//24 to nie film akcji Paris

31 1 0
                                    


*wspomnienia*

Julian

Coś wtedy we mnie pękło gdy usłyszałem tłuk szkła. Łzy ciurkiem spłynęły mi po policzkach jednak szybko je starłem. Ojciec znowu zaczął pić i wydzierał się na swoją żonę. Nie mogłem już słuchać ich krzyków i wyzwisk które leciały wierszem. Usłyszałem krzyk mamy która błagała Harrego aby przestał. Podparłem ręce o kolana i zatopiłem w nie moją głowę. Nie wiem jeszcze jak długo tak pociągnę, nie wiem jak długo nie dosięgnie mnie to. Podniosłem głowę i spojrzałem posępnie na chłopaków kulących się przy ścianie. Trevor obejmował Jordana nucąc mu kołysankę. Miał wtedy tylko pięć lat, Trev osiem a ja dziesięć. Nie zasługiwaliśmy na to, nikt nie zasługiwał. Krzyki ucichły i usłyszałem jak ojciec otwiera drzwi wejściowe i ucieka. Gdy już byłem pewny że nic nam nie grozi wyszedłem z pokoju, ale zanim pokazałem ręką chłopakom aby zaczekali. Cichutko na palcach poszłem do salonu gdzie cała akcja miała miejsce. Zastałem tam dużo krwi, całej jej kałuży i mamę która leżała nieprzytomna.

***

Paris

Scarlett zawsze mi mówiła że perfekcja nie jest ważna do puki rodzice nie zwracają na to uwagi. Jednak czy napewno? Na pewno nie u nas. I choć wychowaliśmy się w bogatej rodzinie, spowitej pieniędzmi w brud, to jednak perfekcja była bardzo ważna i trudna do osiągnięcia. Po tym jak Alex - nasz brat - zostawił nas w tym przeklętym domu i sam wyjechał do Australii, musiałyśmy same nauczyć się tej rzekomej perfekcji.
Ojciec karał nas za nieposłuszeństwo i jak mówiłam czasem mnie głodził. Jednak dla Scarlett był ulgowy i to bardzo. Jako dziecko nienawidziałam faworyzacji więc gdy tylko dostrzegłam jakiś błąd i wytknęłam go rodzicom, dostawałam z liścia. Jednak teraz jest możliwość ucieczki, spokoju i przede wszystkim wolności, poczucia bezpieczeństwa.

*Rzeczywistość*

Paris

Nie do końca jestem pewna czy przezwisko wisienka do mnie pasuje. Nadawanie komuś przezwiska to rzecz tak mała, a jednak ogromna. Na pewno Trevor musiał mieć jakiś powód aby mi je nadać, może coś z przeszłości, może z teraźniejszości a może po prostu to do mnie pasowało?

Usłyszeliśmy szarpnięcie drzwi, jednak zamknięty zamek dawał nam choć trochę szansy na przetrwanie. Jednak nie za dużo.

- Musimy skoczyć. - szepcze Trev - Inaczej zginiemy.

- Nie możemy połamiemy się! - niemal krzyknęłam - Nie macie nigdzie jakiś pochowanych pistoletów?

Zapytałam.

- To nie jest Ameryka albo film akcji Paris, tu chodzi o nasze życie!

Nie przychodziły mi na myśl żadne dobre pomysły na ucieczkę. Byliśmy na dużym balkonie otoczonym... innymi balkonami!

- Wiem! - Trevor pobudził się do działania - Umiesz się wspinać?

On the ice [16+]  / #1 IceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz