Samotność.
Wciąż przychodzi i odchodzi.
Jest tak uciążliwa.
Skąd się bierze? Przecież nie powinno jej tu być. Mam wokół tyle osób przecież.
Samotność przychodzi zazwyczaj nocą.
Wtedy budzą się moje najgorsze lęki.
Lęki i samotność chwytają moje serce a ich dotyk sprawia, że pęka ono na coraz mniejsze kawałki.
Nie umiem unieść się nad ich szpony.
Nie potrafię.
Samotność szepcze mi do ucha perfidne kłamstwa.
Choć przecież nie jestem sam.
Wyciska z oczu łzy.
Rodzi smutek, strach.
Chciałbym by odeszła.
Raz na zawsze.
Lecz ona wraca zawsze.
Nie chcę jej.
Tak bardzo jej nie chcę.
CZYTASZ
Moja przyjaciółka żyletka. Rozmyślania zdołowanego dzieciaka
PoetryTo coś innego niż mój dziennik. Tutaj będę pisać głównie o tych złych emocjach, które mnie przepełniają. TW: MYŚLI SAMOBÓJCZE, SAMOOKALECZENIA, ZABURZENIA ODŻYWIANIA, ZABURZENIA DEPRESYJNE, PRÓBA SAMOBÓJCZA, SAMOBÓJSTWO, ŚMIERĆ