5.

8 3 2
                                    

Była 3 w nocy kiedy leżałam w swoim pokoju i rozmyślałam. Godzinę wcześniej mój tata wrócił z pracy. Niestety często zdarzało mu się tak późno wracać.
Miałam wrażenie że coś ominęłam w szkolnej łazience. Chwilę nawet rozważałam decyzję o włamaniu się do szkoły. Wtedy przypomniałam sobie o Jake'u. Łzy momentalnie napłynęły mi do oczu. Szybko odwróciłam się na plecy abe nie zdążyły spłynąć mi po policzkach.
"Nie będę płakała przez debila"- Pomyślałam.

                              ☆☆☆

Rano obudziło mnie pukanie do drzwi mojego pokoju.
-Proszę!- Krzyknęłam na tyle głośno ile się dało pięć sekund po obudzenou się.
Tata wkroczył pewnym krokiem z uśmiechem na ustach.
-Pakuj się- Powiedział.
-Dokąd?- Zapytałam zdezorientowana.
-Jedziemy na przerwę świąteczną do mojego przyjaciela.
Spojrzałam na niego pytająco.
-Jestem trenerem jego syna- Wytłumaczył.- Będziemy trenować u nich na działce nad morzem.
-Okej, ale kiedy wyjeżdżamy?
-Za dwie godziny- Odpowiedział.
-I dopiero teraz mnie budzisz!?- wytrzeszczyłam oczy.
-Tak?- Powiedział jakby to było oczywiste.
Szybko się obrócił i wyszedł z pokoju jakby czytał mi w myślach i wiedział że jeżeliby tego nie zrobił za równe pięć sekund oberwałby butem lub broń Boże czymś gorszym.
Szybko zerwałam się z łóżka.
Odpuściłam sobie trening i zaczęłam się pakować. Wzięłam miliard bluzek, tyle samo spodni i jeszcze więcej bluz.
Potem spakowałam do plecaka ładowarkę, tablet, dziennik, notes, piórnik, laptop, trzy książki, podręcznik  od historii i moją maskotkę żółwia.
Gdy byłam mała mama mi ją uszyła na drutach. Od tego momentu nigdy się z nią nie rozstaje.
Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w długie czarne dzwony i bluzę z napisem 𝘉𝘢𝘣𝘺 𝘐'𝘮 𝘢𝘭𝘭 𝘺𝘰𝘶𝘳𝘴 i umyłam zęby.
Następnie wzięłam swoją walizkę spakowaną jakbym wyjeżdżała na cały rok chociaż tak naprawdę nie było mnie w domu tylko niecałe dwa tygodnie, plecak i matę do ćwiczeń.
Zeszłam na dół i zostawiłam swoje rzeczy na korytarzu.
-Spakowałaś się jakbyś nigdy nie miała wrócić- Zaśmiał się tata gdy przechodziłam obok niego wracając do swojego pokoju.
-Zawsze trzeba być przygotowanym na najgorsze- Krzyknęłam będąc już na tyle daleko że ledwo mnie usłyszał.
-Kurwa- Szepnęłam do siebie.-Jeszcze muszę spakować kosmetyki.
Wyjęłam kosmetyczkę z szafki pod umywalką i zaczęłam pakować szampon i tak dalej.
Znowu zbiegłam na dół zostawiając kosmeczyczkę na szafce na korytarzu.
Weszłam do kuchni i przygotowałam dobie owsiankę.
W końcu odetchnęłam i zjadłam na spokojnie.
-Gotowa?- Spytał tata wchodząc do kuchni.
-Tak mi się wydaje- Powiedziałam po przełknięciu posiłku.
Pośpiesznie umyłam miskę i włożyłam z powrotem do szafki.
-W takim razie jedziemy.




New Love <3Where stories live. Discover now