22

149 8 15
                                    

Alastor i Lucyfer wstali dużo później.

A bardziej sam Alastor znany jako ranny ptaszek spał długo dłużej od króla. Wtedy Lucyfer posprzątał w pokoju ubrał się choć też w nie pełny strój bo oszczędził sobie kamizelkę i płaszcz i siedział przy biurku myśląc o bracie.

Ile to minęło.

Dwa tysiące lat albo więcej.

Siedział tak w zadumie ale przerwał myślenie gdy usłyszał jak Alastor podnosi się z kołdry.

-Ile spałem?- zapytał Jeleń a jego uszy oklapły na boki głowy.

-Od piątej a teraz mamy osiemnastą co oznacza jakieś trzynaście godzin- Odpowiedział król i podszedł do łóżka.- Jak się spało?

-Nie wiem czy to kwestia wygodniejszego łóżka czy jakaś inna ale lepiej niż u siebie- Odpowiedział Alastor chowając twarz w poduszkę.

Lucyfer się uśmiechnął i znów wrócił do biurka sam nie rozumiał swoich czynów. Nagle usłyszał dzwonek swojego telefonu.

Tata.

KURWA TO TATA.

-Odbierzesz to ustrojstowo?- Zapytał pół śpiący Al.

-Nie- Odpowiedział, wyciszył telefon i go odrzucił na blat biurka.

Alastor tylko coś wymruczał i poszedł dalej spać.

-Czyli mam rozumieć że mam cię trzymać u siebie?- zapytał Lucyfer opryskliwym tonem.

-Póki Charlie nie załatwi takiego łóżka jak twoje- Odpowiedział Alastor, a zdetermionowany Lucyfer wyszedł z pokoju.

Wybiegł na dół i zaczął się rozglądać. Zobaczył tylko Huska w jadalni.

-Gdzie Charlie?- zapytał król.

-Wyjechały z Vaggie na trzy dniowy odpoczynek pojechały do kręgu gniewu chyba- Powiedział barman i wrócił do jedzenia jakiś kanapek.

Co?

ŻE PRZEZ TRZY DNI BĘDĘ SIĘ MĘCZYŁ Z TYM JELENIEM BO MAM LEPSZE ŁÓŻKO?!

NO CHYBA NIE.

Lucyfer wyszedł z jadalni i poszedł na górę wszedł z kopa do swojego pokoju a potem z trzaskiem zamknął drzwi.

-Męczymy się ze sobą trzy dni- mruknął blondyn.

-Nie najgorzej- odpowiedział Alastor i zaczął podnosić się z łóżka po czym wyszedł z pokoju.

***

Na szczęście Charlie stęskniła się już po kilku godzinach i w środku nocy wróciły.

Charlie miała wiele z ojca na przykład zarywanie nocy na jakąś pracę w tym przypadku oboje zarywali noce ma to samo.

Szukanie mamy Charlie.

Pomimo że Lucyfer nie kochał Lilith to chciał zapewnić aby Charlie miała i matke i ojca.

Ojciec i córka spotkali się w środku nocy w salonie i pracowali nad znalezieniem Lilith, iż plan Lucyfera miał najwięcej sensu więc zaczęli poszukiwania papierów Eve aby znaleźć miejsce gdzie spadła do piekła i tam poszukać.

W końcu Charlie znalazła Eve i zaczęła czytać. Lucyfer szybko odnalazł informacje o niej i poszedł na górę ubrał się i poszedł ku wyjścia.

-Gdzie idziesz?- Zapytała księżniczka ruszając za ojcem.

-Po Lily.

Na tym chciał skończyć ale córka ruszyła za nim nie chcąc mu odpuścić w końcu po chwili Lucyfer otworzył portal dla siebie i córki do tego miejsca.

Była to jakaś jaskinia z milionem oczu gdy tylko Lucyfer zajżał do środka zobaczył Lilith przywiązaną plączami z kolcami do ściany.

Gdy Charlie to zobaczyła serce jej się złamało i chciała ruszyć do matki ale Lucyfer ją zatrzymał i sam wszedł gdy Lilith go zobaczyła chciała się wyrwać aby uciec.

-Ciii Lily musimy być szybko, nie pamiętasz mnie ale jestem twoim mężem co prawda byłym ale nadal, mam na imię Lucyfer- Powiedział Lucyfer a te słowa trochę uspokoiły Lilith i pozwoliła się uwolnić.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

8/10

Ajm sori za uwolnienie Lilith ale potrzebuje jej do fabuły

Macie za to że się spóźniłam z poprzednim

Wiem chujowy ten rozdział ale następny to absloutna bomba nuklearna

I mogę wam wrzucić teraz następny ale w piątek chyba nie będzie bo mam wesele i nie wiem więc teraz w czwartek macie dwa wzamian za piąteczek, oki?

serce nie sługa- RadioappleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz