Rozdział 3

2.5K 603 122
                                    

Hazel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hazel

Włożyłam grubą bluzę i mocno związałam wszystkie sznurki, żeby maksymalnie się spocić. Wsunęłam w uszy airpodsy i założyłam na głowę bejsbolówkę, a na nią naciągnęłam kaptur. Przygotowywałam się do codziennego biegu, choć jeszcze nie obmyśliłam odpowiedniej trasy. Te w Bostonie miałam wypróbowane i znałam je na pamięć. Tutaj musiałam uważać, by nie natknąć się na nikogo, z kim nie chciałabym się spotkać. Rzecz w tym, że był to niemal każdy mieszkaniec miasteczka.

Brett przez cały poprzedni wieczór próbował cokolwiek ze mnie wyciągnąć. Jego durni kumple również. Nagle wykazywali przesadne zainteresowanie mną, z tą różnicą, że z ich ust nie padały już obelgi, a komplementy. Chyba myśleli, że zrobią tym na mnie wrażenie i wymażą to, jaką krzywdę mi robili przez wiele lat.

– Wychodzisz? – usłyszałam głos mamy.

– Tak, muszę pobiegać – odparłam i odwróciłam się do niej.

– Zrobiłaś operację żołądka? Dlaczego nam nie powiedziałaś? Przecież to poważny zabieg, powinnaś...

– Operację? – prychnęłam, przerywając jej. – Myślisz, że byłam gruba przez to, że za dużo jadłam? Czy ty w ogóle mnie znasz?

– Córeczko... Po prostu się martwię.

– Och, daruj sobie! – jęknęłam i wyszłam z domu.

Włączyłam timer na smartwatchu i uruchomiłam odtwarzacz muzyki, po czym zaczęłam truchtać w stronę przedmieścia. Wybrałam najmniej uczęszczane ścieżki, by nie ryzykować, że na kogoś wpadnę.

W mojej głowie wciąż przewijały się obrazy i sytuacje, których doświadczałam w tym miejscu. Prześladowanie, wyszydzanie, wytykanie palcami, poniżanie. Niczym im nie zawiniłam. Byłam po prostu inna. Nie mieściłam się w sztywnych ramach, stworzonych przez oczekiwania ludzi. Borykałam się z tym wszędzie. W domu, w szkole, na ulicy.

Ludzie nie akceptują inności, brzydzą się nią, nie rozumieją. Przez większość swojego życia spotykałam się z kompletnym brakiem empatii i ignorancją.

Nigdy nie tłumaczyłam tego, jak wyglądałam, bo sama nie znałam przyczyny. Byłam gruba. Po prostu. Nigdy tego nie akceptowałam, ale musiałam z tym żyć.

Największym upokorzeniem jednak było dla mnie to, jak jakiś chłopak na studiach zaproponował mi pieniądze za seks, bo zawsze chciał się przekonać, jak to jest pieprzyć się z grubaską. To chyba był ten moment, w którym postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i nie pozwolić, by nawet tak daleko od mojego piekła, ktoś próbował mnie poniżać.

Krew, pot i łzy, nabrały wówczas zupełnie innego, jeszcze intensywniejszego znaczenia, niż sobie wyobrażałam. Wiele razy chciałam się poddać, byłam wykończona, obolała i wielokrotnie złamana, na najróżniejsze sposoby. Gdyby nie trenerka, którą poznałam, kiedy poszłam na pierwsze badania, szukając przyczyny mojego stanu, nie podjęłabym tej walki.

Focus LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz