wszystko bym oddała żeby teraz tu byli - powiedziałam  patrząc jej w oczy 
- gdyby nie twój tata , nie wiem co by było,  bardzo mi pomógł- dodałam
- naprawdę?- zapytała
- tak , I naprawdę powinnaś kochać tatę całym sercem - odpowiedziałam
- dziękuję,  za wszytsko - wyszeptała
- nie dziękuj - odpowiedziałam
- masz takie dobre serce - dodała Maja
- a ty lodowate do taty - rzuciłam
- poprawię się- wyszeptała spoglądając w drzwi i uśmiechając się,  ja odwróciłam się I zobaczyłam szefa , nie wiem ile stał ale widziałam jak łzy mu naszły do oczów
Szef podszedł do nas , a Maja wstała i go przytuliła
- przepraszam tato - wyszeptała
- musimy jechać na pogotowie - powiedział, a Maja pokiwała głową i wyszła się ubrać
- dziękuję Ci- powiedział szef i mnie przytulił
- nie ma za co - wyszeptałam , I wyszliśmy z uścisku,  ja spojrzałam na Martynę a szef na Krystiana który był przez połowę dnia w barze , ale co on tu chciał ,myślałam
- pod moją nieobecność,  mógłbyś mnie zastąpić?- zapytał
- nie ma sprawy - odpowiedział Krystian
- pilnuj żeby nic sie nie wydarzyło- odpowiedział I wyszedł  szef
- oczywiście- odpowiedział Krystian i puścił mi oczko , a ja się aż gotowałam

***

2 godziny później

- mam dość już,  nogi mnie bolą - powiedziała marudząc Martyna
- to siądź bo mi padniesz gdzie- odpowiedziałam I przyniosłam jej krzesło
- jak ty dajesz radę? -zapytała
- no przez 5 lat da się przyzwyczaić  - powiedziałam patrząc na Krystiana który pisał coś w telefonie
- zakochałaś się- wyszeptała Martyna
- nie , cicho - rzuciłam
- spróbuj z nim , przecież wy pasujecie do siebie tak bardzo- powiedziała
- a ici kurwa - rzuciłam
- wstaje, wstaje idzie tuuuu- powiedziała  podekscytowana Martyna wychylając się zza baru,  ja udawałam że nie widzę go i odwróciłam się w drugą stronę
-idę do gabinetu , przynieś mi tam proszę kawę- powiedział zadowolony
- dobrze - rzuciłam oschle
- pójdziesz ty - rzuciłam do Martyny
- nie , bo ja jestem taka zmęczona- powiedziala udając zmęczenie
- japierdole - syknęłam , zrobiłam kawę I modliłam się żeby mnie coś zabiło idąc tam , doszłam jakimś cudem pod gabinet i weszłam do środka,  udawałam nie obecną,  położyłam filiżankę i spojrzałam na szkło obok biurka , kurwa zapomniałam o nim , rzuciłam się szybko na nie i zaczęłam zbierać na tacę bo nie miałam nic innego , zbierałam szybkimi ruchami i został mi ostatni kawałek
- fak ,kurwa - syknęłam pod nosem
- pokaż to- powidział Krystian wstając
- to nic takiego - powiedziałam a krew jak na złość lała mi się porządnie
- jak nic - powiedział I złapał moją dłoń
- na barze sobię opatrze - syknęłam i zabrałam rękę , wstałam I szybkim jak błyskawica krokiem udałam się do wyjścia,  złapałam za klamkę,  a Krystian przycisnął drzwi ręką
- kurwa no - syknęłam , on złapał mnie i zaprowadził na fotel , na którym siedziała wcześniej Majka ,  wziął apteczkę i tak delikatnymi ruchami zaczął opatrywać mojego palca , przeklinałam dosłownie każdą sekundę tego że musiałam tu siedzieć z nim , co prawda był ładny ale no coś mi mówiło żeby nie być z nim
- gotowe - powiedział wyrywając mnie z myśli
- dzięki , ale nie trzeba było- powiedziałam
- trzeba było- odpowiedział patrząc mi w oczy,  ja też w nie spojrzałam , miał przepiękne błękitne tęczówki , pięknie pachniały jego perfumy,  czułam jak się pochylamy do siebie,  coraz bliżej i bliżej..
- Oliwia- powiedziala Martyna otwierając drzwi,  odrazu się wyprostowałam i zerwałam
- przyszłam zobaczyć bo dlugo cię nie było,  martwiłam się- dodała i widziała chyba to co się działo przed chwilą
- skaleczyłam się ale już idę- wypaliłam szybko i wyszłam , zamknęłam drzwi oparłam się o ścianę
- co ja robię?- zapytałam sama siebie
- mówiłam- rzucila Martyna
- zaraz cię uduszę- syknęłam i wróciłam za bar

Zacznę wszystko jeszcze raz (TOM1)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz