Rozdział jedenasty

30 7 1
                                    

Wybiła 12, Kai stał pod szkołą czekając aż jego córka wyjdzie ze szkoły.

Ostatni dzwonek wybił w szkole, gdy tłumy dzieci wybiegły z wrzaskami szczęścia, płaczem i radością.

Szukał wzrokiem swojej córki, która lada moment miała również wyjść ze szkoły i cieszyć się wakacjami.

— Tato! — usłyszał krzyk dziewczynki, która podbiegła do niego z impetem i szerokim uśmiechem na twarzy.

— Cześć słońce, co u ciebie? Jak było na zakończeniu roku? — dopytywał, gdy Kai wraz z Wyldfyre kierowali się w stronę samochodu.

— Dobrze! Patrz na to! — dziewczynka wyjęła z małego tornistra dokument, entuzjastycznie nim machając.

— Oh wow, Willow! — Kai z uśmiechem spojrzał na papier. — Dostałaś wyróżnienie! Gratulacje! Wiesz, z tej okazji napewno będziemy cię rozpieszczać przez miesiąc.

Dziewczynka zachichotała i skinęła głową z uśmiechem. Po krótkim streszczeniu co się działo na apelu i obgadywaniu przypadkowych uczniów wychodzących z budynku, w końcu odjechali spod szkoły do domu.

— Jest wujek Cole? — zapytała Wyldfyre gdy ona wraz z ojcem stali już przy drzwiach.

— Chyba tak, albo śpi albo gdzieś wyszedł.

— Czujesz to, tato? — dziewczynka skwasiła minę na nieznany jej smród.

— Hm? — jej ojciec szukał źródła zapachu, orientując się że pochodzi z jego domu. — Śmierdzi jakby... Spalonym ciastem i... COLE!

Kai wlazł z impetem do domu, by zobaczyć dym, smród unoszący się w całym budynku i czarnego ninja z obrzydliwe wyglądająca mazia w foremce.

— Hah... Część kochanie... — przywitał się niezręcznie Cole, gdy szybko wyrzucił zawartość trzymana w rękach do kosza. — Ja tylko... Uh... Tak....

— Zabije cię! Zdemolowałeś mi kuchnię! — Kai wrzasnął patrząc na stan swojego domu. — Radzę ci otworzyć okno, niczego już nie ruszać i zniknął mi z oczu, bo nie wiem co ci zrobię.

— To... Bardzo dobry pomysł! — Cole pospieszył, by otworzyć okno, okrężnie przeszedł obok Kai'a do Wyldfyre, która również stała w szoku, patrząc na dom. — Chodź młoda, nie jest teraz bezpiecznie przebywać z nim pod jednym dachem.

— W końcu wpadłeś na jakiś dobry pomysł, wujku Cole — skinęła Wyldfyre i pociągnęła wujka do drzwi, zostawiając wulkan, czyli swojego tatę, samego.

Skibidi

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: Jun 17 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

Wyld Family - Ninjago AUDonde viven las historias. Descúbrelo ahora