|05| I do love her

68 7 0
                                    

~ * ~
- Louis, wszystko w porządku? - pani Tomlinson wyrywa swojego syna z rozmyślań.

Trzydziestolatek patrzy na nią przez chwilę nieobecnym wzrokiem, po czym przeciera twarz dłońmi i kiwa głową.

- Tak, wszystko jest okej - kłamie i wzrokiem przeszukuje wielki ogród swoich rodziców, po którym biega jego syn wraz z kuzynostwem.

Jest spokojniejszy, widząc, jak Thomas i Lucas kopią do siebie piłkę, a czteroletnia Amy próbuje dołączyć do zabawy, jednak chłopcy jej na to nie pozwalają.

- Amy, chodź do wujka, Księżniczko - woła dziewczynkę, nim ta zdąży się rozpłakać. Wstaje od drewnianego stołu, mieszczącego się na tarasie, zostawiając swoją mamę bez słowa wyjaśnienia i kieruje się w stronę siostrzenicy. - Pobawimy się razem, co? - proponuje, gdy dziewczynka wyciąga krótkie rączki w jego stronę i bierze ją w swoje ramiona, przytulając lekko.

Zabawa z czterolatką wydaje się prostsza niż tłumaczenie rodzicielce, dlaczego nie chce mieć dziecka ze swoją obecną dziewczyna i dlaczego tak bardzo przejmuje się ślubem swojej byłej dziewczyny.

~ * ~

Johannah i Mark, po zapewnieniach ich dzieci, że nic się nie stanie, jeśli wyjdą odwiedzić znajomych w sobotni wieczór, wyszli z domu, zostawiając Louisa i Charlotte z Thomasem, Lucasem i Amelią.

Cała piątka zjadła wspólnie kolację, a teraz dzieciaki siedzą na kanapie przed telewizorem oglądając bajkę, kiedy Louis usilnie stara się ignorować palący wzrok swojej młodszej siostry, gdy wyciąga naczynia ze zmywarki.

- Powiesz w końcu co się stało? - pyta dwudziestosześciolatka, uważnie obserwując szatyna.

- Dlaczego myślisz, że coś się stało? - odpowiada szybko napiętym głosem.

Blondynka prycha cicho pod nosem. Zna Louisa i doskonale wie, że coś się stało. Wie także, że niewiele rzeczy jest w stanie wstrząsnąć jej starszym bratem. Ostatnim razem zachowywał się tak, gdy Katherine powiedziała mu, że zostanie tatą.
 

- Lilian jest w ciąży? - kobieta zadaje szybkie pytanie, a talerz, który właśnie trzyma Louis, spada z hukiem na podłogę i roztrzaskuje się na kilka kawałków.

- Co kurwa?! - krzyczy cicho i patrzy poważnie na swoją młodszą siostrę, wydając się autentycznie przerażony wizją posiadania kolejnego potomka. - Dlaczego takie bzdury przychodzą ci do głowy?

- Oh, po prostu Lilian ostatnio wspominała, że chciałaby stworzyć z tobą rodzinę i...

- Słucham? - pyta słabo, robiąc się bledszy po słowach Lottie.

Doskonale zdawał sobie sprawę, jak bardzo jego dziewczyna chce mieć dziecko, ale nie sądził, że będzie zwierzać się jego młodszej siostrze. Owszem, wcześniej nie raz Lilian wspominała, że chciałabym mieć dziecko, ale będąc szczerym Louis był przekonany, że nie mówi tego poważnie. Oboje lubili, jak wygląda ich życie, przynajmniej on tak o tym myślał.

- Louis? - Charlotte odzywa się cicho, wstając z krzesła i podchodzi do brata. - Nie chcesz mieć dziecka z Lil?

Louis wzdycha głośno, przecierając twarz dłońmi i patrzy na blondynkę. Nie musi mówic nic więcej, aby jego siostra była pewna, że nie jest przekonany do wizji ponownego zostania ojcem.

- Nie kochasz jej? - pyta i przez chwilę w kuchni panuje cisza, zakłócona jedynie dźwiękiem telewizora, grającego w pokoju.

- Kocham - szatyn odpowiada po chwili. - Oczywiście, że kocham. Ale dobrze wiesz, że dziecko wszystko zmieni. Nie wiem, czy jestem gotowy na tak drastyczną zmianę, rozumiesz?

Lottie w odpowiedzi jedynie kiwa głową, zastanawiając się nad tym przez chwilę. Wie, jak Louis przeżył rozstanie z Kath i nawet teraz to wszystko nie jest dla niego łatwe.

- Boję się, że coś nam nie wyjdzie i rozstaniemy się, a ja po raz kolejny będę widywał swoje dziecko tylko w weekendy - mówi szczerze. Dwa dni w tygodniu to niezbyt dużo. A jeszcze musiałby dzielić ten czas na Thomasa i jego przyrodnie rodzeństwo. Nie chce tego.

- Lou, to zupełnie inna sytuacja. Ty i Kath byliście młodzi i nie wiedzieliście czego tak naprawdę chcecie - Charlotte próbuje go uspokoić i przekonać, że nie musi obawiać się, iż sytuacja sprzed przeszło siedmiu lat może się powtórzyć, ale Louis już jej nie słucha.

Będąc z Kath, doskonale wiedział czego chciał - a chciał spędzić z Katherine resztę swojego życia. Chciał się jej oświadczyć po powrocie z Nowego Jorku; kupił nawet pierścionek, ale nigdy nie zdążył go jej dać. Wciąż go ma, bo - być może to brak odwagi albo sentyment - nie dał rady oddać go do jubilera.

- ... Chcesz spędzić z nią resztę życia? - słyszy pytanie, które wydobywa się z ust siostry i patrzy na nią, mrugając kilka razy powiekami.

Owszem, chce.

- Nie wiem, czy jest tam miejsce dla dziecka - odpowiada jedynie. Czasem wyobrażał sobie wspólne, przyszłe życie u boku Lilian, ale nigdy w tych wizjach nie pojawiało się ich wspólne dziecko.

- Jeśli ją kochasz, to znajdziesz miejsce dla waszego dziecka, Lou - mówi jedynie, po czym uśmiecha się lekko. - A teraz idź do dzieciaków, a ja to sprzątnę - dodaje, a Louis się nie kłóci.

- Dzięki, Lottie - szepcze jedynie, całując czoło swojej siostry.

~ * ~

Po rozmowie z siostrą, Louis długo o tym wszystkim myślał. W nocy nie mógł spać i gdy jego syn leżał zwinięty przy jego boku, on wyobrażał sobie, jakby to było gdyby na świecie pojawiło się jego kolejne dziecko.

Nawet nie zdawał sobie sprawy, że uśmiecha się na myśl o pierwszych słowach, jakie mógłby wypowiedzieć jego syn lub córka. I myśli, że z czasem mógłby się przyzwyczaić do odgłosu małych stópek, który niósłby się po domu.

- Lilian, jesteś w domu? - woła, wchodząc w niedzielny wieczór do domu, zaraz po tym, jak odwiózł Thomasa do jego matki.

Nie zaprząta sobie głowy ściągnięciem butów, tylko od razu idzie do kuchni, gdzie pali się światło.

Znajduję swoją dziewczynę siedzącą przy stole, z kubkiem herbaty i książką. Brunetka, gdy tylko widzi trzydziestolatka, podnosi się z krzesła.

- Lou, wszystko w porzą...? - pyta, jednak Louis nie pozwala jej dokończyć, przywierając swoimi ustami do tych należących do Lilian. Całuje ją powoli, z uczuciem, chwytając ją w biodrach i przysuwa do siebie.

- Wciąż chcesz mieć dziecko? - pyta szeptem, odsuwając się jedynie na kilka milimetrów i nie może powstrzymać uśmiechu, widząc, jak twarz jego ukochanej rozpromienia piękny, szeroki uśmiech.

- Mówisz poważnie? - Lilian staje na palcach, by owinąć ramiona wokół szyi trzydziestolatka i Louis nie może powstrzymać cichego śmiechu, który opuszcza jego usta, gdy słyszy podekscytowanie w głosie kobiety.

Kiwa głową, po raz kolejny całuje krótko usta Lilian, po czym chwyta jej dłoń, by poprowadzić ją na piętro, wprost do ich sypialni.

I Need Your Love to Goin' Me Back Home | L. Tomlinson |Where stories live. Discover now