Rozdział 17

134 26 5
                                    

- Mam dość, mam kurwa dość wszystkiego. Dlaczego ten idiota nie może mi dać spokój?- warknąłem zirytowany gdy wracałem z Jiwoo ze szkoły, kopnąłem wkurwiony w kosz na śmieci i syknąłem gdy promieniujący ból rozszedł się po mojej nodze.Po mojej rozmowie z Jungkookiem minęło kilka dni i tak jak mówił utrudniał mi życie jak tylko kurwa mógł.

Co chwila stroił sobie ze mnie żarty lub robił coś tak idiotycznego, że zacząłem się co chwila oglądać za ramię w poszukiwaniu go.

Wsypał mi pinezki do plecaka, potem uznał, że zajebistym pomysłem będzie wysmarowanie mojej szafki masłem czekoladowym a na wfie ukradł mi walnął mi piłką w głowę na tyle mocno, że musiałem zejść na ławeczkę.A to tylko kilka przykładów jego działań.

- Nie wiem, serio. Musiałeś go czymś mocno wkurzyć.- odparła nastolatka, prychnąłem na jej słowa i nerwowo zaczesałem włosy.Musiałem go czymś wkurzyć? Ja sam nie wiem dlaczego zaczął się zachowywać w ten sposób, mógł myśleć, że go ośmieszyłem, ale do jasnej cholery... Zachowywał się jak dzieciak, który nie dostał lizaczka.

- Tsaa...- mruknąłem chowając dłonie do kieszonek swojej bluzy.

- Może powinieneś spróbować się z nim pogodzić? Chociażby na tyle pogodzić by się unikać na korytarzach.

- Chyba ci słońce do główki przygrzało.- prychnąłem głośno w reakcji na jej słowa, nie wyobrażałem sobie nawet takiego scenariusza gdzie miałbym sam, dobrowolnie pogodzić się z człowiekiem pokroju Jungkooka.Nie miałem zamiaru się mu kłaniać i przepraszać za coś co tak naprawdę nie jest moją winą.

- Nie zamierzam się z nim godzić, nawet nie zamierzam z nim rozmawiać. Jest okropnym, sarkastycznym dupkiem, który myśli, że jest największą gwiazdą w jebanym mieście.- odpowiedziałem spoglądając na swoje stopy.Chodzenie po nierównym chodniku było nie lada wyzwaniem, już nie raz się wyjebałem.

- Wolałabym się z nim pogodzić niż żeby truł mi dupę przez cały czas.- mruknęła cicho a ja lekko uniosłem brew. No dobra, może i z tym miała trochę racji, jednak dalej... Godzenie się z Jungkookiem? No proszę, już miałbym większą szansę na dojście do porozumienia z Putinem.Jeon był cholernie ciężkim do zrozumienia chłopakiem, zmienił się gdy nasza przyjaźń rozpadła się na dobre. Wpadł w złe towarzystwo, zaczął obracać każdą napotkaną panienkę czy chłopaka. No i do tego wszystkiego doszły narkotyki i alkohol. Staliśmy się dwoma różnymi światami. A jeszcze nie tak dawno temu byliśmy do siebie podobni jak dwie krople wody.

- Nie będę się z nim godził, nie zasługuje na tym bym z nim rozmawiał o czymkolwiek. Skoro tak chce się bawić to dobra. Też potrafię być irytujący.- prychnąłem a na mojej twarzy pojawił się szeroki, cwany uśmieszek.Już wpadłem na jeden genialny pomysł.Skoro on mógł zrobić mi palcówkę, to ja też się mu kurwa odwdzięczę. I podobnie jak ja, też nie osiągnie spełnienia...

- Nie wyjdzie z tego nic dobrego, prędzej się nawzajem wyzabijacie.

- No to wtedy zorganizuj mi fajny pogrzeb, ja mu nie odpuszczę. Jak chce się tak bawić to proszę bardzo. Przyjąłem wyzwanie.

*

Będąc w szkole i po zobaczeniu po raz kolejny zniszczonej szafki miałem kurwa dość. Musiałem coś zrobić by mu pokazać, że nie dam się traktować jak popychadło. Przeszedłem korytarzem spoglądając w stronę szafki Jungkooka, łatwo było ją rozróżnić od resztę przez głupie naklejki, które miał na jej powierzchni. Gdy nikogo nie widziałem na korytarzu podszedłem do szafki i wyciągnąłem wsuwkę z kieszonki i wsunąłem ją w zamek szafki.

- No dalej...- mruknąłem cicho i gdy zamek przeskoczył z zadowoleniem odsunąłem się i otworzyłem drzwiczki by spojrzeć co on tutaj ma.Zniszczone książki, stój na wf, trochę jedzenia, butelka wody. Dyktafon?Zaskoczony złapałem urządzenie w dłonie, oglądnąłem ja z każdej strony i przyłożyłem je do ucha klikając przycisk by jakiekolwiek nagranie się odtworzyło.

- Co ty robisz?- cichy głos dyrektorki rozbrzmiał z urządzenia, brzmiała na trochę zaskoczoną.

- Ja?- cichy śmiech Jungkooka sprawił, że aż przewróciłem oczami. - Chyba chce pomóc pani się trochę rozluźnić. Nie ma powodu do obaw.- odpowiedział a ja na chwilę stałem jak sparaliżowany słuchając dalszego ciągu rozmowy.

Skołowany nie wiedziałem co mam o tym myśleć, nie zeszło długo a dziwne odgłosy wybiegające z urządzenia uświadomiły mi co ja tak naprawdę słucham.Jungkook pierdolony Jeon nagrywał jego rozmowę z dyrektorką a potem ją... Kurwa mać.

- Jesteś ciasna, kiedy ostatnio ktoś wypieprzył tę cipkę?- spanikowany wyłączyłem dyktafonem i z czerwonymi wypiekami na policzkach stałem na korytarzu mocno zbity z tropu.

- Ja pierdole...- sapnąłem cicho, nie spodziewałem się, że już na samym początku mojej gry z tym dupkiem trafię na coś takiego.Przecież gdybym to gdzieś opublikował nie tylko Jungkook by wyleciał ze szkoły... Ale dyrektorka również.

Zamknąłem jego szafkę i opadłem na podłogę wpatrując się w niewielkie urządzenie. I co ja miałem z tym do kurwy zrobić?

Spojrzałem na pusty korytarz, przyszedłem trochę później do szkoły by poszperać w jego szafce na lekcji. Nie chciałem mieć żadnych świadków, ale nie spodziewałem się, że znajdę dyktafon z nagraniem jak ten idiota obraca dyrektorkę w jej własnym gabinecie. Już sam fakt, że udało mu się ją skusić jest dość niepokojący.

Niepewnie włączyłem dyktafon na nowo, wsłuchałem się raz jeszcze w nagranie co chwila marszcząc nos z obrzydzenia na słowa Jungkooka i na słowa kobiety, która mogłaby być jego cholerną matką.

Gdy nagranie się skończyło nie wiedziałem czy odłożyć dyktafon do szafki czy wziąć go ze sobą. Nie lubiłem Jungkooka, ale to byłoby za dużo...Może on chciał mnie zniszczyć, ale ja chciałem go tylko zdenerwować.

Co jeśli bym go trochę tym szantażował?

Root for your enemy. / TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz