Rozdział 5.

9 0 0
                                    

Muzyka płynęła z głośników i wypełniała wielką salę klubu Palazzo. Mikołaj spośród zarządzanych przez siebie lokali ten lubił najbardziej. Był jego pierwszą nabytą nieruchomością i od tego klubu rozpoczął rozszerzanie swego biznesu. Palazzo był jednym z najbardziej luksusowych klubów nocnych, stąd też nie każdy miał tam wstęp. Zaproszenie tam oznaczało, że przynależy się do elity miasta. Stąd też pośród gości kręcił się wiceprezydent miasta, który właśnie prowadził luźną rozmowę z komendantem stołecznym policji, wcale niepodobnym do siebie bez munduru. Grupa znanych wokalistów z pierwszych stron gazet sączyła drinki i wymieniała się opiniami co do najnowszego albumu jednego z nich. Nie zabrakło nawet kilku ważniejszych polityków. Różnorodność zebranych gości odpowiadała Samuelowi. Tego wieczoru zdecydował się na białą koszulę, szare spodnie i niebieską marynarkę. Czuł się elegancko, a przy tym luźno. Ze szklanką whisky w ręku chodził między gośćmi, wymieniając uśmiechy. Na widok swojego promotora ucieszył się jeszcze bardziej. Profesor Nowak przywitał się z nim serdecznie.

– Dobry wieczór, Samuelu. Dziękuję wam za zaproszenie. Dziekan Pawlak nie uwierzy, gdy mu powiem, gdzie się bawiłem. Staremu capowi żyła pęknie z zazdrości.

– Podziękowania przekażę ojcu. Zaś co do dziekana... Dla mnie mogą mu pęknąć wszystkie żyły za to, co robi z wydziałem.

– Gdybyśmy byli na uczelni, pewnie zganiłbym cię za takie słowa. Ale jesteśmy tutaj, więc chędożyć go po całości. Zdrowie, Samuelu. Za powodzenie twojej obrony.

– I za pańskie zdrowie, profesorze.

Stuknięcie szklanek, wychylenie zawartości i każdy rozszedł się w swoją stronę, szukając kolejnych partnerów do rozmowy. Minął lożę, w której siedziała matka z ojcem. Kelnerki w kusych spódniczkach oferowały drinki, a Mikołaj korzystał z okazji, wlepiał w nie wzrok i niby przypadkowo dotykał po udach. Renata starała się to ignorować, angażując się w rozmowę z nowym dyrektorem Muzeum Narodowego. Przystojny mężczyzna był pod wrażeniem swojej rozmówczyni. W równym stopniu zachwycał się jej znajomością sztuki oraz atrakcyjnym wyglądem. Samuel pokiwał głową z lekką dezaprobatą. Znał jednak swoich rodziców na tyle, że nie dziwiła go ta sytuacja. Zapewne jeszcze tej nocy skończą w osobnych sypialniach na piętrze Palazzo z upolowanymi partnerami. Jutro zaś powiedzą sobie dzień dobry i zjedzą śniadanie, jakby nic się nie stało. Dziwne to było małżeństwo, jednak Samuel skończył się łudzić, że coś w jego życiu będzie normalne.

Do loży podszedł jeden z ochroniarzy i zbliżył się do Mikołaja. Powiedział mu coś na ucho, a ten, wyraźnie rozzłoszczony, wstał i poszedł razem z mężczyzną. Samuel zaciekawił się tym i podążył za nimi. Po kilku chwilach zrównał krok z ojcem.

– Sam, dobrze, że jesteś. Ktoś podobno stoi na bramce i robi awanturę, że nie dostał zaproszenia.

– Kto jest na tyle głupi, żeby przyjść tu bez zaproszenia?

– Oto jest pytanie. Idziemy to wyjaśnić jak ojciec z synem.

Gdy dotarli do wejścia do Palazzo, obaj blondyni rozszerzyli oczy ze zdziwienia. Przy selekcjonerce ze skrzyżowanymi rękoma stał Paweł, a tuż obok niego Roksana. Chłopak bezczelnie się uśmiechał, podczas gdy z ochroniarzami wykłócał się jego ojciec, Rafał.

– Ty chyba nie wiesz, kim ja jestem. Nie potrzebuję zaproszenia, żeby tu wejść. A jeśli nie chcesz skończyć dzisiaj w miejscu, z którego się nie wraca, to zejdź mi z drogi, kutasie!

– Pan się uspokoi, bo zaraz porozmawiamy inaczej.

– Czego tu szukasz? To nie miejsce dla ciebie – Mikołaj włączył się do akcji.

Wszystko, czego żądamWhere stories live. Discover now