Rozdział 34: Zazdrość

418 16 8
                                    

Louis

Chodziłem wokół bloku z Otisem, żeby piesek załatwił swoją potrzebę. Było ciepło, chociaż było rano. Minął tydzień, odkąd zgodziłem się na wyścig. Przez cały tydzień, któryś z chłopaków z naszej paczki zawoził Rozalie do szkoły i ją odwoził do domu. Najczęściej byłem to ja lub Neteo. Dzisiaj zaczynały się wakacje i kończył się rok szkolny.

I tak jak się spodziewałem, Rozalia ani razu nie wyprowadziła Otiego na spacer. Opiekowanie się czworonogiem spadło na mnie.

Z tego co wiem, ojciec poinformował Robensona, iż się zgodziłem. Wyścig miał odbyć się za tydzień, dalej nie wiedziałem z kim i chyba się już nie dowiem. Cały czas trenowałem do ,,race without rules". Nie ważne, że byłem królem nielegalnych wyścigów, ale dalej ćwiczyłem do tych wyścigów. Te wyścigi nie odbywały się na tym samym torze co zwykłe. A na bardziej wymagającym, na tym torze jeden z zakrętów jest bardzo ostry i wymagający precyzji.

Była jeszcze jedna rzecz, którą muszę zrobić, ale się jej cholernie obawiam. Muszę powiedzieć Rozalii o wyścigu. Cała nasza paczka już wiedziała, tylko nie ona.

Wróciłem do mieszkania, zostawiłem w nim Otisa, a sam wyszedłem z niego i ruszyłem do auta. Wsiadłem do samochodu, ruszyłem w miejsce, gdzie zawsze odbywały się wyścigi. To tam trenowałem, a kiedyś to tam uczyłem się jeździć.
Umówiłem się z Neteo i Camem. Oni i Matt też kiedyś się ścigali w wyścigach, ale od kilku lat już się w to nie bawią. Pomagają mi wy przygotowywaniu się do race without rules.
Zaparkowałem obok samochodu Neteo. Wysiadłem, chłopacy stali obok auta Neteo, paląc papierosy. Przywitałem się z nimi męską piątką.

***

Skończyłem trening z chłopakami, Cam musiał wracać już do domu. Jego sytuacja rodzinna nie była za ciekawa, więc nie mógł się spóźnić. Już nie raz chcieliśmy mu pomóc, ale on zawsze powtarzał, że nie chce naszej pomocy i poradzi sobie sam.

My z Neteo zostaliśmy jeszcze na torze, oparliśmy się o maskę mojego samochodu, odpaliliśmy fajki.

- Jak się czujesz, z tym że bierzesz udział w race without rules?- zapytał Net.

Wzruszyłem ramionami.

- Nie wiem- zaciągnąłem się używką.

- Rozi już wie?

- Nie- wypuściłem z płuc dym, kręcąc głową.

- Wiesz, że musisz jej powiedzieć?- spytał.

- Wiem.

- Nie wiem co was łączy, ale Rozalii zależy na tobie i to widać- oznajmił.- Co tak naprawdę czujesz do mojej siostry?

Westchnąłem, odwróciłem głowę w lewo, żeby patrzeć w oczy przyjaciela. Który już na mnie patrzał.

- Czuje do niej coś tak silnego, że nie mogę o niej zapomnieć- odparłem.- Chce też, żeby była bezpieczna- dodałem.

- Kochasz ją?

Spuściłem głowę.

- Ostatnio... Ostatnio zdałem sobie sprawę, że ją kocham- znowu spojrzałem na Neteo.

Nie odezwał się.

- Kocham Rozalie Williams, twoją cholerną siostrę- powiedziałem głośniej.

Neteo pokiwał głową, zaciskając usta w wąską linię.

- Okej.- Westchnął.- Nie będę wchodził wam w drogę, ale proszę cię, nie zrań jej. Ona nie zasługuje na to.

- Wiem. Jest dobrą osobą. Obiecuję ci, że zrobię wszystko dla jej dobra- oznajmiłem.- Dla niej nawet umrę...

Mój mały promyczek #1 Nadzieja (Trylogia Promyczek) [W TRAKCIE KOREKTY]Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin