Teczka albo beczka

11 2 0
                                    


Siedziałam na krawędzi dachu, czując, jak serce bije mi w piersi. Teczka leżała przede mną, a ja wahałam się, czy naprawdę chcę ją otworzyć. Wiedziałam, że to, co znajdę w środku, może zmienić wszystko. Ale poświęciłam już zbyt wiele, żeby teraz się wycofać.

Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam teczkę. Pierwsza strona, którą zobaczyłam, była aktem zgonu. Tajemnicze dziecko Nr 7. Przełknęłam ślinę, czując, jak zimny dreszcz przebiega mi po plecach.

"Zgon nastąpił w wyniku obrażeń wewnętrznych," przeczytałam na głos, próbując zrozumieć, co to wszystko znaczy. Dziecko miało zaledwie siedem lat. Jak mogło dojść do czegoś tak strasznego?

Przewracałam kolejne strony, a każda z nich była bardziej przerażająca od poprzedniej. Zdjęcia, raporty medyczne, notatki policyjne - wszystko wskazywało na to, że dziecko było ofiarą jakiegoś okrutnego eksperymentu.

Zdjęcia, zdjęcia były okrutne. Nie wiem czy to wam pomoże zobrazować, ale te dziecko było czarne i miało wiele siniaków na plecach i brzuchu.

Czułam, jak moje ręce zaczynają drżeć. Czy to możliwe, że Sam był w to zamieszany? Czy to dlatego tak bardzo chciał odzyskać te dokumenty?

Z każdą kolejną stroną czułam, jak moje sumienie coraz bardziej mnie dręczy. Wiedziałam, że nie mogę tego tak zostawić. Musiałam dowiedzieć się prawdy, nawet jeśli oznaczało to dalsze zagłębianie się w ten mroczny świat.

Zamknęłam teczkę i spojrzałam na miasto rozciągające się przede mną. Wiedziałam, że to, co odkryłam, zmieni wszystko. Ale nie mogłam się teraz wycofać. Musiałam iść dalej, bez względu na konsekwencje.

Wstałam, czując, jak moje nogi są jak z waty. Każdy szczegół mógł być kluczowy.

Znowu otworzyłam teczkę i zaczęłam przeglądać dokumenty. Każda strona była jak kolejny kawałek układanki, którą musiałam złożyć. Wiedziałam, że to będzie trudne, ale nie miałam wyboru. Musiałam dowiedzieć się prawdy, bez względu na to, jak mroczna by ona nie była.

Kolejne strony zawierały szczegółowe raporty medyczne. W jednym z nich opisano, że dziecko miało liczne złamania kości, wewnętrzne krwawienia oraz ślady po licznych operacjach. W raporcie wspomniano również o nieznanych substancjach chemicznych znalezionych w organizmie dziecka, które mogły być wynikiem eksperymentów medycznych.

Były też notatki policyjne, które wskazywały na to, że dziecko było ofiarą porwania. Policja podejrzewała, że za tym wszystkim stoi tajemnicza organizacja, która zajmuje się nielegalnymi badaniami na ludziach, tylko kurwa jaka?

Każda strona, którą przewracałam, była jak kolejny cios. Czułam, jak moje serce bije coraz szybciej, a ręce zaczynają drżeć. Wiedziałam, że muszę dowiedzieć się więcej. Musiałam zrozumieć, kto stał za tymi okrutnymi eksperymentami i dlaczego Sam tak bardzo chciał odzyskać te dokumenty.

Nagle poczułam silne uderzenie w plecy, które wyrwało mnie z zamyślenia. Upadłam na kolana, a teczka wypadła mi z rąk. Odwróciłam się szybko, by zobaczyć, kto mnie zaatakował. Przede mną stała zamaskowana kobieta ubrana na czarno, z maską lwa na twarzy. Pandi. Znałyśmy się z przeszłości, a nasze relacje były dalekie od przyjaznych.

Pandi trzymała w jednej ręce bicz, a w drugiej pistolet. Jej oczy błyszczały zza maski, a ja wiedziałam, że nie będzie to łatwa walka. Szybko sięgnęłam po mój biały blaster, który paraliżował przeciwników.

Pandi zaatakowała pierwsza, wymachując biczem w moją stronę. Udało mi się uniknąć pierwszego uderzenia, ale drugie trafiło mnie w ramię, powodując piekący ból. Zaciśnięłam zęby i wycelowałam blasterem w jej kierunku, oddając strzał. Pandi zwinęła się zręcznie, unikając promienia.

Pearl Fox [Marvel Oc]Where stories live. Discover now