Xavier Schiller i Jordan Greenway

97 6 8
                                    

Pamiętacie tych lokatorów pokoju mojego i Ringo? To byli oni. Ludzie których mam szczęście nazywać rodzicami. Oni nazywają mnie gwiazdeczką. Dbają o moje samopoczucie. I nie ważne co by się działo, dla mnie gotowi byliby nawet przywrócić akademię Aliusa. Uwielbiam słuchać opowieści o niej. Nawet jak są tam antagonistami, to jest fascynująca. Pełna dramatów, żalów, i szczęścia. ALBO ZDRADA WUJKA NATE'A! To naprawdę fascynujące. Wracając do tatów.

Jordan robi trochę za mamę. To on ciągle powtarza bym założył czapkę, lub nakleja mi plasterki. To do niego należała moja ulubiona książka o astronomii z dzieciństwa. Uwielbiam się z nim wygłupiać, i robić fajne fryzury. Często też chodzimy oglądać razem gwiazdy. Jest cudownym rodzicem, takim o jakim marzyłem. Powitał mnie w nowym domu pyszną kolacją, tortem, i cudownym pokojem. Pełno jest tam gwiazdnych motywów. No i pomaga mi z pewną rzeczą... Naprawdę lubię jak ubrania mają na sobie gwiezdny motyw. I zdarza nam się razem przerabiać te ze sklepów. Dużo się też od niego dowiedziałem na temat najróżniejszych spraw. Na przykład: Wiedzieliście że cebula może wyrosnąć w samochodzie? On kiedyś przypadkiem tak zrobił. Poza tym jak się wkurzy to lepiej nie być ofiarą jego gniewu. Raz spotkał mamę Luciana.... ŹLE się to skończyło.

Xavier.... Xavier widzi we mnie moje dobre cechy, ale też te złe. Jednak nigdy mnie przez nie nie skreślił. Kiedy zaczynałem z nimi mieszkać, nie ufałem mu za bardzo. Nawet nie chciałem. Bałem się że będzie kolejnym który mnie porzuci. To już drugi lub trzeci rok, i dogadujemy się całkiem nieźle. Ale na początku, byłem dla niego wredny. Zaskoczyło mnie jak odpowiadał mi złośliwościami. Jednak mimo tego, wciąż był dla mnie miły. I zajmował się mną najlepiej jak umiał. Poza tym, ma firmę. Korporacja Schillera. Czasem przychodzę do biur, gdy mam gdzieś z nimi jechać. Zdarza mi się zerknąć do tych papierzysk, i innych tabelek. Mimo że mało rozumiem, to wydaje się to naprawdę ciekawe. Mam nadzieję że będę kiedyś w stanie to zrozumieć. 

Kiedyś usłyszałem ich rozmowę. Xavier wspominał że jeśli tylko będę chciał, to przejmę firmę. Cóż nie ukrywam że to byłoby ciekawe, ale równie ciekawa wydaje się rodzinna kapela, czy mniejsze biznesy innych członków rodziny. Jeszcze nad tym pomyślę mam dużo czasu.

Tworzą szczęśliwy związek. Lubię patrzeć jak się przekomarzają, i są po prostu sobą. Trochę ekscentrycznymi ludźmi, otwartymi na nowości, i inne punkty widzenia. Akceptujących mnie takiego jakim jestem. Mają do mnie zaufanie, a ja się staram go nie zawieść i odwdzięczyć się tym samym. W sumie to dzięki nim próbuję wyrażać siebie na dość niekonwencjonalne sposoby. Ubrania i makijaż płci nie mają.

Tatowie mają 20/10 po prostu nie da się inaczej. Najlepsi ludzie jakich w życiu spotkałem. Chociaż oni lubią się śmiać że kosmici.

[Ilustracja się pojawi niedługo]

Świat według Aitora ||Inazuma Eleven||Where stories live. Discover now